- To czwarta edycja „czasówki”, mieliśmy przerwę, ale koledzy - pasjonaci sportów rowerowych z niezrzeszonej organizacji Jim Team z Gostynia zaproponowali współpracę i postanowiliśmy reaktywować imprezę. Podzieliliśmy się obowiązkami, było raźniej i łatwiej - wyjaśnił Radosław Frydryszak, prezes Gostyńskiego Klubu Rowerowego, współorganizatora Wesołej Czasówki.
Zespoły się dogadały, mimo że zrzeszeni w nieformalnej organizacji Jim Team preferują MTB (kolarstwo górskie) i jazdę gravelem, a rowerzyści z GKR lepiej czują się w technice szosowej.
Wesoła Czasówka MTB na 12 kilometrach
W niedzielę, 19 marca 2023r. w Krainie Orła Białego w Starym Gostyniu pojawiło się 62 zawodników, gotowych pokonać 12-kilometrową trasę, wiodącą dookoła przez łąki i las. Wśród nich było 5 pań. Zawody nazwano „Wesoła Czasówka”, ale droga do pokonania nie była wcale łatwa, okazała się wręcz wymagająca. Organizatorzy zapewniali, że „wycisnęli z niej wszystko”. Była to typowa trasa MTB.
- Nie jechałem, ale słyszałem, że jest trudno - powiedział na początku imprezy Radosław Frydryszak, prezes GKR. - Nie sądzę jednak, żeby to kogoś zraziło. Ciekawe mogą być powroty, wyjazd z lasu na łąki, gdzie stoi woda. Miejscami sięga do połowy rowerowego koła. Pogoda udana do spacerów. Szkoda, że mamy słońce i ciepło. Gdyby padał deszcz lub deszcz ze śniegiem, byłoby ciekawiej - mówił półżartem współorganizator tej sportowej imprezy.
Chociaż impreza przeznaczona była dla rowerzystów z powiatu gostyńskiego, przyjechało kilku zawodników z Leszna, Mosiny, Śremu. Lista zainteresowanych zawodami, która była wydłużana, zapełniła się bardzo szybko - w ciągu niespełna 3 dni.
- Powodów było kilka. Podejrzewam, że jeden z nich to fakt, że zawody Wesoła Czasówka MTB nie odbywały się przez pewien czas, po drugie - słyniemy z dobrej organizacji - takie głosy do nas docierają, jak również o tym, że jest fajna atmosfera. To pewnie gdzieś procentuje z czasem. Podejrzewam nieskromnie, że gdybyśmy mogli organizacyjnie wypuścić większą grupę, to nawet 100 osób by przyjechało. We wrześniu 2023 roku zapraszamy na Wesołą Czasówkę na szosie - powiedział Radosław Frydryszak.
„Przedskoczek” przejechał rowerową trasę w czasie 35 minut
W niedzielnych zawodach zwycięzcą był ten zawodnik, który 12 kilometrów pokonał w jak najkrótszym czasie i cało wrócił na metę. Zanim zawodnicy wystartowali, trasę na dwóch kółkach przejechał „przedskoczek”, a to zajęło mu 35 minut i 33 sekundy. Po powrocie przedstawił zawodnikom panujące warunki. Z czystym sumieniem mógł potwierdzić - łatwo nie będzie.
- Mamy dużo stromych podjazdów, trochę dziur, korzeni drzew. Ale rowerzysta, który już jeździł MTB na pewno sobie na niej poradzi. Inaczej będzie z osobą, która przyjechała dziś rekreacyjnie, jako niedzielny rowerzysta. Może mieć trudności z pokonaniem wytyczonej ścieżki, być może w niejednym miejscu będzie musiała zsiąść z roweru by go prowadzić - mówił rowerowy pilot. - Każdy z rowerzystów ma swoje ulubione szlaki czy drogi, na których trenuje. Ta wytyczona do dzisiejszych zawodów też była już wykorzystywana, przynajmniej niektóre jej odcinki są często uczęszczane podczas treningów, nawet poza sezonem - dodał.
Organizatorzy poprowadzili ścieżkę pomiędzy drzewami, podjazdy były dość strome. Na odcinku 12 km było mniej więcej 300 metrow przewyższenia. Trzeba było jechać "sinusoidą" i można było bardzo się zmęczyć.
- Górki nie są długie, ale strome. Zbudowano też mostek, ponieważ przez łąkę przepływa rzeczka. Obecnie jest tam nawet „jezioro”. Cała trasa jest dość sucha, ale rzeczka wylała. W suchych butach nikt raczej nie wróci. Wierzę, że zawodnicy dadzą z siebie wszystko. Skoro wzięli udział w Wesołej Czasówce to znaczy, że rower to ich pasja i bardzo lubią MTB - powiedział pilot.
Natomiast 27 minut 35 sekund to czas przejazdu zawodnika „na dopingu”, czyli na rowerze z napędem elektrycznym (przejazd towarzyski).
Ponad pół godziny trzeba było czekać na pierwszego rowerzystę, który pokonał trasę. Był to Przemysław Wolniewicz. Na mecie pojawił się po 35 minutach i 23 sekundach od startu. Przyznał, że w sobotę z kolegami, w ramach oficjalnego treningu, zapoznał się ze ścieżką.
- Wymagająca trasa, ale to MTB więc musi taka być. Dobrze się jechało, spodziewałem się takich warunków. To początek sezonu. Rozpędzamy, rozjeżdżamy się dopiero - przyznał zawodnik.
Wyniki Wesołej Czasówki MTB Gostyń 2023
I miejsce zajął Maciej Majewski należący do Gostyńskiego Klubu Rowerowego. 12 kilometrów przejechał w czasie 32 minut i 58 sekund. Z takiego wyniku był zadowolony - tłumaczył, że szczęście przyniósł mu numer startowy - przysłowiowa "13". Przyznał, że znał trasę, którą bardzo dobrze poprowadzono i oznaczono. Organizatorzy stanęli na wysokości zadania, nie można było się z gubić.
- Po ostatnich deszczach, a nawet śniegu, można było wjechać w błoto, w wodę - łąki były zalane. Tak było na końcowym odcinku, więc na zmęczonego zawodnika taka ochłoda dobrze działała. Dzięki temu można było docisnąć „na maksa” - powiedział po powrocie.
Maciej Maciejewski przygodę z rowerem rozpoczynał 5 lat temu na szosie, a później zakupił MTB i trenował tę technikę.
- Od dziś bardziej lubię MTB niż technikę szosową, chociaż wymagane są większe umiejętności. MTB wymaga znajomości techniki na pewno. Nie wystarczy moc czy siła w nogach, technika też się liczy. Ważne jest zachowanie na tak zwanych singlach, czyli na odcinkach, gdzie możemy sprawdzić nasze umiejętności, balanse, stabilizację ciała, operowanie rowerem - podkreślił zwycięzca.
Klasyfikacja mężczyzn
- I miejsce Maciej Maciejewski (czas przejazdu 32:58),
- II m. Grzegorz Bryl - 33:33
- III m. Jerzy Nogała - 34:18
Klasyfikacja kobiet
- I miejsce Joanna Bryl 44:49
- I m. Hanna Tomczak 54:54
- III m. Joanna Kowalczyk 57:23
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.