Wypadek w bazylice na Świętej Górze
To nie był standardowy poranek, jakiego można się spodziewać podczas narodowego święta, kiedy to służby: straż pożarna, straż miejska czy policja przygotowują się do zabezpieczania różnego rodzaju imprez sportowych i festynów w plenerze. 3 maja 2023 r., tuż po godz. 7.00 do nieszczęśliwego wypadku doszło w bazylice na Świętej Górze. Jeden z księży filipinów spadł z drabiny i stracił przytomność.Kilka minut później dyżurny dyspozytor Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Gostyniu został powiadomiony o zdarzeniu, informowano między innymi o wezwaniu do pomocy medycznej LPR. W celu zabezpieczenia miejsca lądowania śmigłowca na Głogówko zadysponowano zastęp JRG z jednostki straży w Gostyniu.
Po drodze okazało się, że pomoc LPR jednak nie jest konieczna i śmigłowiec został odwołany. Przed przybyciem straży pożarnej na miejsce dotarł zespół ratownictwa medycznego z Gostynia.
- Nie prowadziliśmy konkretnych działań przedmedycznych. Poszkodowanym zajęli się ratownicy medyczni z karetki pogotowia i do nich należała koordynacja w udzialaniu pomocy, oni wszystkim się zajęli - informuje o zakresie pomocy dyżurny KP PSP w Gostyniu.
Policja bada okoliczności wypadku na Świętej Górze
Okoliczności wypadku w bazylice na Świętej Górze sprawdzał patrol policji z KPP w Gostyniu, gdzie zgłoszenie przyszło około 7.40 od filipina, który zastał poszkodowanego na miejscu zdarzenia. Co ustalono?Wypadek zdarzył się mniej więcej o godzinie 7.00. Z informacji uzyskanej od podkom. Moniki Curyk, oficer prasowej KPP w Gostyniu wynika, że jeden z księży Kongregacji Oratorium św. Filipa Neri w Gostyniu prowadził przygotowania do porannej mszy św.
- 76-letni ksiądz wszedł na drabinę, by zapalić świece przy ołtarzu i spadł z niej. Przytomny został zabrany do szpitala - mówi podkomisarz Monika Curyk.
Jak udało nam się ustalić nieoficjalnie, filipin uderzył głową o posadzkę i stracił przytomność. Wezwano służby, w tym LPR, chociaż bezpośrednio po upadku na pomoc ruszyli wierni, oczekujący w kościele na poranną mszę świętą i najprawdopodobniej to oni udzielili poszkodowanemu księdzu pierwszej pomocy przedmedycznej. Zanim przyjechała karetka, odzyskał przytomność i siedział na ławce - w takim stanie mieli zastać filipina ratownicy medyczni. Pomoc LPR odwołano. Co się stało, że ksiądz spadł z drabiny? Potknął się, czy zemdlał?
Jeden z filipinów, po rozmowie z policją, powiedział nam, że chodzi o "problemy zdrowotne". Wiemy, że obecnie poszkodowany ksiądz z Kongregacji Oratorium św. Filipa Neri w Gostyniu przebywa w szpitalu w Gostyniu na obserwacji. Z nieoficjalnych wieści, jakie dotarły do naszej redakcji, wynika, że po badaniach lekarskich stwierdzono u niego wstrząśnienie mózgu.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.