Rozpoczęły się wakacje, a to oznacza wyjazdy autokarowe - na obozy, kolonie i wycieczki. Każdy organizator wyjazdu może odpowiednio wcześnie poprosić funkcjonariuszy o sprawdzenie stanu technicznego pojazdu oraz trzeźwości kierowcy. Dzięki temu, rodzice czy prawni opiekunowie małoletnich będą mieli pewność, że ich wychowankowie podróżują sprawnym pojazdem. Funkcjonariusze podczas kontroli bardzo dokładnie i szczegółowo sprawdzają między innymi: hamulce, stan ogumienia oraz oświetlenie pojazdu, a także stan trzeźwości kierowcy.
Jak organizowane są kolonie profilaktyczne w Gostyniu?
26 czerwca 2023 roku rozpoczął się 10-dniowy turnus kolonii profilaktycznych dla 40 uczniów szkół podstawowych gminy Gostyń. Kolonia odbywa się w Darłówku Wschodnim. Wyjazdy realizowane są przez gminę Gostyń od kilkunastu lat. Zadanie, opłacane z gminnego budżetu, zawarte jest w Gminnym Programie Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych oraz Przeciwdziałania Narkomanii. Rodzice uczestników nie ponoszą żadnych opłat za udział dzieci w koloniach. W naborze pomagają gminne szkoły podstawowe i to one wskazują dzieci do wyjazdu.Gmina Gostyń jest realizatorem zadania, natomiast organizatora wybrano w ramach zapytania ofertowego. Urząd zwrócił się do 4 firm o przedstawienie oferty na realizację tegorocznych kolonii.
Zgodnie z wymaganiami organizator winien zapewnić uczniom nocleg, wykwalifikowaną kadrę opiekunów, a także przewodnika w czasie wycieczek. Wśród wymagań znajduje się też transport z Gostynia do miejsca wypoczynku i z powrotem – autobusy sprawne technicznie z klimatyzacją. Magdalena Rajewska pełnomocnik ds. profilaktyki i rozwiązywania problemów alkoholowych w Urzędzie Miejskim w Gostyniu informuje, że po rozpoznaniu rynku zdecydowano, że organizatorem tegorocznych kolonii będzie firma „Włóczykij” z Krakowa za kwotę ponad 130 tys. zł.
Kłopoty z wyjazdem
Rodzice informują, że podczas poniedziałkowego wyjazdu od początku były kłopoty, autokar się spóźniał.
- Dzieci miały wyjechać o godzinie 9.00, później przesunięto wyjazd na godzinę 11.00, bo mówiono, że autobus gdzieś błądził. Ostatecznie wyruszyli przed południem - relacjonuje ojciec jednego z wakacjuszy, oburzony tą sytuacją.
Był zaniepokojony, że kierowca 130 km pokonywał w 4 godziny, co mogło sugerować, że przyjechał sam, bez zmiennika. Inny rodzic wskazuje, że widać było, iż autobus nie do końca może być sprawny. W oczy rzucały się bardzo zniszczone opony. Mama innego dziecka twierdzi, że gostyńska policja kontrolowała przed wyjazdem autokar.
Potwierdza to mł. asp. Marek Balczyński, zastępca oficera prasowego w KPP w Gostyniu. W jednostce kontrole zazwyczaj przeprowadzane są przez funkcjonariuszy wydziału ruchu drogowego (WRD), którzy mają odpowiednie przeszkolenie w tym zakresie. W feralny poniedziałek kontrola miała odbyć się o godzinie 9.00. Jak zapewnia gostyńska komenda, policjant "drogówki" był na to gotowy o umówionej wcześniej godzinie.
- Jednak autobus nie przyjechał na umówioną godzinę, tylko o godzinie 11.30, nie wiemy dlaczego. Policjant WRD był na innych czynnościach w tym czasie, dlatego na kontrolę przybył policjant z ogniwa patrolowo-interwencyjnego. Skontrolował trzeźwość, ogumienie i wstępnie stan techniczny. Policjanci wydziału ruchu drogowego mają przeszkolenie w tej materii, w przeciwieństwie do funkcjonariuszy ogniwa patrolowo interwencyjnego - podkreśla mł. asp. Marek Balczyński.
Rodzice poprosili o kontrolę "drogówkę" w Śremie
Dzieciom ostatecznie pozwolono wyjechać, bo policjanci nie stwierdzili nieprawidłowości ale... Rodzice pozostali zaniepokojeni, zwłaszcza po tym, jak kierowca opowiadał, jak długą i krętą trasę musi zrobić, zanim ostatecznie dotrze do Darłówka (musiał po drodze zabrać opiekunki). Postanowili zadzwonić do jednostki policji w Śremie i poprosić o kontrolę pojazdu po drodze.W ten sposób "służba" pojazdu skończyła się szybko, bo już za Śremem, w Zbrudzewie. To tam, pracując na szosie wojewódzkiej 434 mundurowi Wydziału Ruchu Drogowego KPP w Śremie, postanowili zatrzymać do kontroli autobus, który poruszał się w kierunku Poznania. Okazało się, że pojazd z pasażerami jadącymi na letni wypoczynek nad morzem, był - jak przypuszczali wcześniej rodzice - w bardzo złym, wręcz w opłakanym stanie technicznym.
Koniec - policja w Śremie zakazuje
Jak informuje podinsp. Ewa Kasińska, rzecznik KPP w Śremie, na podwoziu autobusu funkcjonariusze stwierdzili nadmierną korozję. Opanowała podwozie do tego stopnia, że miała wpływ na sztywność całej konstrukcji pojazdu - np. pokrywa nad tylnym kołem uległa takiej korozji, że była zabezpieczona drutem. Policjanci znaleźli też uszkodzone klosze od tylnych świateł pozycyjnych, jedno z nich w ogóle nie świeciło.Ponadto autobus miał nieszczelny układ hamulcowy.
- Oczywiście, w tych okolicznościach, policyjna kontrola zakończyła się niedopuszczeniem tego pojazdu do ruchu - podano w komunikacie KPP w Śremie.
Policjanci z KPP w Śremie zatrzymali dowód rejestracyjny pojazdu i wlepili kierowcy mandat w wysokości 1000 złotych. Dzieci musiały w Śremie poczekać kilka godzin na inny podstawiony autobus. W dalszą drogę wyjechały po południu, późną nocą - jak mówią rodzice - autokar dowiózł je nad morze.
W krakowskim biurze podróży, gdzie próbowaliśmy wyjaśnić podstawienie dla dzieci autokaru w tak złym stanie technicznym, usłyszeliśmy, że firma nie udziela informacji na ten temat, po czym odłożono słuchawkę.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.