Powrót do przeszłości

Opublikowano:
Autor:

Powrót do przeszłości - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport

Korona w pojedynku ze Spartą zaprezentowała oblicze, do jakiego zdążyła przyzwyczaić kibiców w ubiegłym sezonie. Już do przerwy piaskowscy piłkarze absolutnie nie odstawali od rywala, a po zmianie stron zdecydowanie przejęli inicjatywę. Być może udałoby się w tym meczu odnieść zwycięstwo, ale to, co zostało wypracowane w ofensywie, błędami niszczyli obrońcy. Korona ten mecz zaczęła dobrze. Już w 3. minucie Robert Przewoźny powinien wpisać się na listę strzelców. – Robert był niepilnowany i zupełnie niepotrzebnie strzelał z linii pola karnego, ze spokojem mógł jeszcze poprowadzić piłkę – przyznał szkoleniowiec Korony. Niestety to co nie udało się piaskowskim piłkarzom, stało się udziałem przyjezdnych. Już pierwsza akcja Sparty przyniosła prowadzenie. Po wznowieniu z autu, futbolówka trafiła do Przemysława Skibiszewskiego. Piłkarz, który latem przeszedł do Konina z Olimpii Koło strzałem z półobrotu po raz pierwszy tego dnia zmusił Mariusza Molkę do kapitulacji. W 17. min bliski pokonania bramkarza Sparty był Łukasz Fabich, jednak piłka po strzale głową minimalnie przeszła obok lewego słupka. Minutę później z drugiej bramki cieszyli się przyjezdni. Fatalny błąd w linii defensywnej Korony bez problemu wykorzystał Dawid Tylak. W 31. min gospodarze mogli zmniejszyć rozmiary porażki, ale po uderzeniu z dystansu Fabicha futbolówka otarła się tylko o poprzeczkę. Po zmianie stron rozpoczął się napór Korony. Podopieczni trenera Michalskiego raz po raz zatrudniali golkipera spartan. W końcu padł kontaktowy gol. W 55. min na strzał z dwudziestu metrów zdecydował się debiutujący w oficjalnym meczu Korony Marcin Busz i po chwili piłka wpadła w samo „okienko” bramki strzeżonej przez Szymona Szymańskiego. W drugiej połowie zespół z Konina najczęściej w komplecie bronił się na własnej połowie, na palcach jednej ręki można policzyć przypadki, kiedy gościli pod polem karnym gospodarzy. Jednak piłkarze Sparty w sobotnie popołudnie potrafili wykorzystać każde potknięcie rywali. W 63. min piaskowskich obrońców na manowce wyprowadził Kaźmierczak, który po szybkiej akcji bez problemu wykorzystał dokładne podanie w lewej strony boiska. Wcześniej i później miejscowi mieli swoje okazje, jednak nie potrafili ich wykorzystać. Dopiero na kwadrans przed końcem rozmiary porażki strzałem głową zmniejszył Michalski. Rozpaczliwy finisz gości nie przyniósł wyrównania. Jednak kto wie jakim rezultatem zakończyłby się mecz, gdyby nie fatalny błąd arbitra głównego, który w 83. min nie podyktował ewidentnej „jedenastki” dla gospodarzy. W tej sytuacji obrońca Sparty zagrał ręką we własnym polu karnym. Sędzia pozostał jednak niewzruszony. (luke)

Korona Piaski – Sparta Konin 2:3 (0:2)

0:1 Skibiszewski (6’)
0:2 Tylak (18’)
2:1 Busz (55’)
1:3 Kaźmierczak (63’)
2:3 Michalski (76’)

Korona Piaski: Molka – Naskręt, Kluczyk, Michalski, Danielczyk, D. Robak (35’ Majchrzak), Przewoźny, Urbański (34’ Nowacki), Busz, Kozak (73’ Świątkowski), Fabich (80’ Pujanek)

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE