Czy urzędnicy, pracujący w boreckim magistracie, są niemili wobec petentów i traktują ich obraźliwie? Leszek Dajewski, jeden z rajców Rady Miejskiej w Borku, uważa, że do takich należy sekretarz gminy Elżbieta Pawlak. Na ostatniej sesji opisał sytuację, kiedy zawitał do urzędu w sprawie przejęcia od Agencji Nieruchomości Rolnych gruntów, na których położone są drogi osiedlowe w Karolewie. Chciał dowiedzieć się, co w ciągu roku udało się osiągnąć w tej sprawie? - Jeśli radny przychodzi do pracownika urzędu, który powinien umieć się zachować wobec obywatela, a szczególnie radnego, to zwracam uwagę burmistrzowi, że powinien przeszkolić swoją sekretarz, która nazywa mnie upierdliwym radnym i mówi, że mam sobie to sam załatwić - mówił rajca. Borecki włodarz Marian Jańczak, zapytany po tygodniu, czy radny miał rację w kwestii podejścia sekretarza gminy do klientów, odwiedzających ratusz, nie wypowiedział się konkretnie. - Nie chcę wypowiadać się na temat sytuacji, przy których mnie nie było. Wypowiedź radnego “biorę z małą poprawką” - powiedział Marian Jańczak. - To właściwie jest sprawa pomiędzy panią Pawlak, a radnym Dajewskim. A z pracy moich urzędników jestem zadowolony. Uważam, że bardzo dobrze wywiązują się ze swoich obowiązków - dodał. (AgFa)
Kto nazwał radnego upierdliwym?
Opublikowano:
Autor: Redakcja
Przeczytaj również:
Wiadomości
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ
Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM
e-mail
hasło
Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE
Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