Pojedynek pomiędzy Pudliszkami a Borkiem był szlagierem 5. kolejki leszczyńskiej A-klasy. Mecz dwóch czołowych drużyn nie zawiódł. Ostatecznie spotkanie zakończyło się podziałem punktów, który bardziej satysfakcjonuje wiślaków. W obecnym sezonie wiele dobrego można powiedzieć o grze obronnej Wisły. Przed 5. serią spotkań piłkarze z Borku jako jedyni w lidze nie stracili bramki. To musiało budzić szacunek. Tym razem jednak tylko indolencja strzelecka Zjednoczonych spowodowała, że do przerwy goście nie zanotowali strat. Doskonałych okazji nie wykorzystali Przemysław Kaczmarek oraz Hubert Krajka. ¬- Tak naprawdę mieliśmy cztery idealne sytuacje. Gdybyśmy chociaż dwie z nich potrafili wykorzystać, to uważam, że wygralibyśmy ten mecz – żałował po meczu trener gospodarzy Roman Gronowski. Po zmianie stron pojedynek się wyrównał. W tej części gry piłkarze z Pudliszek nie stwarzali już sobie tak dogodnych okazji. Jakby tego było mało w 70. min, to wiślacy wyszli na prowadzenie. W roli egzekutora wystąpił Bartosz Derwich. Zjednoczeni nie poddali się i w końcówce meczu udało im się doprowadzić do wyrównania. Futbolówkę w pole karne zagrał Mateusz Wozich, a formalności dopełnił Michał Kędziora. Obaj na murawie pojawił się w drugiej połowie. – Jest niedosyt, bo ten mecz powinniśmy rozstrzygnąć już w pierwszej połowie – skwitował po końcowym gwizdku szkoleniowiec Zjednoczonych. (luke)
Wisła Borek – Zjednoczeni Pudliszki 1:1 (0:0)
0:1 Derwich (70’)
1:1 Kędziora (82’)
Zjednoczeni Pudliszki: Wlekliński – Naskręt (80’ P. Szwarczyński), Walczak, K. Łodyga, M Kaczmarek, Bzdęga, Wenderski, Kurasiak (52’ Wozich), Chlebowski, Krajka (60’ Kędziora), P. Kaczmarek
Wisła Borek: Osiewicz – Wawrzyniak, Gawroński, Sz. Andrzejczak, Konieczny, Derwich (75’ Dopierała), Kaźmierczak, Łączniak, Pelczyk, Tomczak, Paszek