Ostatnie spotkanie LZS UKS na własnym terenie zakończyło się kolejną porażką. Tym samym można już mówić o małym kryzysie, który w końcówce sezonu dopadł tenisistów z Bodzewa. Dąb Leszno to dla tenisistów z Bodzewa rywal świetnie znany. To właśnie z tą drużyną LZS UKS walczył o prymat w ubiegłym sezonie. – Leszczynianie są dla nas bardzo niewygodnym przeciwnikiem, gdyż w ostatnich trzech spotkaniach przegraliśmy dwa razy i tylko raz udało wywalczyć się remis – przypomniał zawodnik LZS UKS, Marcin Pawlak. Już sam początek pojedynku wskazywał na ciężką przeprawę. Porażek doznali Mateusz Banaszak oraz Marcin Pawlak. Banaszak uległ Arkadiuszowi Zimniewiczowi, zaś Pawlak przegrał z Łukaszem Kuźniakiem. Kolejne spotkania to porażka Sławomira Jankowiaka z Krzysztofem Stolasiem. Pierwszy punkt wywalczył dopiero Marcin Sarbinowski, który pokonał Krzysztofa Bartkowiaka. W tym momencie Dąb prowadzili już dwoma „oczkami”. Gry podwójne to podział punktów. Lepsza od leszczynian okazała się tylko para Banaszak-Sarbinowski. Po kolejnych spotkaniach wszystko było już jasne, gdyż Pawlak nie wykorzystał piłek meczowych i musiał uznać wyższość rywala. Ten sam los spotkał Banaszaka, który poległ w starciu z Krzysztofem Stolasiem. Dąb prowadził już 6:2. W tym momencie gospodarzom przyszło walczyć tylko o honor. Końcówka rzeczywiście należała do tenisistów LZS UKS. Sarbinowski, który wrócił do formy, pokonał Kuźniaka, tym samym zdobywając komplet punktów. Jankowiak w ostatnim pojedynku pokonał Zimniewicza i ostatecznie pojedynek zakończył się porażką Bodzewa 4:6. Do końca sezonu pozostały już tylko dwa spotkania.
(luke)
LZS UKS Bodzewo – Dąb Leszno 4-6