- Obecność państwa na dzisiejszym festynie charytatywnym „Mikołajkowy dar serca”, to dowód na to, że nie jesteście państwo obojętni na los naszych chorych uczniów. (...) Jesteście ludźmi o wielkich sercach - powiedział Władysław Hałas, dyrektor szkoły podstawowej w Borku Wlkp. W ten sposób powitał gości na imprezie, która w miniona niedzielę przygotowano po to, by pomóc Kacprowi, Robertowi i ich rodzicom w zgromadzeniu pieniędzy na leczenie oraz sprawić im odrobinę przyjemności. Festyn zorganizowano z inicjatywy rodziców dzieci, które należą do tej samej klasy, co chorzy chłopcy. Pozostali na pomysł przygotowania akcji zareagowali bardzo entuzjastycznie. W przygotowaniach bezpośrednio wzięło udział ok. 180 rodziców - byli chętni do chodzenia z puszkami, pieczenia ciast, wykonania ozdób świątecznych na kiermasz i do prac porządkowych. Nie opierali się przed żadnymi czynnościami, związanymi z przygotowaniami. W zorganizowanie festynu bardzo zaangażowała się wychowawczyni oddziału, do którego należą Kacper i Robert - Lidia Wytykowska. A do pomocy miała koleżanki i kolegów ze szkoły, którzy w przygotowania również „wciągnęli się” całym sercem. I było warto. - Takiej imprezy charytatywnej, na tak dużą skalę, jeszcze w szkole podstawowej w Borku nie było - zauważyli obecni na koncercie.
(AgFa)
