Na posesji mieszkańca Daleszyna - w obejściu oraz w jego domu, żyło ponad 70 zwierząt. Najwięcej, bo około 60 było psów. Musieli interweniować pracownicy gostyńskiego magistratu i inspektoratu weterynarii oraz stowarzyszenia przyjaciół zwierząt „NOE”. Od ubiegłego tygodnia psy są własnością gminy Gostyń, a na ich leczenie i utrzymanie miasto musiało zarezerwować w budżecie 20 000 złotych. - Uważam, że ten człowiek na swój sposób lubi zwierzęta, ale chyba się troszkę zagalopował i przerosła go ta cała sytuacja - stwierdza Wioletta Chałas-Stercuła, starszy inspektor weterynaryjny. Szerzej w Życiu. (iza)
Bo kocha zwierzęta
Opublikowano:
Autor: Redakcja
Przeczytaj również:
Wiadomości
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ
Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM
e-mail
hasło
Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE
Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