Burmistrz Gostynia planuje wkrótce ogłosić nabór na komendanta gostyńskiej straży miejskiej. Swoje plany Jerzy Kulak przedstawił dziś radnym na posiedzeniu wspólnym komisji edukacji oraz rozwoju gminy. - To jest decyzja głęboko przemyślana, podjęta kilka tygodni miesięcy temu - zapewniał Jerzy Kulak. - Wynika z tego, że nasza straż ma 25 lat i dosyć mocno przeanalizowaliśmy jej działalność i wyzwania, jakie stoją przed nami. Uznaliśmy, że zakończył się pewien etap funkcjonowania straży. Chcemy, aby rozpoczął się nowy - dodał, zaznaczając, że nie ma zamiaru likwidować jednostki straży miejskiej.
Wyjaśniając swoją decyzję burmistrz zastrzegł kilka razy, że pracę i funkcjonowanie strażników ocenia nienajgorzej.
- W latach 90. czy na początku XXI wieku straż była potrzebna i ona ukierunkowała się wyraźnie w stronę pewnych działań gospodarki wodno-ściekowej, za którą odpowiada gmina, czy innych spraw, związanych z bezpieczeństwem - wyjaśniał Jerzy Kulak, zakładając, że straż miejska w tej formule, w latach 90. wykonała dobrą robotę. - Ale ma pewien problem ze sprostaniem wymaganiom czasów współczesnych. Nie jest tak, że zakładam, że w straży miejskiej jest źle, fatalnie i nigdy nie było dobrze, bo tak nie jest - dodał.
Burmistrz przyznał, że wobec zupełnie nowych wyzwań, jakie stają przed samorządem uznał, że obecna formuła straży miejskiej nie pozwala stanąć naprzeciw tym zadaniom. - Myślę o kwestiach związanych ze smogiem, świadomości obywateli i oczekiwań wobec nas. Od kilku lat widzimy bardzo mocne zainteresowanie tematem społeczeństwa. W tej kwestii działania straży miejskiej nie były najgorsze, ale nie idealne - tłumaczył Jerzy Kulak.
Zaznaczył, że oprócz tego, że w sezonie grzewczym największym problemem - nie tylko w gostyńskiej gminie - jest smog, to przez cały rok miasto ma kłopot z nieprawidłowym parkowaniem. I tutaj burmistrz ma pewne wątpliwości, czy robiono w tej kwestii wszystko tak, jak powinno być.
- Mam duży niesmak, gdy około godziny 12.00 obserwuję ścisłe centrum miasta, w którym zakazy wjazdu nie są respektowane zupełnie, podobnie jak zakazy parkowania na deptaku czy utrzymanie czystości na rynku. Nie rozumiem dlaczego strażnicy się tym nie zajmują. A wielokrotne rozmowy z komendantem nie przyniosły rezultatu - mówił burmistrz.
Przyznał, że od miesięcy, nawet od lat obserwuje, że mieszkańcy nie są w straży miejskiej obsługiwani prawidłowo. I nie są to pojedyncze przypadki. - Nie mówię o sygnałach od osób, którzy zostali ukarani mandatem, ale o takich, które zwracają się z konkretnym problemem do strażników. Wielokrotnie były wysyłane do urzędu czy na sesję aby zawalczyć o dodatkowy etat w straży. A tu nie chodzi o to, aby zatrudniać kilkanaście nowych pracowników i kupić dodatkowy samochód - tłumaczył Jerzy Kulak.
Jak gmina chce uratować Szkołe Podstawową w Siemowie? - KLIK
Obecnemu komendantowi Andrzejowi Maćkowiakowi zaproponowano, aby pozostał w strukturach urzędu miejskiego. Zostaną mu powierzone sprawy jednostek Ochotniczych Straży Pożarnych. Zajmujący się tym obecnie Jacek Mostowy zamierza zakończyć współpracę z gostyńskim magistratem, którą wykonywał dotychczas na umowę zlecenie. Komendant miałby dostać cały etat w wydziale spraw obywatelskich, z dodatkowymi obowiązkami. - Utrzyma pracę, będziemy mogli wykorzystać doświadczenie komendanta. Chcemy to stanowisko obudować obowiązkami związanymi z obsługą informacji niejawnych - powiedział burmistrz.
Nowy komendant ma być wybrany jeszcze w tym roku, w wyniku ogłoszonego naboru. Burmistrz zapowiedział, że kryteria będą bardzo łagodne, wynikające z ustawy: wyższe wykształcenie, doświadczenie w pracy i znajomość przepisów, co będzie weryfikowane w procedurze konkursowej. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, zmiany w straży miejskiej zostaną wprowadzone od początku 2020 r. - Nie jestem pewien, czy to dobrze zadziała, ale jestem pewien że gdybyśmy tego nie zrobili, to byłoby coraz gorzej - powiedział burmistrz.