Mecze z udziałem Sokoła Kaszczor stanowią w tym sezonie nie lada gratkę dla kibiców. Grad goli gwarantowany. 5:5, 4:6, 5:0 – takie wyniki nie są żadnym ewenementem. Ci, którzy wybrali się w niedzielę na stadion w Pępowie mogli być niemalże pewni, że zobaczą kilka bramek. Tym razem licznik zatrzymał się na czterech. Po dwie dla każdej ze stron. Z takiego rozstrzygnięcia bardziej zadowoleni byli przyjezdni. Całą drugą połowę grali bowiem w osłabieniu. Tuż przed przerwą „czerwień” obejrzał golkiper Sokoła. Mało tego KS, grając w przewadze pozwolił rywalowi wbić wyrównującego gola. – Z prowadzenia cieszyliśmy się zdecydowanie za długo. Naprawdę trudno zrozumieć nasze zachowanie. Ewidentnie zaspaliśmy i rywal na raty pokonał Banaszaka – mówi podłamany szkoleniowiec gospodarzy, Leszek Krzyżostaniak. Później jego piłkarze bili głową w mur. Skończyło się podziałem punktów.
(luke)
KS Ludwinowo – Sokół Kaszczor 2:2 (0:1)
0:1 Józefowski (20’)
1:1 Kozak k. (60’)
2:1 Krajka (62’)
2:2 Szukała (62’)
KS Ludwinowo: Banaszak – Lisiak (46’ Berger), Szumny, Zaworowski, R. Stachowiak, Knecht, Urbański, Chorała, Kajoch (75’ Spychała), Kozak, Krajka (80’ Kopieć)