Zakończyła się już budowa namiotowej hali sportowej w Borku. Inwestycja czeka teraz na przekazanie przez wykonawcę inwestorowi. - Wykonawca jest na etapie przygotowywania pliku dokumentów geodezyjnych. Jeśli one zostaną przedstawione, pozytywnie odebrane, to kolejnym etapem będzie przyjęcie inwestycji przez sanepid, straż pożarną budowlańca i hala może być użytkowana – mówi burmistrz Borku Marek Rożek.
Na użytkowników czekają boiska do koszykówki, piłki ręcznej i siatkowej, jest też kort tenisowy. W ciągu tygodnia powinny się pojawić trybuny – będą to komplety siedzisk - po 5 sztuk. W sumie zostanie zamontowanych 160 siedzisk. - Na razie tyle wystarczy. Szerokość miejsca do ustawienia trybun jest tak duża, że gdybyśmy chcieli w przyszłości jeszcze jeden rząd ustawić, nie będzie problemu. Jeszcze pozostanie co najmniej metrowa odległość od boiska. Docelowo można nawet uzyskać 320 miejsc – wyjaśnia borecki włodarz. Ile kosztowała inwestycja?
Budowa sali sportowej, z zapleczem, wyposażeniem, z kredytowaniem i odsetkami pochłonęła ok. 2 200 000 zł. – To moje pierwsze przedsięwzięcie, jako burmistrza, którym od początku kierowałem, które nadzorowałem. Jedną z większych inwestycji jest też droga, łącząca ul. Powstańców Wlkp. z Pogorzelską. Ale planowaliśmy jeszcze w poprzedniej kadencji, kiedy byłem radnym, a burmistrzem był Marian Jańczak. Ja byłem tylko wykonawcą, nie pomysłodawcą – przypomina Marek Rożek.
Borecki burmistrz nie ukrywa, że jest zadowolony z inwestycji. Podkreśla, że problem z brakiem sali gimnastycznej w Borku pojawił się mniej więcej w 1999 roku, kiedy rozpoczęła się reforma związana z gimnazjami. Gminny samorząd przymierzał się wielokrotnie do budowy tego obiektu. Samorząd długo przekonywał mieszkańców, że powstanie murowana hala sportowo-widowiskowa, ale jej budowa miała pochłonąć wiele milionów (ok. 8,5 mln zł). - Kiedy zostałem burmistrzem, zmierzyłem się z tematem. Zauważyłem, że wydano na zadania 500 000 zł, ale jakoś nie było jej widać od ziemi. Trzeba było temat zakończyć jak najszybciej, gdyż są inne zadania do wykonania w gminie. podjąłem decyzję, że robimy to, co jest realne i możliwe do wykonania. Był problem, jak przekonać radnych, ale udało się. Poprali mój pomysł i efekt po 10 miesiącach już widzimy – tłumaczy Marek Rożek.
Przyznaje, że jeszcze nie zdecydował, kto będzie zarządcą obiektu. Jednocześnie zapewnia, że sala będzie dostępna zarówno dla uczniów, jak i klubów sportowych i mieszkańców.