Mieszkańcy Brzezia i ul. Strzeleckiej w Gostyniu 13 lipca gościli w sali posiedzeń Starostwa Powiatowego w Gostyniu na zebraniu w sprawie przebudowy i rozbudowy drogi powiatowej z Gostynia, przez ul. Strzelecką i dalej przez miejscowość Brzezie.
Było to właściwie spotkanie mieszkańców z inwestorem, ktorym jest samorząd powiatu gostyńskiego, oraz projektantem. Wśród uczestników znaleźli się też włodarze gminy Gostyń: burmistrz Jerzy Kulak i jego zastępca Grzegorz Skorupski.
Burmistrz Kulak skorzystał, że w sali posiedzeń są mieszkańcy Brzezia i - kiedy pod koniec spotkania zabrał głos - nawiązał do inwestycji gminnej, która jest obecnie realizowana w Gostyniu. Chodzi o budowę nowej drogi - łącznika ul. Leszczyńskiej docelowo z ul. Wrocławską. Wykonawca podczas realizacji zadania znacząco wpłynął na to, że życie mieszkańców Brzezia już kilka miesięcy temu stało się niekomfortowe, a dojazd do posesji jest bardzo uciążliwy (nie mówiąc o przejeździe przez wioskę w kierunku Ponieca).
- Z mojej perspektywy obecnie budowany łącznik jest bardzo ważną drogą dla miasta, ale jednocześnie wprowadził w życie mieszkańców miasta, a zwłaszcza Brzezia bardzo wiele zamieszania. Wykorzystując to, że tutaj są mieszkańcy Brzezia, chciałbym państwa bardzo za to przeprosić - powiedział Jerzy Kulak.
Burmistrz zapewnił, że zdaje sobie sprawę, iż mieszkańcy Brzezia mają największe uciążliwości z powodu realizacji gminnej inwestycji, gdyż droga przez Brzezie została zamknięta na bardzo długi czas.
- Przepraszam, że musicie patrzeć na to, że prace nie posuwają się tak szybko, jak byśmy chcieli. Zdaję sobie sprawę, że to spowodowało utrudnienie życia na Brzeziu i do dzisiaj jest ono bardzo trudne. Nie będę przerzucał odpowiedzialności. Jest to droga powiatowa, inwestycja gminna, a do wykonawcy, który powinien się w tym wszystkim odnaleźć - mam bardzo wiele zastrzeżeń - powiedział Jerzy Kulak.
Gostyński włodarz przyznał, że w ostatnich tygodniach spotkał się z przedstawicielem firmy osobiście.
- Zazwyczaj moi pracownicy rozmawiają z nim co tydzień na radach budowy. Osobiście przekazałem swoje złe zdanie, jeśli chodzi o zarządzanie placem budowy i robotami. Nikt nie przewidział, ani gmina jako inwestor, ani też powiat gostyński jako zarządca drogi, że przejazd przez Brzezie zostanie zamknięty na tak długo, a prace będą posuwały się tak wolno. Chcę za to mieszkańców przeprosić - powtarzał Jerzy Kulak.
Miesiąc temu na portalu gostynska.pl pisaliśmy, że pod znakiem zapytania jest doprowadzenie do końca realizacji największego przedsięwzięcia drogowego w historii gminy Gostyń. Włodarz oficjalnie mówił o swoich obawach i o tym, że może dojść do sytuacji, kiedy budowa drogi nie zostanie zakończona, gdyż obecny wykonawca zejdzie z placu budowy, zostawiając drogę niedokończoną - PISZEMY TUTAJ.
Burmistrz Gostynia nie ukrywał, że zdaje sobie z tego sprawę. Na spotkaniu w starostwie przedstawił mieszkańcom Brzezia, jak sprawa wygląda obecnie.
Zapewnienia wybranego w przetargu wykonawcy są takie, że chce zakończyć tę inwestycję. Burmistrz otrzymał również deklarację, że firma nie zejdzie z placu budowy, pozostawiając inwestycję niedokończoną, ale zamierza wystąpić o kilkumiesięczne przedłużenie terminu zakończenia inwestycji. Zgodnie z podpisaną umową inwestycja miała zostać zrealizowana do 29 września 2022 r.
