- Nie wiem, dlaczego to zrobiłem – w taki sposób tłumaczył się 49 - latek z Kościana, który w nocy nagle opuścił Zakład Opiekuńczo – Leczniczy w Gostyniu przy ul. Wrocławskiej.
Do gostyńskiej komendy jednostki w nocy z niedzieli na poniedziałek około godz. 2.55 zadzwoniła pielęgniarka z ośrodka przy ul. Wrocławskiej z prośbą o pomoc. Powiadomiła, iż około godz. 2.30 jeden z pacjentów niepostrzeżenie wyszedł przez okno parteru budynku. - Ślad po nim zaginął, dlatego pracownicy zakładu zwrócili się do nas o zajęcie się sprawą – wyjaśnia Sebastian Myszkiewicz, rzecznik prasowy KPP w Gostyniu. 49 - latek, opuszczając lecznicę, miał na sobie lekki dres. Był na lekach uspokajających. Policjanci podjęli poszukiwania. Chory, na szczęście, po godzinie się odnalazł. Przebywał na boisku przy gostyńskim liceum. – Pobłądził i nie wiedział, gdzie jest. Nie potrafił wyjaśnić, dlaczego wyszedł z zakładu – tłumaczy rzecznik prasowy KPP w Gostyniu.
(doti)