reklama

Dyrektor SP ZOZ w Gostyniu: „dla mnie jest to rzecz skandaliczna”. Placówka nie ma pieniędzy na podwyżki

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: fotomontaż Zbigniew Pacanowski/fot. Agata Fajczyk

Dyrektor SP ZOZ w Gostyniu: „dla mnie jest to rzecz skandaliczna”. Placówka nie ma pieniędzy na podwyżki - Zdjęcie główne

Dyrektor SP ZOZ w Gostyniu informuje, że placówka nie ma wystarczających środków na wypłatę podwyżek dla pracowników | foto fotomontaż Zbigniew Pacanowski/fot. Agata Fajczyk

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościGostyński szpital nie jest w stanie zrealizować ustawowych podwyżek dla personelu działalności podstawowej. Widnieje na przedstawionej przez Związek Powiatów Polskich liście ponad 130 szpitali miejskich i powiatowych, które nie mają na to pieniędzy. - Płatnik, który powinien zapewnić na ten cel środki odpowiedniej wysokości, tego nie zrobił. Dla mnie jest to rzecz skandaliczna i to naprawdę może grozić sporymi problemami w przyszłości - komentuje Zbigniew Hupało, dyrektor SP ZOZ w Gostyniu.
reklama

Lista ZPP została sporządzona na podstawie badań ankietowych, dotyczących sytuacji w podmiotach leczniczych. Po przeanalizowaniu wyników przedstawiono wykaz 134 placówek miejskich i powiatowych z całego kraju, które nie mają pieniędzy na ustawowe podwyżki dla personelu. W tej grupie znalazł się również powiatowy szpital SP ZOZ w Gostyniu.

Jakie podwyżki w szpitalach powiatowych, w tym w Gostyniu?

Wzrost minimalnych pensji planowany od 1 lipca 2022 r.  związany jest z nowelizacją ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników podmiotów leczniczych. Podwyżki miały dotyczyć zatrudnionych na umowę o pracę lekarzy, pielęgniarek, fizjoterapeutów, farmaceutów, diagnostów laboratoryjnych i personelu pomocniczego.

reklama

Podwyżki najniższego wynagrodzenia zasadniczego wynoszą dla lekarzy specjalistów I stopnia - 2009 zł (wzrost z 6201 zł do 8210 zł), a dla lekarzy specjalistów II stopnia – 1441 zł (wzrost z 6769 zł do 8210 zł). Najniższe wynagrodzenie zasadnicze opiekunów medycznych i techników medycznych ze średnim wykształceniem wzrośnie o 1097 zł (wzrost z 3772 zł do 4870 zł).

Najniższe wynagrodzenie zasadnicze ratowników medycznych i pielęgniarek ze średnim wykształceniem ma wzrosnąć o 1550 zł (wzrost z 3772 zł do 5323 zł), magistrów pielęgniarstwa, fizjoterapii, farmaceutów i diagnostów laboratoryjnych ze specjalizacją o 1827 zł (wzrost z 5478 zł do 7304 zł).

Zwiększona wycena świadczeń medycznych nie wystarczy

Do niedawna minister zdrowia Adam Niedzielski przedstawiał stanowisko rządu w tej kwestii - domniemywam, że mówimy o ludziach poważnych. Mówiono o zwiększeniu finansowania lecznictwa w ramach umów z NFZ - przypomina Zbigniew Hupało, dyrektor SP ZOZ w Gostyniu.

reklama

Dotychczas dodatkowe pieniądze na wynagrodzenia, wynikające z tzw. współczynników korygujących, płynęły do szpitali odrębnym strumieniem. Teraz zamiast tego zwiększono wycenę świadczeń medycznych.

- To mieliśmy spożytkować na ustawowe podwyżki wynagrodzeń dla pracowników ochrony zdrowia, jak również na podwyżki wynagrodzeń tych pracowników, którzy nie są objęci ustawą, a my jako pracodawcy mamy bezwzględny obowiązek regulowania również ich wynagrodzeń - wyjaśnia dyrektor gostyńskiego szpitala. - Każdy pracownik powinien być sprawiedliwie traktowany przez pracodawcę. Z moralnego punktu widzenia jest to rzecz oczywista - dodaje.

Według wyliczeń szpitali powiatowych - wzrost świadczeń medycznych jest niewystarczający, by pokryć koszty podwyżek. ZPP podkreśla w komunikaciedo opublikowanego wykazu, że dodatkowo podmioty lecznicze mierzą się z niespotykaną od lat inflacją, „która wprost uderza w koszty prowadzenia działalności leczniczej, której szpitale publiczne nie są w stanie zrekompensować z działalności komercyjnej”.

reklama

Jak twierdzi cytowana w mediach ogólnopolskich Bernadeta Skóbel, radczyni prawna ZPP, problem wynika z zaliczenia współczynników, które szły odrębnym strumieniem, do wyceny świadczeń. Jeśli szpital ma wzrost wartości kontraktu rzędu 7 - 10 proc, ale sam wzrost kosztów pracy jest na poziomie 22 proc, to robi się poważny problem. Koszty płac stanowi średnio 75 proc. kosztów działalności w przeciętnym szpitalu powiatowym. W wycenie świadczeń medycznych nie były brane pod uwagę tylko koszty pracy, ale także wzrost pozostałych, w tym inflacji, ale na to zupełnie pieniędzy nie wystarczy. 

