reklama

Korona nadal bez porażki

Opublikowano:
Autor:

Korona nadal bez porażki - Zdjęcie główne
reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport
reklama

Czwartoligowcy mają za sobą 12. kolejek. Piaskowianie grając na obcych boiskach w tym sezonie nie znaleźli jeszcze pogromcy. W dwóch ostatnich ligowych spotkaniach Korona zremisowała 1:1, jednak końcowe rozstrzygnięcia nie mówią całej prawdy. Szczególnie w sobotnim pojedynku z Białym Orłem Koźmin piaskowianie spokojnie powinni strzelić więcej goli. W miniony weekend Korona drugi raz z rzędu grała na wyjeździe. To była pierwsza dobra informacja. Drugą był fakt, że tym razem piaskowianie zmierzyli się z zespołem z Koźmina Wlkp. O atrakcyjności pojedynku piłkarskiego decydują bowiem gole. Te na boisku w Dobrzycy, gdzie swoje mecze jako gospodarz rozgrywa ekipa Białego Orła, padają w tym sezonie nader często. Średnia 4,6 gola na mecz robiła wrażenie. Rezultaty pojedynków koźminian z Sokołem Kleczew (2:4), Olimpią Koło (5:3), czy Obrą 1912 Kościan (1:4) nie pozostawiały złudzeń. Kibice z Koźmina w tym sezonie nie mogą narzekać na nudę. Mogli natomiast przyczepić się do gry obronnej swoich pupili. W niechlubnej klasyfikacji uwzględniającej stracone bramki ekipa Białego Orła plasuje się tuż za outsiderem z Dąbia. Korona miała w sobotnie popołudnie wykorzystać dziury w defensywie gospodarzy. Udało jej się tylko raz. W 63. min na listę strzelców wpisał się Adam Danielczyk. Wychowanek Korony wbiegł w pole karne i mimo asysty obrońców umieścił piłkę w „długim” rogu. W kolejnym meczu bramka zdobyta na wyjeździe nie pozwoliła cieszyć się ze zwycięstwa. Znów było to tylko trafienie dające wyrównanie. Do przerwy prowadzili miejscowi. W 19. min w roli głównej wystąpił Hubert Ściak. Napastnik Białego Orła oddał płaski strzał zza pola karnego i po chwili futbolówka znalazła się w siatce. – Oczywiście w tej sytuacji błąd popełnili nasi obrońcy. Nie najlepiej zachował się również nasz bramkarz. Nie było to uderzenie, którego nie można było obronić – ocenił trener Michalski. Ten gol był dla przyjezdnych jak zimny prysznic. Zawodnicy Białego Orła w miarę umiejętnie przeszkadzali przyjezdnym w grze, ale nie wyglądali na zespół, który byłby w stanie strzelić drugiego gola. Już do końca meczu na tle dobrze grających piaskowian gospodarze razili nieporadnością. Raczej starali się odwlec w czasie egzekucje. Podopieczni trenera Michalskiego atakowali skrzydłami oraz środkiem pola. Bramkarza Białego Orła próbowali pokonać strzałami zza pola karnego (Robert Norkiewicz) oraz z bliskiej odległości (Miłosz Urbański, Jakub Pujanek) niestety tego dnia zabrakło kropki nad „i”. W pojedynku z Białym Orłem piaskowianie posiadali zdecydowaną przewagę, jednak nie przełożyło się to na końcowy rezultat. Po ostatnim gwizdku pozostał niedosyt, choć warto podkreślić, że Korona nie znalazła pogromcy już w szóstym kolejnym meczu. Przed podopiecznymi trenera Michalskiego prestiżowy pojedynek z Dąbroczanką Pępowo. Czy zdołają podtrzymać passę ? – Nasz kolejny rywal jest wysoko w tabeli, chociażby z tego powodu, że nie traci głupio punktów. Niestety nam zbyt często się to przytrafia. To będzie z pewnością mecz walki, a my zrobimy wszystko, aby dobrze zaprezentować się w tym derbowym pojedynku – zapowiedział szkoleniowiec piaskowian. (luke)

Biały Orzeł Koźmin – Korona Piaski 1:1 (1:0)

1:0 Ściak (19’)
1:1 Danielczyk (63’)

Korona Piaski: Molka – Czajka, Gendera, Andrzejewski, Naskręt, Przewoźny, Urbański (77’ Nowacki), Norkiewicz, Świątkowski, Danielczyk, Pujanek

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
reklama
reklama