Piknik charytatywny w Dzięczynie. "Zawsze wierzymy, że będzie ich pełno. Nigdy nas nie zawodzą"
Co roku podczas pikników charytatywnych w Dzięczynie na uczestników czeka moc atrakcji. Zaczynając od pokazów strażackich, przez prezentacje starych i zabytkowych samochodów, przejażdżki kucykami, dmuchańce, malowanie twarzy czy szeroką strefę gastronomiczną - to tylko niewielka część tego, co zwyczajowo można spotkać na dzięczyńskim kompleksie rekreacyjnym.Podczas czwartej już edycji imprezy furorę robiły zwłaszcza przeloty helikopterem oraz możliwość wejścia do czaszy prawdziwego balonu.
Wszystkie te zabiegi w niedzielne popołudnie mogła zniweczyć pogoda, gdy po rozpoczęciu imprezy rozpadało się na dobre.
- Ludzie dopisali, ale - co najważniejsze - nie zostawili nas, nie pojechali do domu, tylko walczyli z nami do samego końca. A my w osoby o wielkim sercu, to także sponsorzy licytacji, zawsze wierzymy, że będzie ich pełno. I nigdy nas nie zawodzą - stwierdza Ania Stróżyńska.
Z taką ilością kruszywa drogę można wybudować
Właśnie wspomniane licytacje i loteria fantowa zawsze cieszą się największym powodzeniem na dzięczyńskim pikniku charytatywnym. Nie inaczej było w tym roku, gdy ponad 200 gadżetów: od pendrive-ów, przez rękodzieła, przetwory domowej roboty, sprzęt elektryczny, maskotki po nawet... 40 ton kruszywa znalazło swoich nabywców.Dzięki wszystkim wysiłkom organizatorów, rzeszy wolontariuszy i hojności sponsorów podczas imprezy udało się zebrać ponad 50 000 złotych.
Te pieniądze na pewno przydadzą się 4-letniemu Michasiowi Szubie z Nadolic Małych pod Wrocławiem, dla którego tegoroczne wydarzenie zostało zorganizowane.
Rodzice Michasia Szuby: "Liczy się dla nas każdy grosz i każda złotówka"
- Nasz synek urodził się bez prawej małżowiny usznej i bez wykształconego kanału słuchowego fachowo nazywa się to mikroacja i atrezja. Jedyną opcją, żeby przywrócić mu słuch w chorym uszku jest operacja w Stanach Zjednoczonych, na którą zbieramy - mówią Paulina i Tomek Szuba, rodzice 4-latka.
Na wykonanie zabiegu, przelot i pobyt potrzebne jest niecałe 600 tysięcy złotych, których Szubowie nie mają.
5 czerwca 2024 roku założyli zbiórkę i na portalu siepomaga.pl i od tego czasu udało się uzbierać ponad 112 tysięcy złotych - LINK do zbiórki TUTAJ.
- To, że nieznani dla nas ludzie zgodzili się zaangażować i zorganizować dla Michasie taki piknik było dla nas czymś niesamowitym. Aż się popłakałam. Nie mieliśmy żadnych oczekiwań finansowych, co do imprezy, po prostu liczy się dla nas każdy grosz i każda złotówka. Wielu ludzi nam pomaga, mamy bardzo dużo wsparcia i mocno sobie to cenimy - dodaję rodzice.
IV piknik charytatywny w Dzięczynie już za nami. Czy można się spodziewać kolejnej edycji, dla kolejnego dziecka?
- Jeżeli zdrowie, siły i ludzie, którzy będą się chcieli zaangażować w całą akcję dopiszą, to będziemy robić dalej - podsumowują Ania i Szymon Stróżyńscy.
KLIKNIJ GRAFIKĘ, żeby PRZECZYTAĆ ARTYKUŁ
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.