reklama

Trzeba walczyć o marzenia

Opublikowano:
Autor:

Trzeba walczyć o marzenia - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport

- Jestem wychowankiem Sparty Miejska Górka, w niej występowałem od trampkarza młodszego i przeszedłem wszystkie szczeble. W młodym wieku trafiłem do drużyny seniorskiej, dzięki jednemu człowiekowi, był nim Zbigniew Czajkowski. Temu człowiekowi dużo zawdzięczam. Wiele się od niego nauczyłem. Zawsze we mnie wierzył i powtarzał, że ciężką pracą dojdę do sukcesu tylko, żeby woda sodowa mi nie odbiła. Grę w Sparcie wspominam dobrze do czasu, kiedy z niej odchodziłem. Wtedy zaczęły się problemy. Trener Czajkowski załatwił mi testy w Wiśle Kraków, które przeszedłem pozytywnie i dostałem zaproszenie na obóz dwutygodniowy z juniorami tego zespołu. Obóz był w Brennie, a trenerem był wówczas Tomasz Kulawik. Czekałem na decyzję, czy Sparta dogada się z Wisłą. Niestety, gdy szedłem na trening w Krakowie podszedł do mnie trener Kulawik i oznajmił, że kluby się nie dogadały. Pamiętam, że najwięcej problemów robił mi prezes Tadeusz Błochowiak, który nie cieszył się z mojego sukcesu i za wszelką cenę chciał, żebym został i grał w Sparcie - mówi w wywiadzie dla Życia Gostynia piłkarz Ruchu Chorzów Jakub Smektała. 11 kwietnia 2009 r. to data, którą zapamiętasz chyba na zawsze. Po dwóch miesiącach od swojego debiutu w ekstraklasie zagrałeś przeciwko Lechowi Poznań, któremu kibicujesz od dziecka. Mało tego, zdobyłeś wtedy bramkę. Długo chyba dochodziłeś do siebie po tym meczu.

Oczywiście, że pamiętam ten dzień. Zdobyłem wtedy pierwszą bramkę w ekstraklasie. W dodatku klubowi, któremu kibicuje całe moje miasto. Wchodząc na boisko nie myślałem kto to jest Manuel Arboleda czy Robert Lewandowski. Skupiałem się wtedy na meczu. Myślałem o tym, żeby zagrać jak najlepiej i zdobyć z drużyną trzy punkty. Niestety się nie udało, straciliśmy bramkę i przegraliśmy.

 

W Gliwicach przeżywałeś różne chwile. Po sezonie 2009/2010 spadłeś z Piastem z ekstraklasy. Twój rozbrat z najwyższą klasą rozgrywkową trwał rok, bo przeniosłeś się do Ruchu Chorzów. W Piaście, choć grałeś na zapleczu ekstraklasy byłeś czołową postacią. W pierwszym sezonie gry w Ruchu rzadko pojawiałeś się na ekstraklasowych boiskach. Po głowie chodziły pewnie różne myśli.

Kiedy z Piastem spadłem do I ligi, to byłem załamany. Zastanawiałem się czy jeszcze kiedyś zagram w ekstraklasie. Po spadku miałem różne mecze, ale ciężko pracowałem na powrót do ekstraklasy. Z Ruchem podpisałem kontrakt na pół roku do przodu. Myślałem potem, że Piast może mi robić problemy, że mogę nie grać, ale zachowali się fajnie. Początki w Ruchu były ciężkie, bo mało grałem. Nie dostawałem szans. Ciągle grali ci sami, mimo że przegrywaliśmy mecze. Zastanawiałem się nawet, czy dobrze zrobiłem idąc do Ruchu. A wracając jeszcze do czasów Piasta, to oprócz wspomnianego wcześniej meczu z Lechem super wspominam też pojedynek z Polonią Warszawa, kiedy to strzeliłem gola. Przebiegłem wtedy z piłką 70 metrów i pokonałem Radosława Majdana. Zanotowałem wtedy również asystę i ostatecznie wygraliśmy 2:0. Ogólnie pobyt w Gliwicach wspominam naprawdę bardzo fajnie, nawet cały czas mieszkam tam z żoną i dojeżdżam ok. 25 km. do Chorzowa.

 

W chorzowskim Ruchu przez rok współpracowałeś z byłym selekcjonerem reprezentacji Waldemarem Fornalikiem. Kiedy Fornalik objął kadrę po EURO 2012, Ty chyba cieszyłeś się szczególnie. W końcu, jak już wspomniałem rzadko u niego grałeś.

Fornalik to bardzo dobry trener. Zna się na rzeczy i dużo nauczyłem się na jego zajęciach. Chociaż faktycznie za dużo za jego kadencji w Ruchu nie pograłem. Tak to bywa. Trener nie widział mnie w wyjściowym składzie, ale ja i tak ciężko pracowałem. Wiadomo, że marzeniem każdego zawodnika jest wybiec na mecz w podstawowym składzie, ale cieszyłem się nawet, kiedy dostałem kilkuminutową szansę. Fornalik zapracował sobie na objęcie posady selekcjonera dobrą postawą w Ruchu. Szczerze mówiąc, gdy trener odszedł z Ruchu to nie ukrywam, że faktycznie się ucieszyłem. Wiedziałem, że gdy przyjdzie nowy szkoleniowiec każdy będzie musiał walczyć od nowa o miejsce w składzie ciężką pracą na treningach.

(luke)

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE