Sprawa 56-latki, która w wyniku wyrafinowanego oszustwa straciła blisko 46 000 zł, pokazuje, jak łatwo można zostać oszukanym - mówi podkom. Monika Curyk, oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Gostyniu.
Tym bardziej warto przeczytać ciąg dalszy artykułu
Proceder trwał przez ponad miesiąc. Wszystko rozpoczęło się, gdy podczas przeglądania stron w internecie, mieszkanka powiatu gostyńskiego natknęła się na ogłoszenie (fikcyjnej firmy) dotyczące inwestowania pieniędzy. Wydawało się, że znalazła korzystną ofertę, zostawiła swój numer telefonu. Nie musiało upłynąć wiele czasu, żeby odezwały się do niej osoby, podszywające się pod przedstawicieli firmy inwestycyjnej.
Choć początkowo brakowało szczegółów dotyczących mechanizmu inwestycji, pokrzywdzona pozostawiła swój numer telefonu. Po kilku minutach odezwała się do niej inna kobieta, która przedstawiła się jako przedstawicielka firmy inwestycyjnej. Obiecywała jej, że zainwestowane środki w bardzo krótkim czasie przyniosą duże zyski - przybliża sprawę oficer prasowa KPP w Gostyniu.
Znalazł się opiekun inwestycji
Pokrzywdzona kobieta otrzymała instrukcje: miała się zarejestrować na dedykowanej platformie i wpłacić blisko 1 000 zł. Początkowo wpłacona suma “wypracowała” duże zyski - platforma istnieje w internecie, więc mogła obserwować, jak zainwestowane pieniądze "pracują. To spowodowało, że mieszkanka powiatu gostyńskiego zaufała firmie. Po tym kontakt z pokrzywdzoną nawiązał mężczyzna, który przedstawiał się jako opiekun inwestycji.
Komunikacja odbywała się wyłącznie przez aplikację WhatsApp. Zarówno mężczyzna, jak i wcześniej kontaktująca się kobieta, mówili biegle po polsku ze wschodnim akcentem. W kolejnych dniach opiekun inwestycji regularnie kontaktował się z ofiarą, przekonując ją do dalszych kroków - mówi podkom. Monika Curyk.
Mieszkanka powiatu gostyńskiego przesłała zdjęcie dowodu osobistego
Pod koniec lutego rzekomy opiekun namówił kobietę do założenia dodatkowej aplikacji, która miała służyć do inwestowania i handlu kryptowalutami. Jednak rejestracja w aplikacji wymagała przesłania zdjęcia dowodu osobistego, co niestety, pokrzywdzona uczyniła. Po nieudanej próbie przelania pieniędzy, oszust polecił pokrzywdzonej założenie konta w innym banku.
W kolejnych dniach przekonywał 56-latkę, że inwestycja w kryptowaluty może przynieść bardzo wysokie zyski, jednak minimalna kwota inwestycji miała wynosić 10 000 dolarów.
Kobieta zainwestowała, jednak po przelaniu pieniędzy na wskazane przez “opiekuna” konto (tutaj już nie można było obserwować, jak zainwestowane pieniądze "pracują", czy zyski rosną), kontakt z nim urwał się, a kobieta straciła blisko 46 000 zł (część pochodziła z pożyczki).
Kolejny apel - nie dajmy się "nabrać"
Gostyńska policja apeluje po raz kolejny o zachowanie ostrożności i rozsądku przy udostępnianiu swoich danych.
To kolejny przykład na to, jak oszuści potrafią wykorzystać internet i rosnące zainteresowanie inwestycjami, aby wyłudzić pieniądze od nieświadomych użytkowników. Apelujemy do wszystkich internautów o zachowanie szczególnej ostrożności przy udostępnianiu swoich danych oraz przy podejmowaniu decyzji o inwestycjach online - ostrzega podkom. Monika Curyk.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.