Dzięwiąta kolejka trzeciej grupy piątej ligi obfitowała w ciekawe pojedynki. Pinsel-Peter Krobianka Krobia podejmowała Zefkę Kobyla Góra, Orzeł Kawęczyn zmierzył się z Zawiszą Łęka Opatowska. Równie ciekawie zapowiadał się mecz Dąbroczanki Pępowo z Kanią Gostyń. Dla gospodarzy były to już trzecie derby powiatu gostyńskiego w sezonie 2024/2025. Z Pinsel-Peter Krobianką Krobia i Wisłą Borek Wielkopolski Dąbroczanka wygrała.
W sobotę od pierwszej minuty przewagę osiągnęli piłkarze Kani Gostyń. Już w drugiej minucie na listę strzelców mógł wpisać się Jakub Harendarz. Defensywna Dąbroczanki po raz pierwszy skapitulowała w 6. minucie. Po dośrodkowaniu z prawej strony piłki nie sięgnął żaden z obrońców miejscowej drużyny i spadła pod nogi Jędrzeja Zapłackiego. Zawodnik Kani przymierzył i umieścił futbolówkę w bramce Tomasza Dembskiego. W 17. minucie było już 2 : 0 dla gości. Sytuację sam na sam z bramkarzem wykorzystał Jakub Harendarz. Zanosiło się na wysoką wygraną gości, jednak Dąbroczanka wróciła do gry w 27. minucie. Gospodarze zdobyli gola z rzutu karnego. „Jedenastkę” wykorzystał Fryderyk Kokot.
W drugiej połowie gospodarze próbowali doprowadzić do remisu, ale nie zdołali pokonać Kacpra Przybylskiego.
- Dostaliśmy dwa szybkie strzały od Kani i zaczęliśmy grać agresywniej i blisko siebie. Bramki stracone nas bardzo zmotywowały do lepszej gry, co pokazała końcówka pierwszej połowy i cała druga. Na pewno zasłużyliśmy na jeden punkt w tym meczu, bo chłopacy zagrali bardzo solidny mecz. Mimo porażki jestem bardzo zadowolony ze sposobu podejścia i realizowania założeń taktycznych. Zabrakło ostatniego wypieszczonego podania, aby zdobyć bramkę wyrównująca – podsumował trener Dąbroczanki Pępowo Tomasz Leciejewski.
Po sobotnim zwycięstwie na pierwszym miejscu w trzeciej grupie piątej ligi umocniła się Kania Gostyń.
- Dobrze rozpoczęliśmy mecz. Prowadziliśmy grę i wyszliśmy na prowadzenie. Mieliśmy komfort, lecz chyba zawodnicy zbyt szybko uwierzyli, że nic nam już się nie stanie. Po rzucie karnym gospodarze złapali kontakt. W drugiej połowie nie zagraliśmy dobrze. Dużo strat i złych wyborów. Gospodarze dążyli do wyrównania, ale daliśmy radę dowieść wygraną. Cenne punkty, bo Dabroczanką w tym sezonie to mocny rywal – stwierdził Grzegorz Wosiak.
Dąbroczanka Pępowo – Kania Gostyń 1 : 2 (1 : 2)
0 : 1 - Jędrzej Zapłacki (6')
0 : 2 - Jakub Harendarz (17')
1 : 2 - Fryderyk Kokot – z rzutu karnego (27')
Dąbroczanka: Dembski - B. Gendera (62' T. Malcherek), Snela, Pospiech, Mac. Wachowiak, N. Malcherek, Mierzwicki (65' Gronowski), Szymczak (75' Dzikowski), Leciej (46' Gościański), Mat. Wachowiak (67' Naskręt), Kokot
Kania: Przybylski – Snuszka, Krzyżostaniak, Golniewicz, Tomaszewski, Gendera (42’ Jaraczewski), Danielczak, Zapłacki, Olikiewicz (57’ Jernaś), Harendarz (90’ Smektała), Jankowiak (65’ Ćwikliński)
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.