W niedzielne południe Kania Gostyń rozegrała spotkanie z Piastem Czekanów, którego w rundzie jesiennej pokonała 2:0. Gospodarze choć plasują się w dole tabeli i walczą o utrzymanie w piątej lidze, to na własnym boisku są groźni dla wszystkich. Piast mógł objąć prowadzenie na początku spotkania, ale dobrze interweniował Kacper Przybylski. Z każdą upływającą minutą rosła przewaga drużyny Grzegorza Wosiaka. Pojawiły się pierwsze dobre akcje, po których gola mógł zdobyć Norbert Jankowski czy Robert Wachowski. Po uderzeniu Wojciecha Goszczyńskiego piłka odbiła się od słupka. W 54. minucie goście popełnili kosztowny błąd przy wrzucie z autu i Kacper Grzmil pokonał Kacpra Przybylskiego. Kania próbowała odrobić stratę, ale gospodarze bronili się praktycznie całym zespołem. Okazji do zmiany wyniku nie było zbyt dużo. Strzał Radosława Wachowskiego był niecelny, a w ostatniej akcji Michał Smektała posłał piłkę nad poprzeczką.
- Mecz przegraliśmy na własne życzenie. Brak skuteczności szczególnie w pierwszej połowie spowodował taki a nie inny przebieg spotkania. Nie potrafiliśmy sobie poradzić z broniącym się całym zespołem gospodarzy – powiedział po meczu Grzegorz Wosiak, trener Kani Gostyń.
Piast Czekanów – Kania Gostyń 1:0 (0:0)
1 : 0 – Kacper Grzmil (54’)Kania: Przybylski – Kręgielczak, D. Krzyżostaniak, Nowaczyk (84' Szkudlarek), Łapawa (46' Jędryczka), Jankowski (74' Kruger), Mucha, Wachowski, Goszczyński (62' Smektała), Danielczak, Kłakulak
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.