Zielony skwer przy ul. Sportowej w Gostyniu w piątek (30 maja) od rana zamieniał się w kolorowy, ogromny plac zabaw z dmuchańcami, trampolinami, bajkowym pociągiem, sportową strefą zabaw z animatorami oraz strefą odpoczynku z leżakami. Przygotowania trwały do wczesnego popołudnia, by przyjąć tłumy roześmianych dzieci, a nawet całe rodziny. Zaczął się Sportowy Dzień Dziecka, który dla najmłodszych mieszkańców po raz kolejny przygotował gostyński ośrodek sportu i rekreacji.
Bilety na imprezę rozeszły się błyskawicznie, na skwerze pojawiło się ponad 400 dzieci - od maluchów, przez starszaki, po nastolatki. Wszyscy świetnie się bawili, ale też trochę nauczyli.
- Nie jestem zaskoczony tak dużą frekwencją, gdyż wiem, ze te imprezy, które organizujemy od kilku lat cieszą się dużą popularnością wśród mieszkańców. Ten dzień dziecka jest nasza sztandarową imprezą. W planie jest sporo atrakcji, dlatego też zmieniliśmy miejsce – przenieśliśmy się na teren zielony przy kortach tenisowych. Zbieramy doświadczenia, uczymy się. Z roku na rok zainteresowanie jest większe, więc postanowiliśmy też jeszcze bardziej urozmaicić ofertę, co wymagało większego terenu – powiedział Zbigniew Kordus, dyrektor OSiR w Gostyniu.
Z przedsprzedaży biletów na imprezę skorzystało prawie 400 osób, bilety skończyły się kilka dni przed festynem. Organizatorzy cieszyli się odpowiednią aurą – świeciło słonce, ale nie doskwierał upał. A uczestnicy w pełni korzystali z bogatej oferty. Animatorzy przygotowali konkurencje i zabawy – do wyścigu na nartach po trawie, do skokach w „spodniach - workach” czy rywalizacji w przeciąganiu liny zapraszali całe rodziny. Oblegane przez dzieci były dmuchańce, kolejki ustawiały się po balony, z których na oczach powstawały kwiaty, zwierzęta czy inne „zawijańce”.
Przy okazji dobrej zabawy, organizatorzy postawili również na edukację: pojawiło się stoisko stacji sanitarno-epidemiologicznej, gdzie udzielano instrukcji na temat właściwego i zdrowego odżywiana oraz grupy poszukiwawczo-ratowniczej, w której chętni zdobywali wiedzę na temat zasad udzielania pierwszej pomocy osobie poszkodowanej czy potrzebującej.
- Impreza to jest finał przygotowań, przy których pracuje cała załoga OSiR, mocno się starając. Jedynie pogoda może wszystko zepsuć. Dzisiaj tym bardziej cieszymy się z frekwencji, bo to oznacza, ze nasza praca przynosi pozytywne efekty. A zadowolenie widoczne na twarzach dzieci jest wartością dodaną, dlatego jesteśmy przekonani, że należy to robić – uzupełnia Zbigniew Kordus.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.