Z daleka w ogóle ich nie widać. W miarę podchodzenia bliżej, stają się coraz bardziej zauważalni. Najpierw widzi się malutkie punkciki, dopiero potem dostrzega się zarys ludzkich postaci przypiętych do silosu jedynie linkami do ścian. „Alpiniści” na największym magazynie gostyńskiej cukrowni, mierzącym około 70 metrów, muszą wykazywać się niebywałą odwagą, ostrożną i profesjonalizmem. Jakikolwiek błąd popełniony z ich strony byłby bardzo dotkliwy. Obecnie przy budowie największego magazynu cukru w Europie pracuje około sto osób. Inwestycją od jesieni ubiegłego roku zajmuje się przedsiębiorstwo Chemadex z Warszawy, które specjalizuje się w tego typu przedsięwzięciach nie tylko w kraju, ale i za granicą. Dzięki dużemu doświadczeniu w tej dziedzinie, zadanie przeprowadza sprawnie. Pewne opóźnienia wynikają jedynie z niekorzystnych warunków atmosferycznych. - Pogoda przeszkodziła troszkę w zakryciu dachu, który już powinien być całkowicie zaizolowany. Jednak albo padało albo silnie wiało. A przy mocnym wietrze, zarówno ludzie, jak i dźwigi na tej wysokości pracować nie mogą. Ale to nie szkodzi przeprowadzeniu całości inwestycji. Zdążymy wszystko zrobić, bo przed nami ma być parę dni ładnych i te prace przyśpieszą. Pozostałe działania są prowadzone w obiektach - tłumaczy Jacek Pietrowiak, dyrektor cukrowni w Gostyniu. W tej chwili montowane są instalacje i urządzenia technologiczne, w tym podnośniki, przenośniki, klimatyzacja i narzędzia do odpylania. Zgodnie z harmonogramem, odbiór robót ma nastąpić na początku września. (doti, fot.: doti, adi)
