Piaskowianie nie przegrali po raz siódmy z rzędu i w ligowej tabeli awansowali na 4 pozycję. Piłkarze z Pępowa nie mieli żadnych szans w starciu z Koroną. Zgromadzeni kibice oglądali grających gospodarzy i biegających za nimi gości. Efekt mógł być jeden – 3 punkty zostały w Piaskach. Dąbroczanka długimi momentami była bezradna. Miejscowi kibice mogli być zadowoleni nie tylko z trzech punktów, ale też z pierwszego zwycięstwa zawodników Krzysztofa Michalskiego w tym sezonie na boisku przy ul. Dworcowej. Koniec irytującej serii przypadł nomen omen na 13. serię spotkań. Przed sobotnim meczem Dąbroczanka przegrała w lidze trzy spotkania. W tym doznała tylko jednej porażki z zespołem niżej notowanym (Stal Pleszew 0:1). Pozostałe przegrane z Sokołem Kleczew (lider) oraz Płomykiem Koźminiec (wicelider) nie przynosiły wstydu podopiecznym Michała Roszaka. Jednak w piłce nożnej podobnie jak w boksie, nie ma pięściarzy odpornych w ogóle, są tylko źle trafieni. W sobotę piaskowianie od pierwszych minut złapali rywala mocno za gardło i trzymali do końca. W obecnym sezonie pojawiła się rażąca dysproporcja między tym, co zespół Korony prezentował w meczach u siebie, a tych rozgrywanych na obcym terenie. Piaskowscy piłkarze wydłużając serię spotkań bez triumfu w końcu sami wpędzili się w kompleks własnego boiska. Wszelkie rozważania podopieczni Krzysztofa Michalskiego ucięli w odpowiednim momencie. Zwycięstwo w derbach ma wyjątkowy smak. Warto przypomnieć jednak, że na wygraną na własnym obiekcie piaskowianie czekali od 16 maja 2010, gdy Korona pokonała Olimpię Koło 6:1. (luke)
Korona Piaski – Dąbroczanka Pępowo 3:1 (2:0)
1:0 Urbański (19’)
2:0 Czajka k. (23’)
3:0 Czajka k. (54’)
3:1 Brink k. (68’)
Korona Piaski: Molka – Czajka, Gendera, Michalski, Naskręt, Przewoźny (90’ Frąckowiak), Norkiewicz, Urbański (86’ Nowacki), Świątkowski, Danielczyk (46’ Andrzejewski), Pujanek (89’ Maćkowiak)
