- Bardzo chcielibyśmy wrócić do Rokosowa, gdyż tutaj boisko było naszym atutem. Niestety pewnych rzeczy nie możemy przeskoczyć. OZPN Leszno uznał, że boisko nie spełnia wymagań, konieczne byłoby postawienie szatni oraz wykonanie ogrodzenia, a to wiąże się ze sporym nakładem finansowym. Boisko w Poniecu spełnia nałożone wymogi i dlatego możemy na nim rozgrywać spotkania jako gospodarz. Niestety obiekt był wcześnie nieużytkowany przez pewien okres, dlatego murawa nie jest w idealnym stanie i niełatwo rozgrywać na niej spotkania (…) - mówi w wywiadzie dla Życia Gostynia członek zarządu Kłosa Rokosowo Monika Dopierała.
Na półmetku sezonu plasujecie się dopiero na dziewiątym miejscu. Założenia były inne, więc chyba w klubie wszyscy jesteście rozczarowani.
Owszem, założenia były inne. Chcieliśmy uplasować się w czołówce tabeli, jednak zabrakło trochę szczęścia i konsekwencji. Sezon rozpoczęliśmy bardzo dobrze od wygranej w Wilkowicach, zwycięstwo odnieśliśmy także w meczu z Bojanowem, Sowinami, Pogorzelą i Dębnem. W pozostałych meczach niestety polegliśmy. Dosyć często przeciwnicy wykorzystywali nasze słabe strony, a my natomiast nie wykorzystywaliśmy sytuacji. Jednak ogólnie rundę jesienną możemy uznać za udaną, nie poddawaliśmy się i graliśmy do końca. Żaden z rywali nie był łatwym przeciwnikiem i do każdego meczu podchodziliśmy z przekonaniem, że damy z siebie wszystko.
Cały wywiad w 50/2011 numerze Życia Gostynia.
(luke)