Przez 2 dni - (25 i 26 marca) mieszkańcy mogli raczyć się jedzeniem serwowanym z food trucków. W sobotę wielu chętnych nie było - może przestraszyła ich pogoda i silny wiatr. W niedzielę cieszyły się większym powodzeniem. Były takie osoby, które - by spróbować „żarcia z przyczepy” - przyjechały specjalnie do Gostynia.
- Szynka parzona wędzona, szynka parzona w ziołach - lekki posmak lasu, brzózki, sosenki... Nieostry, a na samym dole jest szynka surowa wędzona. Wszystkie szynki mają 90% mięsa, są chude w środku, na zewnątrz mają tłuszczyk albo nie - zależy, kto co lubi i nie są przesolone. I takie maleństwa zrobiliśmy już z myślą o koszyczku. Z prawej jest słonina peklowana i wędzona, lekko na ostro. Mamy żeberka wędzone, boczek... - zachwalał właściciel stoiska z mięsnymi wyrobami.
Nie mógł narzekać na brak klientów, bo wędzone mięso i ryby cieszyły się powodzeniem, a najczęściej kupowana była kiełbasa własnego wyrobu - według staropolskiej receptury. Poza tym widać było smakoszy z hamburgerami, frytkami. Próbowano też dania tradycyjne dla innych krajów. Na hiszpański stół zajrzeli Paweł i Dominika.
- Wszystko jest dla ludzi. Raz na jakiś czas, raz na miesiąc lubimy zjeść danie fast food. Dziś na słodko - coś nowego, odskocznia od frytek. Postawiliśmy na churrosy (smażone w tłuszczu "pręciki" z ciasta parzonego - przyp. red.) - zdradzili Paweł i Dominika z okolic Gostynia.
Oprócz tego, były np. owoce w czekoladzie. Gruszki, jabłka, truskawki, winogrono, banany, kiwi - to wszystko oferowano w jednym ze stoisk na kółkach. Tam najczęściej dzieci zaciągały rodziców.
Dla najmłodszych przygotowano również dmuchany zamek, a także stoiska z zabawkami i kolorowymi gadżetami.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.