- W poprzednim sezonie w paru meczach można było mieć spore zastrzeżenia do gry defensywnej naszego zespołu. Mam nadzieję, że gra tej formacji się poprawi – nie kryje swoich oczekiwań trener Kłosa Arkadiusz Kozak. Jednak kiedy traci się pięć goli, to trudno mówić o progresie. Już do przerwy Oskar Kruger trzykrotnie musiał wyjmować piłkę z siatki i trzeba dodać, że z przebiegu gry był najmniejszy wymiar kary. W pierwszej połowie błysnął Gerard Paszek, który skompletował hat-tricka. Wszystkie gole padły w podobnym stylu. Nowy nabytek wiślaków popisał się instynktem strzeleckim, z zimną krwią wykorzystując dokładne zagrania od kolegów z drużyny. W drugiej połowie zadowoleni z wyniku piłkarze z Borku nie dominowali już tak bardzo. Tuż po zmianie stron prowadzenie podwyższył Dawid Czabański, ale w kolejnych minutach gospodarze byli coraz groźniejsi. – Zrobiliśmy zmiany i gra nieco się posypała – tłumaczył później trener Tomasz Gawroński. Jedyne z czego mogą być dumni piłkarze z Rokosowa, to bramka autorstwa Pawła Kowalskiego. Po stałym fragmencie gry futbolówka trafiła do ustawionego na 16 metrze piłkarza Kłosa, a ten przewrotką umieścił ją pod poprzeczką obok bezradnego golkipera gości. Mimo wszystko trener Kozak nie ma powodów do zadowolenia. Nawet biorąc pod uwagę fakt, że już przed pierwszym gwizdkiem bagatelizował pucharowy pojedynek, traktując go bardziej w kategoriach meczu kontrolnego. Teraz piłkarze z Rokosowa wszystkie siły muszą skupić na lidze. (luke)
Kłos Rokosowo – Wisła Borek 2:5 (0:3)
0:1 Paszek (15’)
0:2 Paszek (30’)
0:3 Paszek (44’)
0:4 Czabański (47’)
4:1 Kowalski (47’)
4:2 P. Wolny (75’)
5:2 Kaźmierczak (88’) k.
Kłos Rokosowo: Kruger – Ł. Michałek, Konieczny, M. Michałek, R. Sarbinowski, M. Wolny (60’ Nowak), Kowalski, Kozak (46’ Wolniewicz), P. Sarbinowski, P. Wolny, Stachowiak
Wisła Borek: Janowski – S. Wawrzyniak, Gawroński (50’ Schmitchen), Sz. Andrzejczak, Marciniszyn, M. Andrzejczak, Łączniak (85’ Dopierała), Kaźmierczak, Tomczak, Paszek (60’ Sz. Wawrzyniak), Czabański
