- To prawda, że rok temu byliśmy na trzecim miejscu po pierwszej rundzie, ale powiedzmy sobie szczerze, w chwili obecnej to już jest całkowicie inna drużyna. Latem odeszło sześciu podstawowych zawodników, a w ich miejsce przyszło zaledwie dwóch, więc kadrowo wyglądało to naprawdę źle - mówi w wywiadzie dla Życia Gostynia trener Gromu Czeluścin Marcin Jagodziński.
Który moment podczas rundy jesiennej był najgorszy?
Najgorszym momentem był mecz w Spławiu. Przestrzegałem zawodników, aby nie lekceważyli rywala, który zajmował ostatnie miejsce w tabeli. Przegraliśmy ten mecz w fatalnym stylu i w dodatku pojawiły się kłótnie w drużynie. Gdybyśmy wtedy zdobyli trzy punkty mielibyśmy aktualnie ich osiemnaście i byłbym spokojny o wiosnę, a w tym przypadku niestety będziemy zapewne musieli patrzeć w dół tabeli. Właśnie po tym meczu musieliśmy powiedzieć sobie kilka ostrych słów w szatni, trochę ją przewietrzyć i od tego momentu wszystko wróciło do normy.
Pełna wersja wywiadu ze szkoleniowcem Gromu na łamach ŻG.
(luke)
