- Rzeczywiście jesteśmy rozczarowani. Zakładaliśmy awans, ale nic z tego nie wyszło. Niestety w składzie była bardzo duża rotacja. Część w ogóle nie wznowiła treningów, wśród nich Sierżant, Norkiewicz. W końcówce zaczęli grać dopiero Błażej Bembel, Dominik Pazoła. Co z tego, że kadra liczy 22 piłkarzy, skoro na mecz miałem do dyspozycji 12, 13 zawodników. To było powodem słabych wyników, chociażby w rundzie wiosennej, kiedy liczyliśmy, że powalczymy o awans do „okręgówki” - mówi w wywiadzie dla ŻG trener Wielkopolanki Szelejewo Jan Wabiński.
W rundzie rewanżowej kolejny raz przegraliście wszystkie mecze z ligową czołówką. W bezpośredniej walce okazaliście się po prostu słabsi. Nie zasłużyliście na awans.
Tabela nie oszukuje i co do tego nie mam żadnych złudzeń. Chylę czoło przed tymi rywalami. Chociaż poza Kanią, to pozostałych meczów nie przegrywaliśmy wysoko. Jednak nie ma się co oszukiwać, po prostu zabrakło zaplecza. Pojawiły się kontuzje, czy kartki i wtedy przyszło nam jechać na mecz w 11, 12 piłkarzy. Zatem cały czas mówimy o tym samym problemie. Tu nie ma się co oszukiwać. Jeśli nie będzie określonej liczby zawodników w kadrze, to nie mamy co myśleć o awansie do „okręgówki”, a w zasadzie to będzie jedynie słaba A-klasa.
Pełna wersja wywiadu 26/2012 numerze Życia Gostynia.
(luke)