W 2023 r. na skwerze przed budynkiem ośrodka kultury stworzono wakacyjny "folwark kultury". Od kilku tygodni, jak to na folwarku, stoją już tam donice ze zwierzętami i roślinami. Ale na folwarku wszystko może się zdarzyć. Było już tak, że dzieci szukały zwierzaków chodząc nocą po ulicach Borku - PISALIŚMY TUTAJ.
- Postanowiliśmy kontynuować tę zwierzęcą tematykę. Tym sposobem po raz pierwszy w parku w Borku Wlkp. pojawiły się alpaki. Zwierzęta przyjechały busem z hodowli w Ludwikowie koło Śremu - mówi Justyna Chojnacka, dyrektorka MGOK w Borku Wlkp.
Hirek i Kasztanek - bo tak mają na imię alpaki, które zawitały do parku w Borku, od razu zaskarbiły sobie serca uczestników spotkania.
- Było bezpłatne, ale wcześniej trzeba było się umówić, zarezerwować miejsce. Ponieważ alpaki to żywe zwierzęta, liczba uczestników tego niezwykłego wydarzenia musiała być ograniczona - wyjaśnia dyrektorka ośrodka kultury.
Na spotkanie zapisało się ponad 70 chętnych, ale ostatecznie - ponieważ była to przygoda w plenerze - przyszło ich około 90. Alpakoterapię prowadzono w 3 grupach. Hirek i Kasztanek byli dostępni dla zainteresowanych przez dwie godziny.
Właścicielka alpak opowiadała uczestnikom o zachowaniu tych zwierząt i ich charakterze. Dzieci dowiedziały się na przykład, że zwierzeta plują. Używają tej umiejętności bardzo rzadko, tylko w chwili dużego zagrożenia, więc człowiek może czuć się przy nich raczej bezpieczny. Był też wykład na temat futra alpak - bardzo miękkiego i suchego. Opiekunka zwierząt mówiła, jak długo i jak bardzo trzeba pracować, by powstała z niego jedwabista wełna, wykorzystywana do produkcji różnego rodzaju materiałów np. do szycia pościeli, nieraz kołder. Wspomniała również o dużej odpowiedzialności w hodowli i opiece nad takim zwierzęciem.
- Ciekawostką jest to, że najmniejsze stado, w jakim alpaka może funkcjonować składa się z dwóch osobników. Alpaka bardzo przywiązuje się do towarzysza, co było widać podczas prezentacji. Kiedy Hirek stracił z pola widzenia Kasztanka, stanął jak zamrożony i nie ruszył się - mówi Justyna Chojnacka.
Zwierzęta trochę większe od największego psa, mniejsze niż koń, szybko zyskały sympatię małych uczestników "alpakoterapii". Dzieci szybko złapały z nimi kontakt, karmiły je z ręki, alpaki jadły im też z buzi, dzieci przytulały się do nich i całowały. Zaś po spotkaniu rodzice słyszeli tylko prośby o kupno takiego zwierzaka.
- W gronie dzieci, które zawitały do boreckiego parku były takie, które wcześniej miały kontakt z tymi zwierzętami. Ale wielu pierwszy raz widziało alpaki. Dla wszystkich jednak wiązało się to z ogromną radością. Dla nas, pracowników ośrodka kultury, też była to ogromna radość, że pomysł sprowadzenia na folwark kultury takich zwierząt, przy okazji projektu „Lato w mieście”, okazał się strzałem w dziesiątkę - podsumowała dyrektorka MGOK w Borku Wlkp.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.