Złe dni mają za sobą?

Opublikowano:
Autor:

Złe dni mają za sobą? - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport

W sobotę do Pogorzeli zawitała ekipa z Dębna Polskiego. Dla nikogo nie ulegało wątpliwości jakie zadanie stało przed miejscowymi piłkarzami. Lew pragnął zwycięstwa jak kania dżdżu. Piłkarze Lwa wreszcie zagrali tak, jak przez długie tygodnie oczekiwał trener Zygmunt Leśnik. Stłamsili rywala. Jednak przede wszystkim w końcu zaczęli strzelać bramki. Brak skuteczności, to był dotychczas największą bolączką pogorzelskich piłkarzy. Lew od pierwszych minut panował na boisku. Z łatwością przechodził przez obronę Pelikana. Bramka Szymona Jakubowskiego w 23. min stanowiła naturalną konsekwencję przewagi. Jeszcze przed przerwą na 2:0 podwyższył Mateusz Sawula. W drugiej odsłonie obraz gry nie uległ zmianie. W dalszym ciągu ton wydarzeniom na boisku nadawali gospodarze, dlatego następne gole były kwestią czasu. Mimo wszystko na kolejne trafienia miejscowi kibice musieli poczekać aż do 80 minuty spotkania. W końcówce meczu nastąpiła prawdziwa kanonada. Goście opadli z sił, a Lew został nagrodzony za konsekwencję. Gospodarze wykorzystując słabość rywala, raz po raz go punktowali. Pelikana pogrążył Michał Curyk, który w końcowych minutach dwukrotnie skarcił rywala.

(luke)

Lew Pogorzela – Pelikan Dębno Polskie 6:0 (2:0)

1:0 Jakubowski (23’)
2:0 Sawula (34’)
3:0 Wojtkowiak (80’)
4:0 Michał Curyk (86’)
5:0 Leśnik (88’)
6:0 Michał Curyk (89’)

Lew Pogorzela: Czapracki – Mikołaj Curyk, Jakubowski, D. Nowak, Górski (65’ Borowicz), Kędziora (75’ Paterek), T. Nowak, Sawula (79’ Wojtkowiak), Leśnik, Michał Curyk, Łopaczyk

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE