Mieszkańcy i kupcy wściekli na władze miasta

- Mamy dosyć upadlania się. Ile można tu chodzić? Zgłosiliśmy przecież burmistrzowi, że straciliśmy 40 procent obrotów. Za chwilę sklepy się pozamykają. Podatki mamy płacić, a nikt się z nami nie liczy - takie słowa padały pod adresem radnych i burmistrza na korytarzu gostyńskiego magistratu w trakcie trwania obrad Rady Miasta w Gostyniu, w piątek. Na sesję przyszło kilku mieszkańców i kupców, którzy domy, sklepy i firmy mają przy modernizowanym właśnie rynku. Pod obrady miał trafić projekt w sprawie zmian w projekcie modernizacji, który uwzględnia 13 miejsc parkingowych. Ludzie ci walczą o nie już od kilku miesięcy, kiedy dowiedzieli się, że parkingu ma nie być na rynku w ogóle. Jednak rajcy nie zgodzili się, aby uchwała znalazła się w porządku obrad. Zabrakło wymaganej w takiej sytuacji większości, a właściwie zabrakło jednego głosu. Za wprowadzeniem projektu, którego wnioskodawcą było ugrupowanie „Nasza Gmina” głosowało 10 osób (Nasza Gmina, SKW i PO), przeciw było 8 osób (SLD i Forum Demokratyczne), a dwóch radnych wstrzymało się od głosu (niezależni). Mieszkańcy i kupcy wyszli z sali mocno wzburzeni. Więcej w "Zyciu". (iza)