Dzień Objawienia Pańskiego, który świętujemy 6 stycznia, to dla katolików upamiętnienie przybycia Trzech Króli do żłobka z dzieciątkiem Jezus, położonego w Betlejem. Na ulicach Gostynia również można było zobaczyć, że „nic monarchów nie odstrasza, do Betlejem spieszą", jak głosi kolęda pt. „Mędrcy świata monarchowie”, śpiewana w kościołach właśnie z okazji dzisiejszego święta.
Wierni zebrani na placu przed kościołem pw. Ducha Świętego w Gostyniu otrzymywali korony od dzieci, paradujacych w strojach aniołów. Wszyscy z ciekawością czekali na gostyńskie uliczne Jasełka, których scenariusz co roku jest inny (w układaniu służy Agnieszka Urbaniak). Dwa lata temu mędrcy podróżowali karocą, a w znalezieniu drogi do Betlejem pomagały im telefony komórkowe, w 2023 roku narzekali na inflację, a że byli wygodni, do szopy do Jezusa pojechali hulajnogami. W 2024 roku... Sami zobaczcie...
Gromadzimy się, aby tak jak mędrcy ze Wschodu iść do Chrystusa, oddać mu pokłon. Ale jednocześnie jest to nasze zaproszenie dla innych ludzi, byśmy byli też takimi „gwiazdkami”, które przyprowadzą drugiego człowieka do Pana Boga. W tym całym poszukiwaniu pamiętajmy jeszcze o jednym - na naszej drodze do Jezusa zawsze stoi jakiś Herod, który pragnie nas od Niego odciągnąć. Strzeżmy się go - mówił ks. Paweł Dąbrowski, proboszcz parafii pw. Ducha Świętego.
Trzej Królowie: Kacper, Melchior i Baltazar zachęcani przez giermka do marszu do Betlejem nie bardzo chcieli ruszyć w drogę. Grymasili, wymyślali wymówki. Mówili o urlopie, o tym, że interesuje ich tylko "plażing" - wypoczynek na plaży i pławienie się w słońcu. Zastrzegali, że nic nie słyszeli o nowo narodzonym dziecku, które ma być Królem. A tym bardziej u Heroda.
Na swoje „wielbłądy”, które w Gostyniu w tym roku również zamieniły się w hulajnogi, mędrcy ze Wschodu wsiedli dopiero wtedy, kiedy Giermek przynoszący wieści o narodzinach Syna Królewskiego zaproponował wyścig po drodze do dzieciątka, a właściwie rywalizację pomiędzy Królami i ich dworzanami. Giermek wskazał im gwiazdę, która miała prowadzić do dzieciątka. Jeden z nich zabrał ze sobą swe córki... Panowie byli przekonani, że idą do króla Heroda, któremu narodził się potomek.
W ten sposób wczesnym sobotnim popołudniem w Dniu Objawienia Pańskiego wyruszył orszak ulicami Gostynia. Po drodze Królowie i ich dworzanie nie tylko śpiewali kolędy, ale też rozwiązywali zagadki i wykonywali inne zadania - chociażby układanki. Trwał wyścig - która drużyna będzie pierwsza u Heroda. Rozwiązania zagadek, oprócz Gwiazdy Betlejemskiej, wskazywały im kierunek marszu, szczególnie na rozstaju dróg.
W sercu miasta czekał na nich Herod ze swoją świtą, ale szybko wypędził mędrców z pałacu, zarzekając się, że na jego dworze nie ma żadnego nowonarodzonego następcy.
Wreszcie orszak, ze sztandarami i królami na hulajnogach, doszedł do Betlejem, do szopy rozłożonej przy gostyńskiej farze. Tam wierni spotkali Świętą Rodzinę z Jezusem położonym w żłobie. Mędrcy złożyli mu pokłon i wręczyli dary: złoto, kadzidło i mirrę.
Od samego początku, odkąd w Gostyniu odbywają się Orszaki Trzech Króli, bierzemy w nich udział. Z jednej strony zwyczaj taki, z drugiej inna forma uczczenia święta Objawienia Pańskiego. Bardzo dobrze, że marsz z Królami jest organizowany. Uczestniczą w nim dzieci, całe rodziny. W pamięci później zostaje. I nieważne jaka pogoda. Właśnie wspominaliśmy z mężem, że był taki rok, kiedy gęsto śnieg sypał i też poszliśmy - powiedziała Krystyna z Gostynia.
Chcecie dowiedzieć się, który ksiądz i dlaczego w trakcie marszu został nazwany „gagatkiem”? A może chcecie zobaczyć, w jaki sposób Herod wypędził Trzech Króli ze swojego pałacu? Zachęcamy do obejrzenia filmu z Orszaku oraz zdjęć.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.