- Przedstawiciel firmy zapewnił mnie, że do końca roku ten temat zostanie zamknięty, wybudowany i rozliczony. Oczywiście jeszcze firma zamierza wystąpić o dodatkowe pieniadze na dokończenie inwestycji ze względu na wojnę w Ukrainie, wzrost ceny paliwa, drożyznę w innych branżach. Tu będziemy negocjować. Chcę zapewnić, że jesteśmy mocno zdeterminowani, by jak najszybciej temat budowy łącznika zamknąć, by mieszkańcy po prostu mogli zacząć normalnie żyć na Brzeziu - zwracał się do obecnych Jerzy Kulak.
Uzasadniał jednocześnie, dlaczego inwestycji związanej z budową nowej drogi - łącznika z remontem ul. Strzeleckiej nie udało się połączyć, by uciążliwości chociażby te związane z ruchem drogowym skomasowane były w jednym czasie.
Z mojej perspektywy nie można było tego przeprowadzić w tym samym czasie, gdyż do jednej inwestycji była gotowa dokumentacja techniczna, do drugiej nie było projektu. Nie można było tego zrobić - chyba, że gmina później rozpoczęłaby budowę łącznika. Ale wtedy koszt inwestycji byłby droższy, nie umieliśmy przewidzieć, że wykonawca tak długo budował skrzyżowanie w Brzeziu. Nie czujemy się z tym dobrze, jako inwestor. Mam zapewnienie wykonawcy, ze wystąpią o przedłużenie terminu realizacji tylko o kilka miesięcy. Mam nadzieję, że do końca roku zadanie się zakończy - obiecywał burmistrz Gostynia.
[AKTUALIZACJA 14 lipca]
Na sesji Rady Miejskiej w Gostyniu 14 lipca radni również dopytywali o inwestycję związaną z budową nowej drogi łączącej ul. Leszczyńską z ul. Wrocławską. Tam padły bardziej szczegółowe informacje - zwłaszcza dotyczące newralgicznych punktów drogowych, na których kierowcy mają kłopot z przejazdem.
- Nie jest tak źle, jak kilka tygodni wcześniej, kiedy myśleliśmy, że wykonawca zejdzie z budowy. Doszło do spotkania z prezesem firmy Infracom. Szefostwo zapewniło mnie o jednej, najważniejszej rzeczy - wykonawca nie ma zamiaru zejść z placu budowy, by zostawić niedokończoną inwestycję. Mają dobrą sytuację finansową - tak to zostało przedstawione. Prace trwają, nie zatrzymały się. Dostałem deklarację, że 2 newralgiczne punkty - jeden to przejazd drogą powiatowa przez Brzezie, a drugi to dojazd do os. Wichrowego zostaną jak najszybciej udrożnione, intensywne roboty skierowano na te dwa miejsca. Prawdopodobnie jeszcze bez wylewki asfaltowej będzie można się poruszać w tych miejscach - mówił Jerzy Kulak.
Nie potrafił powiedzieć, jakie argumenty wysunie firma, występując o przedłużenie zakończenia inwestycji z września do końca roku. Wykonawca zamierza wystąpić o negocjacje finansowe - z powodu warunków na pewno dołoży do zadania. Czy też gmina będzie dokładała? Obecnie szuka kompromisowego rozwiązania.
- Wszystkie firmy budowlane w kraju mają te same problemy, a w związku z tym przed dylematem stają też samorządy. Nie chcemy brać pełnej odpowiedzialności za decyzję w tej sprawie. Skontaktujemy się z instytucjami rządowymi, żeby nam wskazały czy argumenty związane z gigantycznym wzrostem cen ropy, potrzebnej do produkcji masy bitumicznej, wzrostem cen energii, wzrostem kosztów utrzymania pracownika są realne, prawdziwe. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z deklaracjami wykonawcy, inwestycja zakończy się w 2022 roku i mój cel też jest taki - zapewnił radnych gostyński włodarz.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.