Mieszkańcy osiedla w Karolewie (gm. Borek Wlkp.) w piątkowe popołudnie przeżyli chwilę grozy. Około godz. 17.30 Romuald Gawroński, sołtys Karolewa usłyszał huk. Wybiegł z domu, podobnie jak sąsiad. I zobaczył, że na ogrodowym klombie przed budynkiem zatrzymał się opel astra kombi. Kierowca nie wysiadał. Co się stało? Z relacji gospodarza wioski wynika, że kierowca opla - 39-letni Paweł J., mieszkaniec Borku Wlkp. - wyjeżdżając od strony Karolewa na osiedlową drogę, najprawdopodobniej dostał ataku padaczki. To spowodowało, że stracił panowanie nad kierownicą i - zahaczając o żywopłot - zjechał na niewielki parking, znajdujący się po prawej stronie jezdni. Uderzył w stojący tam samochód marki Volkswagen Passat, przestawił go, po czym przejechał przez krzewy na sąsiednim ogródku i zatrzymał się na klombie przed domem. Mieszkańcy osiedla podbiegli do samochodu. Kiedy zobaczyli, że kierowca ma silny atak padaczki, nie odpinali go z pasów, aby nie uszkodził sobie ciała. - Pogotowie wezwał właściciel działki, na którą wjechał samochód. Karetka była już po 5 minutach. Kierujący dostał środki uspokajające i ratownicy zabrali go do szpitala. Myślę, że dużej krzywdy sobie nie zrobił, pasy go trzymały - relacjonował Romuald Gawroński. Sołtys Karolewa podkreślił, że dzięki pochmurnej pogodzie na osiedlu nie doszło do większej tragedii. - Kiedy jest słonecznie, na tym małym parkingu i w pobliżu bardzo lubią bawić się dzieci. Jeżdżą tutaj rowerami. Mogłoby być bardzo niebezpiecznie, gdyby pogoda była ładniejsza. Na szczęście nic złego się niestało, a auto można naprawić - dodał sołtys Gawroński.(AgFa)
Atak padaczki za kierownicą
Opublikowano:
Autor: Redakcja
Przeczytaj również:
Wiadomości
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ
Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM
e-mail
hasło
Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE