Dymu w szkole w Goli było coraz więcej, zaniepokojeni pracownicy wezwali straż pożarną
Dyżurny w Komendzie Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Gostyniu odebrał zgłoszenie, z którego wynikało, że na terenie budynku szkolnego w Goli jest bardzo duże zadymienie. Na miejsce zostały wysłane zastępy straży pożarnej z OSP w Goli oraz JRG w Gostyniu.Gęsty dym rozprzestrzeniający się na korytarzu, którego przybywało z sekundy na sekundę, wystraszył sekretarkę, która wołając szkolnego woźnego, krzyczała o pożarze. Zadzwoniła też po pomoc do straży pożarnej.
Sprawna akcja ewakuacyjna uczcniów Szkoły Podstawowej w Goli
Później rozpoczęła się akcja ewakuacyjna, zorganizowana przez szkolny personel. Dwonek szkolny zadzwonił trzy razy, a to sygnał alarmowy. Należało szybko wyprowadzić uczniów oraz dzieci z przedszkola na zewnątrz budynku. To była grupa około 40 osób - 30 dzieci oraz 8 osób z personelu i nauczycieli. Jak zapewnia dyrektorka szkoły Jolanta Przybył, wszystko przebiegało bardzo sprawnie i bez przeszkód.
- To była najsprawniejsza akcja na świecie. Dzieci po pierwszym dzwonku alarmowym nie wiedziały, co się dzieje, były zdezorientowane, bo to nie była pora na przerwę. Jednak bardzo szybko opuściły budynek, bez paniki, podobnie jak nauczyciele. Nawet dzieci z zerówki były spokojne. Były zdziwione, zaskoczone, tak jak starsi uczniowie, ale obyło się bez płaczu. Wszystkich policzyliśmy, sprawdziłam pomieszczenia szkolne, czy żaden z uczniów, personelu nie pozostał wewnątrz i czekaliśmy na straż pożarną na boisku - tłumaczyła Jolanta Przybył.
W Szkole Podstawowej w Goli zgodnie z przepisami BHP na boisku wydzielone jest specjalne miejsce, wykorzystywane w sytuacjach alarmowych, które oznaczone zostało specjalną tablicą.
- Uczniowie i pracownicy szkolni w czasie takiej akcji tam się zbierają. Podobnie było teraz - uczniowie ustawili się w parach, każdy nauczyciel miał pod opieką grupę, z którą akurat pracował podczas lekcji. Osoby przeliczaliśmy, dla pewności, że nikt się nie zgubił – wyjaśniła dyrektorka placówki.
Tak to powinno prawidłowo wyglądać
Dzięki rozsądnej reakcji pracowników szkoły, ale też dzięki spokojnemu podejściu do sprawy, po dotarciu na miejsce zastępów straży pożarnej – zarówno ochotników jak i zawodowców - wszyscy byli na zewnątrz szkoły. Mł. brygadier Rafał Rybacki, kierujący działaniami ratowniczymi w Goli zapewnił, że akcja ewakuacyjna została przeprowadzona prawidłowo i sprawnie. Zauważył w tym rękę solidnie i odpowiednio przeszkolonych pracowników.
- Cała sytuacja wyglądała jak pożar. Tak można było pomyśleć – powiedziała dyrektorka podstawówki w Goli. - W szkoleniu pod względem postępowania w kryzysowych sytuacjach pomaga mi pracownik odpowiedzialny za BHP. Robimy to co roku we wrześniu. Jestem bardzo dumna i zadowolona ze sposobu przeprowadzenia akcji.
JRG Gostyń i OSP Gola w podstawówce w Goli
Na czym w takim razie polegały działania straży pożarnej?
- Kiedy zorientowaliśmy się w sytuacji, okazało się, że gęste dymienie na korytarzu, to tak zwany sztuczny dym. Pracownicy zakładu wodociągów i kanalizacji z Gostynia działali w tym momencie na zewnątrz, przed budynkiem szkolnym. Prowadzili prace polegające na sprawdzaniu szczelności i drożności kanalizacji sanitarnej. Dym wydostawał się przez kratki ściekowe w szkolnych toaletach, po czym rozprzestrzenił się na korytarzu - wyjaśnił mł. brygadier Rafał Rybacki, dowódca JRG w Gostyniu.
Kontrola szczelności sieci kanalizacji sanitarnej wykonywana jest za pomocą generatora nietoksycznego dymu w postaci zimnej pary. Dym jest całkowicie bezwonny i bezpieczny dla zdrowia, jednak w przypadku przedostania się dymu do pomieszczeń mieszkalnych, zalecane jest wietrzenie.
- W tym przypadku działania strażaków polegały na sprawdzeniu pomieszczeń, przewietrzeniu, oddymieniu. Użyliśmy mierników wielogazowych, by sprawdzić czy w pomieszczeniach znajdują się substancje trujące - powiedział mł. bryg. Rafał Rybacki.
Z teorii zasad BHP przeszli do praktyki
Mimo przerwania zajęć, zamieszania, niepokoju dyrekcja twierdzi, że to piątkowe poranne wydarzenie ma swoją dobrą stronę, bardzo pouczającą.
- Z drugiej strony dobrze się stało. Dzięki temu przeprowadziliśmy ewakuację w praktyce, w przekonaniu, że w szkole wybuchł pożar, bo tak to wyglądało na początku. Teraz wiem, że dzieci, nauczyciele i personel są świetnie przygotowani do takich sytuacji – podsumowała Jolanta Przybył.
Zadymienie w szkole w Goli - wyzwanie dla gminy?
Jak dowiedzieliśmy się w Zakładzie Wodociągów i Kanalizacji w Gostyniu, prace przy sieci kanalizacji sanitarnej w Goli polegały nie tylko na sprawdzaniu szczelności, ale miały doprowadzić do wykrycia nielegalnego odprowadzania wód opadowych do kanalizacji sanitarnej z posesji znajdujących się przy tej samej drodze, co szkoła.
- Jeśli podczas tego typu prac wpuszczamy dym do kanalizacji sanitarnej, nie ma prawa pojawić się on wewnątrz budynku. Może przedostać się jakimiś kominkami, odpowietrznikami, to ewentualnie jest dozwolone w skrajnych przypadkach. A jeśli komuś wewnątrz budynku pojawi się dym, to oznacza, że ma nieszczelną kanalizację sanitarną – wyjaśnia Rafał Żaboklicki mistrz sieci wod. - kan. w ZWiK. – W przypadku smrodu z rur kanalizacyjnych w łazienkach w szkole, sklepie czy innej instytucji, wystarczy zalać syfon wodą - dodaje.
Zarządcą szkoły w Goli jest gmina Gostyń. Może warto zainwestować w remont ubikacji dla uczniów?
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.