reklama

Szalony mecz na szczycie piątej ligi w Gostyniu

Opublikowano:
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportPodziałem punktów zakończył się mecz na szczycie piątej ligi. Młody zespół Kani Gostyń przegrywał już różnicą dwóch goli, ale pokazał w drugiej połowie charakter.
reklama

W sobotę w Gostyniu doszło do meczu na szczycie trzeciej grupy piątej ligi. Kania Gostyń podejmowała Zawiszę Łęka Opatowska. Przed tym spotkaniem zespoły miały na swoim koncie komplet punktów. Liderem był jednak Zawisza, który miał o jedno spotkanie rozegrane więcej niż zespół Grzegorza Wosiaka.

Gorzej gospodarze meczu na szczycie nie mogli zacząć. Już w pierwszej minucie Zawisza objął prowadzenie po golu Ivana Parkhomenko. Gospodarze dość szybko doprowadzili do remisu. Sfaulowany został Bartek Mikołajczak, a Jonasz Jaraczewski strzałem z rzutu wolnego umieścił piłkę w bramce. W 22. minucie goście ponownie wyszli na prowadzenie. Kania odpowiedziała jeszcze przed przerwą. Po podaniu Alana Jankowiaka do remisu strzałem z główki doprowadził Kacper Petrula.

W drugiej połowie wydarzenia na boisku przybrały taki obrót, że kibice gospodarze mogli zwątpić, czy zawodnikom Grzegorza Wosiaka uda się zdobyć jakiś punkt. W 69. goście prowadzili już 4 : 2. Nadzieja na korzystny wynik odżyła w 76. minucie. Na strzał z dystansu zdecydował się Jonasz Jaraczewski i po raz drugi utonął w objęciach kolegów z drużyny. Gostyński stadion ponownie odżył w 88. minucie. W zamieszaniu podbramkowym Jakub Dzikowski doprowadził do remisu. Gospodarze mieli jeszcze „piłkę meczową”. Po szybkiej kontrze przed kolejną szansą zdobycia gola stanął Jakub Dzikowski. Młodzieżowiec Kani w ostatniej chwili został zablokowany przed obrońcę Zawiszy.

Mecz zakończył się remisem 4 : 4. Liderem trzeciej grupy piątej ligi został Zawisza, a Kania utrzymała trzecią pozycję.

- Kolejny szalony mecz z Zawiszą. Znów dużo bramek. Przed spotkaniem wiedzieliśmy, że Zawisza jest bardzo mocny w ataku i to się dzisiaj potwierdziło. Szkoda, że cały czas musieliśmy gonić wynik, bo może w innych okolicznościach udałoby się zdobyć trzy punkty. Gdy od 69 minuty przegrywaliśmy 2 : 4 nie mieliśmy już nic do stracenia. Zaatakowaliśmy i zdobyliśmy bramki. Dziękuję chłopakom, że nie spuścili głowy, tylko walczyli do końca i doprowadzili do remisu – podsumował trener Kani Gostyń Grzegorz Wosiak.

Kania Gostyń – Zawisza Łęka Opatowska 4 : 4 (2 : 2)
0 : 1 – (1’)
1 : 1 – Jonasz Jaraczewski (11’)
1 : 2 – (22’)
2 : 2 – Kacper Pietrula (39’)
3 : 2 – (55’)
4 : 2 – (69’)
4 : 3 – Jonasz Jaraczewski (76’)
4 : 4 – Jakub Dzikowski (88’)
Kania: Przybylski – Mikołajczak (82’ Dzikowski), D. Krzyżostaniak, Golniewicz, Kręgielczak, Jaraczewski, Gendera (26’ Kostuj), Korytny (60’ Smektała), Jankowiak (65’ Jernaś), Snuszka (88’ Ćwikliński), Pietrula (75’ Maćkowiak)

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama