reklama

Konie w Pępowie były, są i będą. Zawody konne na zakończenie Dni Ziemi Pępowskiej

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościPoziom przygotowania zawodników jest bardzo dobry - powiedział Józef Śląski, który jako sędzia obserwował zaprzęgi podczas pokonywania przeszkód. W Pępowie 25 czerwca 2023 r. odbyły się zawody konne w powożeniu zaprzęgami o puchar wójta gminy Pępowo.
reklama

To co działo się ostatniego dnia święta nazwanego Dni Ziemi Pępowskiej, śmiało można określić hasłem „konie na stadionie”. 

W Pępowie mają doskonałe warunki do organizowania zawodów

- Zawsze dążymy do tego, aby niedziela, która jest związana z obchodami Dni Ziemi Pępowskiej, była zarezerwowana na zawody konne - powiedział Grzegorz Matuszak, wójt gminy Pępowo.

Zawody konne w powożeniu zaprzęgami o puchar wójta gminy Pępowo odbywały się na miejscowym parkurze. Rywalizowało ponad 50 zawodników. Wystartowali w powożeniu zaprzęgami w kategorii konie duże: single i pary, w kategorii kuce - single i pary, osobno oceniane były też dzieci (juniorzy). 

- Staram się, żeby konie wróciły na mapę ziemi pępowskiej. Niewątpliwie wpisują się w historię naszej miejscowości. Tradycja stadniny koni o tym mówi, kiedyś odbywały się tu zawody w skokach - powiedział Grzegorz Matuszak.

reklama

Włodarz gminy podkreślił, że w Pępowie są sprzyjające warunki do organizowania zawodów, jest hipodrom. W gminie mieszkają też odpowiednio wykwalifikowane osoby do sędziowania.

- Dzisiejszy sędzia zawodów głównych to przecież były mistrz Polski w powożeniu. Mamy tutaj ludzi przygotowanych, którzy sędziują nam zawody. Mamy dobre warunki do organizowania zawodów. Nawiązując do historii - konie w Pępowie były, są i będą - powiedział wójt.

O uczestników również się nie martwi. Twierdzi, że w tej kwestii atutem jest to, że zawody w Pępowie odbywają się co roku.

Co doświadczony sędzia mówi o startujących?

W tegorocznej rywalizacji startujący na parkurze zaskakiwali przygotowaniem.

reklama

 - W tym roku jest bardzo mało zawodów w powożeniu, a mimo wszystko widać dobre przygotowanie rywalizujących. W poprzednich latach częściej w regionie odbywały się te zawody i częściej konie startowały, były wyćwiczone - stwierdził Józef Śląski, sędziujący zawody. 

Kasia Jarmużek, reprezentantka gminy Pępowo, dobrze sobie poradziła

Kasia Jarmużek podczas zawodów reprezentowała gminę Pępowo. Pochodzi z rodziny, w której zamiłowanie do koni było bardzo widoczne. Pasję odziedziczyła po rodzicach i nie musiała uczyć się od podstaw, jak postępować z tymi zwierzętami.

- Wychowałam się przy Stadninie Koni Pępowo, więc z końmi mam do czynienia od dziecka, kibicowałam rodzicom podczas zawodów. Teraz mąż spełnił moje marzenia, kilka lat temu kupił mi konia - zdradziła nam Kasia.
 

reklama

Było widać zadowolenie, kiedy zjechała z parkuru - nie tylko samej zawodniczki, ale cieszyli się również mieszkańcy Pępowa i wójt. Podczas rozmowy od razu zaznaczyła, że to jej czwarty start, ale pierwszy tak udany. Pokonała tor z przeszkodami w kategorii „duże single”. Przejazd zaliczyła bezbłędnie, bez zrzutki. 

- W ubiegłym roku zaczęłam pracę z trenerem - Maciej Forecki jest najlepszym trenerem, jaki może być. Sezon zakończył mi się wcześniej zaszłam w ciążę. Teraz trenuję od początku maja - powiedziała Kasia Jarmużek. 

Nasza rozmówczyni zapewniła, że dobry wynik w tegorocznej rywalizacji w powożeniu zaprzęgami osiągnęła tylko dzięki regularnym treningom, którym poświęciła bardzo dużo czasu.

reklama

- Duży ukłon w stronę trenera, ale przede wszystkim jestem wdzięczna mojej rodzinie. To duża zasługa mojego męża. Mamy niemowlaka w domu, mąż zajmował się nim po powrocie z pracy, a ja mogłam w tym czasie trenować i naprawdę przyłożyłam się do tego trochę bardziej niż zawsze - opowiadała nasza rozmówczyni.

Zdradziła nam, że słoneczna, ciepła aura bardziej sprzyja zawodom. Konie często nie współpracują w deszczu, ślizgają się po mokrej trawie. Jest o wiele bardziej niebezpiecznie, łatwo o wypadek. Sama jeździ na „trudnym koniu” i woli słoneczną pogodę na zawodach.

- Konia mam od 4 lat, ale dopiero teraz czuję, że się docieramy. Uczę się od początku z nim postępować, mimo że wcześniej startowałam w zawodach. Jednak dopiero teraz nauka wychodzi. To też efekt poświęcenia i regularnych treningów, wciąż z tym samym koniem. Ale wcześniej sama ćwiczyłam i najprawdopodobniej brakowało mi fachowej ręki i pomocy - przyznała Kasia Jarmużek. 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama