reklama
reklama

Śmieci wychodzą z boksów. Jest syf, bo sami porządku utrzymać nie potrafimy

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Dali znać Na gostyńskim cmentarzu trwają wielkie porządki - po Wszystkich Świętych i przed Bożym Narodzeniem. Ale, jak się okazuje, ci, którzy opiekują się grobami bliskich, sprzątać, a raczej utrzymać porządku nie potrafią. Przynajmniej w miejscu, które nie jest ich własnością. Jest się czego wstydzić!
reklama

- Robi pani zdjęcia tych śmietników? I bardzo dobrze! Przecież tu jest syf. A później mówią, że proboszcz nie dba. Ale to nie jego wina, ale tych, którzy sprzątają teraz, po Wszystkich Świętych. I śmieci zostawiają w samym wejściu do boksu. Wystarczy, że jedna, dwie osoby tak zrobią i wszyscy później po kolei. Sam widziałem, jak takie kobitki tu w progu boksu kładły kwiaty, bo im się do środka wrzucić nie chciało. Tak nie można! Proboszcz prosi, nikt nie słucha - mówił jeden z mieszkańców Gostynia, porządkujący grób na gostyńskim cmentarzu w ostatnią sobotę listopada.

Sam zamachnął się i przerzucił zużyte znicze do środka boksu. Tam było pusto. Po chwili wzięła z niego przykład inna osoba. Jak się później okazało, była garstka ludzi, którzy postepuja w ten sposób. I nie tylko „kobitki” pozostawiają „cmentarne” odpady w progu boksu. 

A teraz wkłady do zniczy, a także zniszczone przez deszcz, wiatr i upływ czasu wieńce, stroiki i kwiaty wychodzą  z murowanych śmietników, które proboszcz parafii pw. św. Małgorzaty w Gostyniu - zarządzającej cmentarzem parafialnym, regularnie opróżnia kilka razy w roku. Wygląda to tak, jakby ludzie stosowali sie do zasady "nie moje, to dbać nie muszę".

- Wywóz organizuję wiosną, żeby odpady nie zalegały przez najcieplejsze miesiące lata, ale też przed Wszystkimi Świętymi opróżniamy boksy. Po Wszystkich Świętych też trzeba je wywieźć - tłumaczy ks. Grzegorz Robaczyk, proboszcz parafii farnej w Gostyniu.

Zaznacza, że na cmentarzu są boksy, czyli śmietniki. One są po to, żeby ludzie wrzucali tam śmieci, jakie pozostają po porządkowaniu grobów, pomników.

- Sami produkujemy sporo śmieci i one później zalegają na cmentarzu - to są zwiędnięte wieńce, kwiaty z pogrzebów, wypalone znicze. Tak słyszałem, że poprzedni proboszcz postawił segregatory śmieci, ale szybko od tego pomysłu odszedł, bo ludzie segregacji nie przestrzegali. Zostały zlikwidowane. Też myślałem, żeby nie iść po linii segregacji. Wtedy mniej za wywóz odpadów byśmy płacili. Ale jest problem - mówi ks. Grzegorz Robaczyk.

Jest problem taki, że ludzie nie słuchają próśb i apeli proboszcza. I nie wrzucają odpadów pozostałych po sprzątaniu nagrobków do wnętrza boksu, który jest dość długi. Zamiast tego pozostawiają je przy „wejściu”. 

- Proszę wiernych, żeby nie ustawiali odpadów na brzegu, na progu, tylko w głębi - mówi proboszcz.

Tak było również podczas mszy świętej, która odprawiona została 1 listopada na gostyńskim cmentarzu parafialnym.

- Zaapelowałem do obecnych, żeby wyrzucali śmieci, które pozostaną po sprzątaniu grobów do boksu, a nie pozostawiali obok. Boksy są długie, ale są. A to wygląda najczęściej tak - z brzegu, od strony wejściowej duża kupa śmieci, nawalonych odpadów mnóstwo, ale z tyłu jest pusto. Odwiedzającym cmentarz nie chce się wchodzić. Ale nie wiem, czy to jest aż taki problem, żeby przez ten mur do boksu wrzucić  śmieci? Przecież znicz czy zwiędłe kwiaty nie są aż takie ciężkie - zwraca uwagę ks. Grzegorz Robaczyk.

Wyjaśnia, że w utrzymaniu porządku na cmentarzu zarządcy przeszkadzają również śmieci, gromadzone dookoła kontenerów, a także znicze, które sprzątający pozostawiają, na murze. 

- One później spadają. Dibrze jest, kiedy wpadną do środka boksu. Ale przeszkadzają nam, bo spadają często poza kontener, szkło się rozbije, powstaje bałagan - mówi ks. Grzegorz Robaczyk. - To brzydko wygląda - dookoła boksu śmieci, w wejściu do boksu odpady, a w środku pusto - dodaje.

Jest rozwiązanie, które sprzyja zminimalizowaniu ilości odpadów, których, szczególnie w okresie Wszystkich Świętych i innych świąt, na cmentarzach pojawiają się ogromne ilości. Proboszcz gostyńskiej fary przyznaje, że zastanowi się nad umieszczeniem na cmentarzu tzw. zniczodzielni. To miejsce na cmentarzu, najczęściej w postaci półek, gdzie można zostawić znicze bez wkładu do powtórnego wykorzystania. Wszystko po to, aby nie marnować rzeczy i zmniejszać ilość produkowanych śmieci. Zniczodzielne stają się coraz bardziej popularne. 

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama