Olga Fedorova i Vassiliy Fedorov oraz ich dwie córki Nadezhda i Vladlena od dawna myśleli o zamieszkaniu w Polsce, ale dopiero kilka lat temu zapadła ostateczna decyzja. Do jej podjęcia trochę zmotywowała ich kuzynka pani Olgi (razem mieszkały w miejscowości Nowoselskoje), która od 3 lat wraz z rodziną żyje w Środzie Wielkopolskiej. Zaaklimatyzowała się w nowej ojczyźnie, co stało się dodatkowym impulasem do działania dla "naszych" repatriantów. Olga Fedorova i Vassiliy Fedorov czują się Polakami, ponieważ mają polskie korzenie - ich dziadkowie pochodzili z naszego kraju.
- Nie miałam okazji porozmawiać z dziadkami, nie mieliśmy możliwości wysłuchać opowieści o Polsce, ponieważ kiedy zmarli, ja - ich wnuczka - byłam jeszcze małą dziewczynką - opowiada pani Olga.
Babcia Vassilija Fedorova ma 90 lat, mieszka w Kazachstanie, ale kiedy rodzina została wysiedlona z Polski, była na tyle małym dzieckiem, że nie zapamiętała życia w naszym kraju.
Pewne polskie tradycje, zarówno w rodzinie Olgi, jak i Vassilija, były kultywowane. Oboje rodzice, a także ich córki są praktykującymi katolikami. Obchodzili święta Bożego Narodzenia zgodnie z polskimi zwyczajami - przygotowywali kolację wigilijną, ubierali choinkę, uczestniczyli w pasterce. Podobnie było z Wielkanocą. W kuchni też pojawiały się akcenty polskie.
- Lubimy i przygotowujemy pierogi, gołąbki z mięsa mielonego i kapusty. Przepisy były przekazywane z pokolenia na pokolenie. Gotuję tak, jak gotowały nasze babcie i mamy - mówi Olga Fedorova.
Wśród potraw bożonarodzeniowych w rodzinie repatriantów z Kazachstanu nie zabrakło też innego dania popularnego na polskich stołach - chodzi o kutię.
Repatrianci z Kazachstanu sami odezwali się do Urzędu Miejskiego w Gostyniu
Olga i Vassiliy Fedorov w marcu 2021r. odezwali się do gostyńskiego urzędu miejskiego z informacją, że chcieliby osiedlić się na stałe w Polsce. Mailem napisali wniosek z prośbą o zapewnienie zakwaterowania w Gostyniu oraz udzielenia wsparcia socjalnego i wszelkiej pomocy, chociażby w znalezieniu zatrudnienia. Twierdzą, że od pewnego czasu czytali o Gostyniu internetowe informacje, oglądali zdjęcia. Miasto wydało im się atrakcyjne. Tym bardziej, że trzy lata temu do Polski przeprowadziła się kuzynka pani Olgi. Tęskniły do siebie. Wymieniały się informacjami o naszym kraju.
- Tutaj przynajmniej nie jest tak zimno - mówi pani Olga, przypominając, że zimą temperatura powietrza w Republice Kazachstanu spada nawet do 40 st. C poniżej zera.
Wniosek czteroosobowej rodziny zza wschodniej granicy został przedstawiony Radzie Miejskiej w Gostyniu. W maju 2021 roku radni podjęli uchwałę intencyjną, wyrażając zgodę na osiedlenie się w gminie Gostyń, w ramach repatriacji, mieszkańców republiki Kazachstanu polskiego pochodzenia. Tym samym samorząd zobowiązał się do zapewnienia rodzinie lokalu mieszkalnego i pomocy w znalezieniu pracy, wsparcia z zakresu pomocy rzeczowej związanej z remontem oraz wyposażeniem mieszkania, a także wsparcia socjalnego w ramach świadczeń z zakresu pomocy społecznej.
Za kontakt z repatriantami była odpowiedzialna Katarzyna Bartlewicz, inspektor ds. społecznych i współpracy z organizacjami pozarządowymi w gostyńskim magistracie, która dziś jest swego rodzaju opiekunem rodziny. Samorząd gostyńskiej gminy wiedział, kto przybędzie do Gostynia. Cały czas utrzymywano kontakt z rodziną z Kazachstanu, w różny sposób - były to wiadomości mailowe, a także zdjęcia, wysyłane przez czat WhatsApp. Ustalano szczegóły przylotu i przyjazdu do Gostynia. Urzędnicy byli w stałym kontakcie z Olgą i Vassilijem Fedorov od momentu, kiedy zapadła decyzja o zaproszeniu i wiadomo było, że mogą przyjechać wraz z dziećmi.
Repatrianci z Kazachstanu zostawili w rodzinnej miejscowości Nowoselskoje całe swoje dotychczasowe życie. Do walizek spakowali tylko najpotrzebniejsze rzeczy i dokumenty. Zabrali też psa. Olga i Vassiliy Fedorov musieli rozstać się rodzicami. Było wzruszające pożegnanie, teraz bardzo do siebie tęsknią. U Nadii podczas rozmowy o dziadkach w oczach do dziś pojawiają się łzy. Ale decyzja jest nieodwołalna. By zmniejszyć smutek, codziennie rozmawiają z najbliższymi przez telefon. Olga i Vassiliy zamierzają sprowadzić rodziców do Polski.
Katarzyna Bartlewicz, po tym jak repatrianci zamieszkali w Gostyniu, jest dla nich wciaż osobą wspierającą i - jak sama mówi - ta rola stanowi dla niej duże wyzwanie. Robi wszystko, by repatrianci zza wschodniej granicy poczuli się w Gostyniu, jak w domu. Ma przy tym mnóstwo pracy. Chodzi nie tylko o znalezienie pracy, ale też o załatwianie wszelkich formalności i porady, wskazanie miejsc, do których repatrianci mogą się udać. Najważniejszym dokumentem, o który aktualnie rodzina z Kazachstanu będzie się ubiegać, jest potwierdzenie obywatelstwa polskiego (po przekroczeniu granicy są już Polakami), by mogli otrzymać dokumenty tożsamości.
Dlaczego repatrianci pojawili się w Gostyniu dopiero po kilkunastu miesiącach od podjęcia uchwały intencyjnej? Jak nas poinformowano, gmina starała się o pieniądze z Wielkopolskiego Urzędu Wojewódzkiego w Poznaniu na przygotownie mieszkania komunalnego dla repatriantów. Dopiero w 2022r. otrzymała blisko 250 tys. zł na ten cel (remont mieszkania komunalnego o pow. 90 m kw. kosztował około 200 tys. zł). Kosztorys zadania w ciągu roku się zmienił. Remont dobiega końca, ale nie wiadomo czy samorząd będzie musiał dopłacać do inwestycji z własnego budżetu.
Plany czteroosobowej rodziny z Kazachstanu na przyszłość
Vassilij, mieszkając w niewielkiej miejscowości Nowoselskoje, pracował w szkole, jako nauczyciel wychowania fizycznego, Olga sprzątała w biurach. To doświadczenie zawodowe jednak niewiele znaczy po przeprowadzce do Polski.Najstarsza córka Nadia ma 19 lat, zdała maturę, może studiować. Ale twierdzi, że przez najbliższy rok chciałaby pracować, a później pomyśli o dalszej edukacji. Interesuje ją informatyka, programowanie. Chciałaby też rozwijać swoje zainteresowania, a bardzo lubi tańczyć. To jej hobby, któremu poświęcała czas również kiedy mieszkała w Kazachstanie. Vassily z kolei dobrze gra w szachy, siatkówkę i lubi wędkować. Najmłodsza z rodziny - Vladlena poszła w ślady ojca - już uczęszcza na treningi siatkówki
Z całej rodziny to nastoletnie dziewczyny najlepiej rozumieją i mówią w języku polskim.
- Od dwóch lat uczymy się online języka polskiego, z nauczycielem z Warszawy. Rodzice byli zajęci pracą, więc nie mieli czasu na regularne lekcje. Moja młodsza siostra od dwóch tygodni chodzi do szkoły, do siódmej klasy w „Jedynce” i przebywanie z rówieśnikami z Polski bardzo jej pomaga w poznawaniu języka polskiego - stwierdza Nadia.
Mieszkanie dla czteroosobowej rodziny będzie gotowe w grudniu, obecnie Olga i Vassiliy Fedorov z córkami oraz psem mieszkają w lokalu zastępczym. Gmina zdecydowała tak, ponieważ pani Olga jest w ciąży. 15 września to był ostatni dzwonek, kiedy mogła wsiąść do samolotu, po tym terminie lekarz zabronił podróżować.
Czteroosobowa rodzina z Republiki Kazachstanu drogę 4 tysięcy kilometrów do Polski pokonała w ciagu kilkanastu godzin. Sam przelot trwał 7 godzin. Olga i Vassiliy Fedorov i ich dzieci są bardzo zadowoleni z pobytu w Gostyniu. Twierdzą, że miasto okazało się zdecydowanie ładniejsze „na żywo”, niż w internecie.
- Nie spodziewaliśmy się, że jest takie ładne i duże. Odwiedziliśmy rynek, bazylikę na Świętej Górze, korzystaliśmy z pływalni - opowiadają Olga i Vassiliy Fedorov.
Przyznają, że nieznajomość języka jest dla nich największą barierą w obcowaniu z mieszkańcami Gostynia, głównie przy poszukiwaniu pracy. W tym kierunku obecnie skierowane są ich działania.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.