W 6. kolejce trzeciej grupy piątej ligi Kania Gostyń zagrała na wyjeździe z LZS Cielcza. Niedzielny przeciwnik przed meczem z drużyną Grzegorza Wosiak zdobył w sezonie tylko jeden punkt.
Dla piłkarzy Kani ostatnie kilka dni było mocno wyczerpujące. W sobotę zespół Grzegorza Wosiaka grał z liderem trzeciej grupy piątej ligi, a w środę bez powodzenia rywalizował z Orlą Jutrosin w rozgrywkach pucharowych. Niedzielny rywal Kani Gostyń w 1/16 Pucharu Polski strefy kaliskiej miał wolny los.
Gospodarze byli bliscy odniesienia pierwszego zwycięstwa w sezonie. Po pierwszej połowie prowadzili 1 : 0 i korzystny wynik stracili w 90. minucie. Po zagraniu Kacpra Przybylskiego Bartosz Mikołajczak wygrał pojedynek biegowy z obrońcą i przelobował bramkarza gospodarzy.
- Do Cielczy pojechaliśmy po trzy punkty, jednak z przebiegu meczu i biorąc pod uwagę fakt, że wyrównaliśmy w ostatniej minucie, jeden punkt też jest ważny. W pierwszej połowie byliśmy za daleko od przeciwnika i pozwalaliśmy gospodarzem na wiele. Po przerwie zagraliśmy trochę bliżej i agresywnej. Mecz się wyrównał. W końcówce meczu osiągnęliśmy nieznaczną przewagę i udało się wyrównać – powiedział po meczu trener Kani Gostyń Grzegorz Wosiak.
LZS Cielcza – Kania Gostyń 1 : 1 (1 : 0)
1 : 0 – (41’)
1 : 1 – Bartek Mikołajczak (90’)
Kania: Przybylski – Woźniak (70’ Kostuj), Jagodziński, Gendera, Golniewicz (78’ Mikołajczak), Korytny, Jaraczewski (78’ Jankowiak), Kręgielczak, Jankowski (90’ Nowaczyk), Pietrula (70’ Dzikowski), Snuszka (60’ Jernaś)
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.