reklama

Bartosz z Bruczkowa uwielbia Batmana. Figurki gromadzi na szklanych regałach 

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: A Fajczyk, arch. pryw.

Bartosz z Bruczkowa uwielbia Batmana. Figurki gromadzi na szklanych regałach  - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
34
zdjęć

Bartosz Hamulski z Bruczkowa (gm. borek Wlkp.) uwielbia trylogie o przygodach Batmana. Zafascynowany jest postacią Jokera . Jego kolekcja to głównie figurki tego bohatera | foto A Fajczyk, arch. pryw.

reklama
Udostępnij na:
Facebook
KulturaFigurki z trylogii o przygodach Batmana, maski, batmobile - to wszystko w salonie mieszkania Bartka w Bruczkowie. Na jednej ścianie tapeta z filmu, na drugiej portret Jokera. To jednak nie zabawki, wręcz przeciwnie - dzieci wiedzą, że raczej wyciągać z gablot nie mogą. Żona się zgodziła, stawiając jeden warunek - Bartosz sam musi odkurzać swoją kolekcję. 
reklama

Zmniejszył zasięg – postawił na Batmana

Od lat jest kolekcjonerem i kinomanem, który - jak mówi - bardzo lubi oglądać filmy i seriale. Ulubiony sposób spędzania wolnego czasu Bartosza? Dobra produkcja w kinie. Jako pierwsze w jego domu pojawiły się filmy na DVD, a później na Blu-ray.


  
- I tak to się potoczyło. Kiedy zacząłem zbierać filmy, wpadłem na pomysł, żeby do tych lepszych produkcji mieć do kompletu jakąś figurkę, statuetkę, wtedy to porządnie wyglądało. Zacząłem kupować edycje limitowane z figurkami, z każdego filmu. Ale ostatecznie kolekcję sprzedałem. Żyjemy w takich czasach, że wszystkie produkcje można obejrzeć w telewizji, więc zrezygnowałem. Miałem wtedy 200-300 pudełkowych figurek, były regały z filmami - opowiada o początkach swojej pasji Bartosz Hamulski z Bruczkowa.

Obecnie kolekcjonuje figurki w skali 1:6 postaci z trylogii o przygodach Batmana w reżyserii Christophera Nolana, czyli „Batman - początek”, „Mroczny Rycerz”, „Mroczny Rycerz powstaje”.

- Jeśli się nie zmniejszy zasięgu zainteresowań, to można się zagubić, popaść w rutynę. Chciałbym zgromadzić wszystkie postaci z tej trylogii. Muszę widzieć gdzieś koniec, bo inaczej miałbym finansowe piekło - przyznaje szczerze Bartosz.

Zafascynowany Jokerem

Fascynuje go postać Jokera, tych figurek ma najwięcej. Część z nich jest oryginalna, kupiona z firm wiodących w produkcji tego typu gadżetów.

- Dwie figurki w maskach to są tak zwane customy - sam je buduję, ustawiam, kupując poszczególne części ciała. Żeby powstał bohater filmu trzeba zdobyć wszystko - oprócz ciała, również ubrania. Czasami taka kurtka na figurkę w skali 1:6 kosztuje tyle samo, co ciuch na dorosłego człowieka. Tylko to już jest kurtka dobrej jakości, wszystko jest dopasowane. Są też podróbki, ale nie wygląda to już tak oryginalnie, jak powinno - opowiada zafascynowany Bartosz Hamulski. 

Z trylogii Nolana pierwsze w kolekcji Bartosza pojawiły się pojazdy. Zaczął od Tumblera Batmobil kamuflaż firmy Hot Toys. 

- Jeśli chodzi o pojazdy, brakuje mi jeszcze The Bat - pojazd latający z Batmana. On jest tak duży w oryginale, że firma Hot Toys stworzyła prototyp w skali 1:6, ale mimo wszystko zająłby u mnie pół pokoju. Producent musiał to zmienić i zaczął produkować go w skali 1:12, gdyż większość kolekcjonerów nie kupiłaby go. To trochę spory koszt, ale jako zwieńczenie kolekcji zakup jest w planach - zapewnia Bartosz.

Ile to kosztuje?

Zapytany o koszt figurki, tłumaczy, że wszystko zależy od jakości wykonania oraz od producenta. Firmą wiodącą w sprzedaży gadżetów z Batmana jest Hot Toys. 

- Nabycie nowej figury to koszt około 1500 zł. Można szukać używanych, ale i tak - jak mówię do kolegów kolekcjonerów - jak znajdzie się figurę „od Toysa” za 800 zł to brać, bo to jest okazja. Trzeba jednak zwracać uwagę, w jakim gadżet jest stanie - wyjaśnia kolekcjoner.

Podkreśla, że na rynku są firmy znane i cenione wśród kolekcjonerów, które produkują lepszej jakości gadżety (z certyfikatem autentyczności) - na przykład Inart, skąd kupił dwa Jokery - stojącego i siedzącego. Nabycie tych dwóch figurek to koszt 8 000 zł.

- Tu już widać naprawdę wysoki poziom dopracowania. One mają prawdziwe włosy, które można układać. Mają ruchome oczy, dzięki którym można pokazać nastrój bohatera w danej scenie. Wszystkie metalowe dodatki - cela, gdzie kraty wykonano z prawdziwej stali, a podłogę z drewna. Firma Inart jako pierwsza zastosowała przy produkcji magnetyczną podstawkę. Większość figurek ma uchwyt w kroku, dzięki któremu stoją samodzielnie, ale to psuje nieco efekt. Z kolei Joker w celi ma magnesy w butach, a podstawka jest metalowa. Stoi i świetnie się prezentuje - wyjaśnia Bartosz.

Warto było wydać tyle pieniędzy? Nasz rozmówca twierdzi, że skoro Joker to jego ulubiona postać z trylogii Batmana, to postanowił kupić najlepszą wersję, a Inart obecnie przuduje na świecie.

- W tej chwili, bo zmienia się wszystko z minuty na minutę, firmy prześcigają się w produkcji - zaznacza.
Podkreśla też, że czasami trzeba poświęcić jakiś gadżet z kolekcji, by zdobyć coś wymarzonego. Sentyment pozostaje, a ponieważ lubi nagrywać i montować filmy z podkładem muzycznym, w których bohaterami są figurki, ma dokumentację i satysfakcję, że w jego kolekcji dana postać była.

Zachwycony sceną zabijania

W swojej kolekcji ma też maski - z drugiej części trylogii o przygodach Batmana. Zachwycony jest sceną otwierającą film, dziś już kultową, w której Joker z pomocnikami robi napad na bank mafijny. Wszyscy mają założone maski. 

- Mam  maskę Jokera oraz pięciu jego pomocników. Scena w filmie była bardzo ciekawie zmontowana. Joker tak ich ustawił, by jeden zabijał drugiego po kolei. Ostatniego pomocnika zabił Joker i uciekł z całą kasą. Wszystkie maski powieszone nad telewizorem są w skali 1:1 - zapewnia Bartosz Hamulski.

Niedawno jednak zdobył mniejsze - w skali 1:6, gdyż planuje odtworzyć całą ekipę z „Mrocznego Rycerza”, biorącą udział w napadzie na bank. 

- Nie ma na rynku oryginalnych figurek tych bohaterów, dlatego buduję sam, nabywając poszczególne części ciała. Zwracam uwagę na możliwość artykulacji - czy ręce się zginają, barki, czy można postać zgarbić, zgiąć nogi. Każda z moich figurek ma ponad 30 punktów artykulacji, elementy do wymiany. To podstawa, a następnie kupuję poszczególne części stroju - opowiada kolekcjoner. 

Czy postać, którą sam złoży jest tańsza? Na pewno za wszystkie części i elementy stroju zapłaci mniej niż za figurkę kupioną od producenta.


Domownikom, tym najmłodszym zwłaszcza, nie pozwala dotykać gadżetów z kolekcji. Dzieci tak były wychowywane od małego. Notabene Bartek zaczął zbierać te figurki, kiedy ich na świecie jeszcze nie było. 

- Na początku było większe zainteresowanie z ich strony, było „wow”. Z czasem to się zmieniło, przyzwyczaili się. Teraz, kiedy przychodzi paczka ja cieszę się, jak małe dziecko, a moi domownicy machają ręką: „tata znowu kupił Jokera” - opowiada Bartosz.

Postaci z filmów o przygodach Batmana kupuje, jak pozostali kolekcjonerzy, głównie przez internet, gdyż w Polsce jest kilka sklepów, w których można je zamawiać. W grę wchodzą też  sklepy firmowe.  

- Nie będę ukrywał, że każdy szuka gdzieś taniej. Są też preordery. Kiedy zapowiadana jest produkcja nowej figurki, producent pokazuje cały katalog - jak będzie ubrana, dodatki, co będzie w zestawie. Można zrobić na nią „zaliczkę”, czyli zamówić i wpłacić pieniądze. Czekam czasami dwa lata. Jeśli nie kupię, bo z jakością bywa różnie, to wpłacona kasa przepada - opowiada Bartosz, na jakie ryzyko kolekcjoner jest narażony.

Dwie godziny układał pelerynę

Składanie figurek zajmuje sporo czasu, ale u Bartosza w domu robi to tylko kolekcjoner. Najpierw powstaje postać, zbudowana z poszczególnych części ciała - konieczne ruchomych, a później sporo frajdy jest przy ubieraniu.

- Tu jest płaszcz wykonany na wysokim poziomie - poszli nawet tak daleko, że montują drut w środku i można na przykład zrobić pozę, gdzie ma się wrażenie, że bohater stoi przy silnie wiejącym wietrze. To jest dla mnie naprawdę fajny czas, przy tym się relaksuję i przeważnie lubię mieć spokój. Muszę się skupić, bo wszystko ma znaczenie - nawet kołnierzyk musi być tak ułożony, jak w oryginale - zapewnia Batosz.

Składaniem figurek zajmuje się wieczorami, potrafi nawet zarwać noc. Jeden z wizerunków Batmana ma  customową dłuższą pelerynę, którą właściciel kolekcji ustawiał mniej więcej dwie godziny.

- Jest pospinana szpilkami, żebym uzyskał taki efekt, jaki chciałem. Miała wyglądać tak, jakby Batman ją trzymał, musiały być marszczenia. Kilka razy przy układaniu padło brzydkie słowo - przyznaje.

To nie wystarczy, gdyż kolekcjoner dokupuje jeszcze dodatki - na przykład złoczyńca „Dwie Twarze” - w filmie rzucał swoją monetą. 

- Jedna była zadrapana, druga czysta. Od tego zależało, czy ktoś zginie czy nie. Dokupiłem sobie oryginalne monety do jednej z tych figurek  - mówi Bartosz.

Są jeszcze dioramy czyli dodatki, dekoracje do figurek, które dodają zestawowi realizmu.

Można przemalować

Kolekcjoner z Bruczkowa twierdzi, że są osoby, które żyją z malowania figurek czy drukowania ich w 3D, z żywicy. 

- Zdarzają się kolekcjonerzy, którzy po zakupie oryginalnej figurki nie są zadowolone z malowania i oddają je do przemalowania. Po odebraniu wygląda to o wiele lepiej. Są osoby, które szyją ubrania do figurek, a z tego jest dobry zarobek. Zdarzyło mi się, że zamówiłem takie malowanie. Mam raptem 10 kilometrów do Sary, dziewczyny którą poznałem na Gostkonie, która naprawdę świetnie potrafi malować poszczególne elementy figury, ale też zajmuje się mocowaniem włosów, broń mi też malowała. Mam zamówioną dodatkową głowę do Jokera dwie twarze. Udało mi się kupić wydrukowaną z żywicy, a Sara ją maluje - opowiada Bartek.

Salon jak sceneria filmu

Bartosz kolekcję prezentuje w mieszkaniu, w salonie, niczym w muzeum, w sali wystaw „ponadczasowych”. Gadżety znajdują się w gablotach, specjalnie zakupionych w tym celu. Idealnie pasują pod skalę 1:6, ale nie zostały wykonane na zamówienie. Na przeciwnej ścianie, specjalnie zaprojektowanej pod kolekcję, znajdują się Batmobile oraz broń. W pokoju główne ściany wyłożone są filmową fototapetą, na jednej z nich znajduje się portret Jokera.

Żona Bartka twierdzi, że kolekcja męża jej nie przeszkadza. Może ją prezentować w salonie, przestrzegając zasady - nie może być kurzu. Dlatego w gablotach zamontowano szczotki - kurzołapy. Ekspozycja jest podświetlana.

- Niby prosta rzecz, ale było z tym trochę zabawy. Lampki wymieniane były kilka razy. Za regałem jest plątanina kabli. Doszedłem do takiego etapu, że właśnie mam RGB i mogę zmieniać sobie barwy oświetlenia w dwóch gablotach, sterując za pomocą aplikacji - opowiada Bartek.

Do kolekcji dołączono terrarium z jaszczurką - jedynym żywym elementem „dekoracji” salonu.

Kolekcjoner z Bruczkowa przyznaje, że brakuje mu sporo postaci z Trylogii o przygodach Batmana, ale też ma frajdę w tym, żeby ich szukać. W Polsce rzadko można dostać te gadżety. Głównie trzeba zamawiać z Chin czy USA. 

Mam satysfakcję kiedy coś uda się dorwać w dobrej cenie, adrenalinę podnosi też samo to szukanie. Jestem już na takim etapie, że zmontuję, ustawię czy ubiorę figurkę i umieszczę ją w gablocie. Wówczas siadam w fotelu i oglądam jakiś film, ale jeżeli zwrócę uwagę, że ręka Jokera jest źle ustawiona czy wygięta, o centymetr czy nawet o dwa, trzy milimetry, to będzie mnie tak gryzło, że muszę zatrzymać  film, poprawić i wtedy dopiero jest dobrze  - przyznaje kolekcjoner, podobno jedyny w regionie z taką pasją.

Poszczególne części Batmana, z trylogii Christophera Nolana, pan Bartosz zna na pamięć. Obejrzał je wiele razy, ale podkreśla, że to jest jeden z tych filmów, którego oglądanie nigdy mu się nie znudzi.

Dla mnie ta Trylogia jest najlepsza - mówi.

I już planuje:

Niedługo na rynek wchodzi figura nowego Jokera i gdybym się na przykład zdecydował na zakup, to w przyszłym roku tylko tą jedną figurkę kupuję i nic więcej. Pewnie, że są takie dylematy czy lepiej kupić sobie trzy inne gadżety, zamiast tego Jokera? Czy mieć jedną taką „mega super”, która na przykład będzie jedyna w Polsce? A może kupić taniej, mając świadomość, że w Polsce jest 20 sztuk? - mówi o swoich rozterkach.  

Mają swój kanał i grupę maniaków

Kolekcjonerzy muszą być na bieżąco z tym, co w kwestii figurek i innych gadzetów filmowych pojawia się na rynku. Trzeba sprawdzać, co się dzieje, pilnowac okazji. Bartek znalazł w sieci maniaków figurkowych takich, jak on.

Założyli na FB grupę Figurkowcy i tam wymieniają się opiniami, informacjami, wystawiają zdjęcia, każdy pokazuje kolekcję. 

- Budujące jest to, że pokazujemy nasze zbiory komuś, kto to doceni, bo wie, o co chodzi. Laik, którego to nie interesuje, nie za bardzo to zrozumie. Wyrazy uznania od osoby, która się na tym zna, są bezcenne. Mamy grupowy kanał YouTube, który prowadzę. Uwielbiam nagrywać filmy z figurkami - lampy, tła, podstawka obrotowa, montaż i też wrzucam na grupowy kanał - można podziwiać, oglądać - poleca Bartek z Bruczkowa.

Adres do kanału YouTube KLIK https://www.youtube.com/channel/UC7Q1cnMNOVE6-BhzNNWo0Aw

Link do grupy TUTAJ: https://www.facebook.com/groups/1649697758826782

reklama
WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama