Ma być szybciej

Narzekania mieszkańców powiatu gostyńskiego na Wydział Komunikacji pojawiają się dość często. Co rusz słychać, że kolejki, że brakuje numerków, że nie można załatwić sprawy w najdogodniejszym dla danej osoby dniu. - Chciałam zarejestrować samochód, wzięłam pół dnia urlopu, w wydziale zjawiłam się o godzinie 13.00 i co? Okazało się, że nie zostanę obsłużona, bo zabrakło numerków. Kazano mi przyjechać następnego dnia o godzinie 7.00. Nie zawsze jest taka możliwość, aby wziąć urlop. Nie bardzo rozumiem tę sytuację. Skoro przyjeżdżam w godzinach pracy urzędu to oczywistym jest dla mnie, że załatwię swoją sprawę - mówi rozczarowana kobieta.

Jerzy Ptak, etatowy członek zarządu, który przez kilka lat pełnił funkcję naczelnika tego wydziału potwierdza, że zdarzają się gorsze okresy w wydziale komunikacji. Jako przykład podaje rok 2004, w którym to Polska stała się krajem członkowskim Unii Europejskiej. Wówczas Polacy masowo zaczęli sprowadzać auta z zagranicy. - Był to potężny problem. Musieliśmy sobie radzić nie tylko z indywidualnymi osobami, ale również przedsiębiorcami, którzy zarabiali na handlu pojazdami. W takich przypadkach zawsze pojawia się dylemat, komu dogodzić. Były pomysły, żeby przedsiębiorcy byli obsługiwani w osobnych okienkach, ale z drugiej strony, dlaczego mieliby być lepiej traktowani niż inni? - przypomina sytuację sprzed niemal 10 lat Jerzy Ptak. W międzyczasie Wydział Komunikacji wprowadził system numerkowy, który ma kierować kolejką. Został on podpatrzony u bawarskich partnerów powiatu. Jak zaznaczają Jerzy Ptak oraz Hanna Grześkowiak, naczelnik Wydziału Komunikacji, w ostatnim czasie ponowie w jednostce zaczęły tworzyć się kolejki. Jak twierdzą, jest to związane, między innymi, ze zmianą przepisów. Więcej w ostatnim "Życiu".(gabi)