Ewa Matuszewska usłyszała szokującą diagnozę - rak mózgu
Po raz pierwszy rodowita mieszkanka Ponieca zaczęła źle się czuć w okolicach października i listopada 2022 roku. Co naturalne, udała się do lekarza rodzinnego, który skierował ją do specjalisty. Neurolog z Leszna stwierdziła bóle migrenowe i zapisała leki. Niestety, dolegliwości nie ustępowały, a stan pani Ewy ulegał pogorszeniu: pojawiła się „nosowa” mowa i coraz poważniejsze problemy z pamięcią.
- Neurolog w Gostyniu podejrzewała stwardnienie rozsiane i wysłała nas na rezonans magnetyczny. Gdy lekarze zobaczyli wyniki, postawili diagnozę: rak mózgu - mówi Krystian Matuszewski, mąż pani Ewy.
100% pewność, że to nowotwór mieszkańcy Ponieca otrzymali po biopsji w 10. Wojskowym Szpitali Klinicznym z Polikliniką w Bydgoszczy. Już wtedy mieli za sobą wizyty u różnych specjalistów w placówkach w Krakowie, w Poznaniu czy w Gdańsku.
DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU POD GRAFIKĄ - KLIKNIJ, żeby ZOBACZYĆ REPORTAŻ
reklama
Przed biopsją jeszcze chodziła, po już nie
Choroba postępowała błyskawicznie. Gdy w połowie marcu 2023 roku 32-latka dostała skierowanie na biopsję, poruszała się jeszcze o własnych siłach. Natomiast, gdyż już z mężem jechali na badanie, postępować zaczął paraliż prawej strony ciała.
- Przed biopsją jeszcze chodziła, po już nie. W tej chwili żona jest w stanie chwilę postać, ale chodzi tylko z czyjąś pomocą. I to nie na dłuższe odległości, tylko po mieszkaniu. Na co dzień potrzebuje wózka inwalidzkiego - opowiada pan Krystian.
„Potwora” nie da się wyciąć
Nowotwór mózgu, z którym walczy Ewa Matuszewska jest nieoperacyjny - usadowił się na pniu i lewym płacie mózgu. Z tego względu 32-latka może tylko przyjmować środki farmakologiczne i naświetlania. Obecnie mama i żona jest po pierwszym cyklu „chemii” (na 8 sierpnia 2023 roku ma zaordynowaną drugą serię zabiegów).
- Teraz byliśmy w Gliwicach na chemio- i radioterapii. Niestety, to wszystko miało przerywany charakter ze względu na jej stan zdrowia. Leczenie było tego rodzaju, że im dalej postępowało, tym żona czuła się gorzej. Przeżyliśmy dość sporo emocji. Tylko pod koniec się ustabilizowało, ale był tydzień, że nie było z Ewą w ogóle kontaktu. Funkcjonowała, jadła, ale żeby odpowiedziała na jakieś pytania, to nie - opisuje mąż.
Ewa Matuszewska: Mam dla kogo żyć
Walka z chorobą pani Ewy jest bardzo kosztowna. Ciągłe dojazdy do specjalistów, rehabilitacja, której wymaga mieszkanka Ponieca oraz leki to wydatek około 5.000 złotych miesięcznie, który przekracza możliwości finansowe rodziny Matuszewskich.
- Moja choroba zbiera żniwo. Ogrom czasu moich najbliższych, moje zdrowie oraz koszty finansowe związane z jego ratowaniem. Mimo skierowań na rehabilitację, nie mam możliwości i terminów korzystania z niej... Jest mi bardzo przykro, że w ogromie tylu nieszczęść i walki o życie, tak dużą rolę odgrywają pieniądze. One teraz mogą zdecydować o tym, co ze mną się stanie... Nie chcę na to pozwolić! Mam dla kogo żyć, moja rodzina jest dla mnie wszystkim... - mówi 32-letnia mieszkanka Ponieca.
Od 1 sierpnia 2023 roku na portalu siepomaga.pl trwa zbiórka pieniędzy na rehabilitację Ewy Matuszewskiej - LINK PONIŻEJ.
KLIKNIJ ZDJĘCIE, aby PRZEJŚĆ DO ZBIÓRKI DLA EWY MATUSZEWSKIEJ NA PORTALU SIEPOMAGA.PL
reklama
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.