W naszym obszarze, tak kalkulujemy, jeśli mówimy o usługach ale również dostawach towarów jak leki, materiały opatrunkowe i tym podobne, wzrost cen jest nawet wyższy niż średnia inflacji liczona na około 16%. Tak naprawdę mamy do czynienia z 30-procentowym wzrostem cen. Negocjujemy z dostawcami, ale praktycznie nie ma dnia, by jakikolwiek z tych, który podpisywali z SP ZOZ w Gostyniu umowę poprzetargową na początku 2022 r. nie zwracał się z wnioskiem o podwyżkę cen - wyjaśnia Zbigniew Hupało.

Jeśli chodzi o wyżywienie, które do szpitala w Gostyniu dostarczane jest w formie cateringu, dyrekcja podpisała aneks do umowy.

- Będziemy ogłaszać postępowanie przetargowe. Obawiam się, niestety, skutków postępowania. Przypuszczam że na tym polu nastąpi wzrost co najmniej 20 procentowy - przyznaje Zbugniew Hupało. 

SP ZOZ w Gostyniu robi, co może

„Na papierze” pielęgniarki otrzymały średnio podwyżkę pomiędzy 20 a 35 proc. Szpital jako pracodawca musi podwyżki zrealizować dostosowując się do wytycznych. 

Jest bezwzględny przepis. W przeciwnym razie grozi mi kontrola co najmniej Państwowej Inspekcji Pracy, której wyniki można z góry przewidzieć, nie mówiąc o ewentualnych sprawach sądowych - mówi dyrektor SP ZOZ. W gostyńskim szpitalu brakuje co najmniej 40% na wypłatę podwyżek dla pracowników.

Płatnik, który powinien zapewnić na ten cel środki odpowiedniej wysokości, tego nie zrobił. (...) Na swoim polu robimy, co możemy. Zbędne wydatki ograniczane są do minimum, szukamy innych przychodów, źródeł zwiększenia puli pieniędzy innymi ścieżkami - dodaje Zbigniew Hupało.

SP ZOZ w Gostyniu protestował

Gostyński szpital był w grupie protestujących wraz z pozostałymi placówkami z Wielkopolski i Małopolski - zwlekał z podpisaniem aneksu do kontraktu z NFZ. Było to zagranie taktyczne, żeby wymóc pewne ustępstwa i żeby decydenci w sprawie podwyżek zasiedli do rozmowy z zarządzającymi placówkami. Związek Powiatów Polskich i inne organizacje samorządowe, (w tym Konwenty Powiatów) prowadziły rozmowy z Narodowym Funduszem Zdrowia i Ministerstwem Zdrowia w sprawie podwyżek wynagrodzeń i ich finansowania.

- Drobny sukces osiągnęliśmy. Zwiększenie puli pieniędzy zadeklarowali - mówi optymistycznie dyrektor gostyńskiego szpitala.

Padła propozycja, by dla sieci szpitali podnieść wycenę jednostki rozliczeniowej o 3 grosze - z 1,59 do 1,62 zł. To dobrze, że coś się ruszyło, ale podniesienie wyceny o 3 grosze dla wszystkich, to nie jest rozwiązanie, które pomoże szpitalom z największymi problemami. 

- Większość z protestujących szpitali podpisało aneksy do umów kontraktowych z NFZ,  ale to nie oznacza, że akceptujemy sytuację - nadal jest dla nas niekorzystna, walczymy, prowadzimy rozmowy przez naszych przedstawicieli - tłumaczy Zbigniew Hupało.

Gostyński szpital wychodzi na prostą, ale...

Nasz rozmówca zarządzającym SP ZOZ w Gostyniu jest niedługo, prawie 7 miesięcy. Dziś twierdzi, że szpital pod względem finansowym zaczyna działać tak, jak powinien. Sytuacja na tym polu jest stabilna.

- Dotychczas udało się bilansować te działania. Prowadzimy oszczędną politykę finansową, jednocześnie też zwiększamy stopniowo przychody. Był trudny okres w czasie pandemii. Dziś wszystkie oddziały funkcjonują, zwiększamy przychody, pilnując kosztów. Nie mamy żadnych zaległości płatniczych, płynność finansową mamy zapewnioną. Liczymy na zwiększenie przychodów w ramach podejmowanych działań - zwiększamy nasza ofertę, otworzyliśmy 2 poradnie, planujemy otworzyć trzecią, w ramach istniejących kontraktów - czy to na chirurgii, czy położnictwie i ginekologii - cieszy się Zbigniew Hupało.

Ale mimo że sytuacja wygląda dobrze, dyrektor szpitala w Gostyniu jest zaniepokojony. 

- Problem jest taki, że poprzez głupie, nieprzemyślane decyzje władz centralnych, na które kompletnie nie mamy wpływu, poprzez niepoważną politykę, niestety, ten nasz mały sukces zostanie zniwelowany - mówi Zbigniew Hupało, podkreślając, że nie neguje idei podwyżek dla pracowników samej w sobie.

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama