Dzień Seniora w Siemowie obchodzono 27 października 2024 r. Na spotkanie zaproszono mieszkańców najstarszego pokolenia z sołectwa, członkinie KGW Siemowo, a także gości spoza wioski. W sumie bawiło się 50 osób. Dotarł burmistrz Gostynia Jerzy Kulak, nowy sołtys Dominik Skorupka oraz prezes zarządu Powiatowego Banku Spółdzielczego w Gostyniu - Marek Banaszak, który finansowo wspierał organizatorów, a także ks. Marcin Jóźwiak, proboszcz parafii w Siemowie.
- Mamy w naszym klubie seniora 24 osoby, które mają ponad 80 lat. Z tych najstarszych mieszkańców przyszło 10 - mówi Kryspina Skorupka, przewodnicząca KGW w Siemowie.
Już od samych drzwi na gości czekała miła niespodzianka. Ks. Marcin Jóźwiak zabrał na spotkanie akordeon oraz gitarę, czym zaskoczył organizatorów. Na akordeonie przy wejściu do sali zaczął grać „wprowadzanego”, na tamburynie przygrywała mu kilkunastoletnia mieszkanka Siemowa - Lidka Pajzert. Zobaczyć bardzo zdziwioną minę wchodzących gości - bezcenne, zwłaszcza dla organizatorów. Dzięki temu zaproszeni poczuli się wyjątkowo i szczególnie miło. Jednak pula niespodzianek była znacznie większa.
- Dla wszystkich gości - seniorów przygotowałyśmy słodkie upominki, z paczką kawy, które im wręczyłyśmy, kiedy tylko zasiedli przy stołach. Ci, którzy nie mogli dotrzeć, otrzymali upominki w poniedziałek - wyjaśnia Kryspina Skorupka.
Seniorzy przy stołach częstowali się ciastem, które na to wyjątkowe święto przygotowały członkinie Koła Gospodyń Wiejskich z Siemowa. Pogaduszki przy kawie szybko zamieniły się w śpiew, kiedy tylko na sali zabrzmiała muzyka. Z akordeonem wystąpiła Lidka Paizert, następnie na gitarze zagrał proboszcz siemowskiej parafii. Obecni na spotkaniu szybko podchwycili melodie znanych piosenek i przyśpiewek, dodając od siebie słowa i w ten sposób spotkanie zamieniło się w wesołą, rozśpiewaną biesiadę.
Najstarszych mieszkańców sołectwa Siemowo bardzo ucieszyła ta impreza, którą potraktowali jak spotkanie integracyjne, w rodzinnym klimacie.
- Kiedy seniorzy mają się spotkać, żeby wspólnie porozmawiać, powspominać? Ktoś z rodziny zawiezie ich do kościoła, przywiezie z powrotem. I na tym koniec, a oni potrzebują rozmów, kontaktu. Jeden z gości ma 90,5 lat i był najstarszy na sali. Dobrze się bawił. Gołym okiem można było zauważyć, że wszyscy zaproszeni dobrze się czuli. To była dla nich odskocznia od codzienności. Częstowali się ciastem i kawą. Nikt się nie spieszył, każdy posiedział tak długo, jak chciał. Wieczorem przygotowałyśmy kolację - zapewnia Kryspina Skorupka.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.