Jaka pogoda w tym tygodniu Gostyniu?
We wtorek zachmurzenie umiarkowane, termometry wskażą znów 1 stopień Celsjusza, ale odczujemy nawet -4. Bez deszczu i śniegu. Do tego 1014 hektopaskali i biomet tym razem korzystny.Środa to 2 stopnie na termometrach, ale poczujemy -3. Zachmurzenie takie tam… jak w to środy zazwyczaj u nas. Kto był w Gostyniu w środę, w grudniu, ten wie. Ciśnienie wyniesie 1011 hektopaskali i poczujemy się korzystnie.
W czwartek nieco cieplej, aż 3 stopnie na skali, ale na skórze i pod nosem 1 stopień. Zachmurzenie wczorajsze. Ciśnienie 1014 hektopaskali i aż do końca tygodnia biomet pozostanie korzystny. Zawsze to jakiś powód do radości wyrażonej wieczorną lampką wina. Prawda?
Od piątku do niedzieli temperatura będzie wzrastać, z 6 do 9 stopni na podziałce, co daje nam od 1 do 6 stopni w odczuciu. W piątek nawet słoneczka nieco więcej, ale ogólnie to w weekend środa będzie. Tfu! Znaczy się zachmurzenie. Umiarkowane. Ciśnienie będzie wzrastać aż do 1020 hektopaskali w niedzielę.
Rozkład jazdy słońca
No to pogoda obgadana. Jakby kto do pracy o 6 wstawał i się zastanawiał, czy to już dzień, czy jeszcze noc, informuję, że słońce nieco leniwe jest i brzaśnie na początku tygodnia o 6:47, a zmierzchnie się o 16.07. Zaś w niedzielę brzask wystąpi okazjonalnie o 06:53 za darmo, a zmierzch wykona się o 16:06.
Imieniny w tym tygodniu obchodzą:
6 grudnia mamy mikołajki. Wszystkim Mikołajom mówimy stanowcze: za dobrze macie! Nie dość, że za chwilę Boże Narodzenie i prezenty to jeszcze imieniny tuż przed! Burżuazja…Mikołaj był biskupem w Mirze. To w Turcji, na terenach dzisiejszej Anatolii. Ponoć miał żyć na przełomie III i IV w. n. e. Rozdawanie prezentów przypisano mu dzięki legendom, na podstawie których wystawiano w X wieku przedstawienia. Najpopularniejszą z nich spisał archimandryta Michał. Opowieść o 3 córkach leci mniej więcej tak: zanim Mikołaj stał się świętym i biskupem, miał sąsiada. Chciwy koleś. Miał 3 córki, a z Mikołaja pobożności wciąż kpił. Tak kpił, aż zdenerwował wiadomo kogo i ten wiadomo kto, odebrał mu cały majątek. Facet nie miał za co wydać 3 córek, a wierzcie, w jego czasach to był dramat. Choć i dzisiaj jest. Mikołaj jakoś nie mógł tego przeboleć, sprawdził w przykazaniach, w pismach świętych i doczytał tam, że warto sąsiadowi pomóc. Przez dwie noce i przez okno wrzucał mu pełne sakwy pieniędzy. Wystarczyłoby już na wesele dla dwóch córek, ale sąsiad nie mógł dojść, skąd te pieniądze u niego w kuchni na podłodze co rano? Dziwne, prawda? Przyczaił się kolejnej nocy przy oknie i zobaczył jak Mikołaj, z którego ciągle kpił, podrzuca mu pieniądze na posag dla córek. I jak myślicie co zrobił? No tak… oczywiście nawrócił się na chrześcijaństwo poruszony dobrocią sąsiada. Pieniądze oczywiście wziął. Taaaki był poruszony.
Najdziwniejsze w tym wszystkim jest, że Mikołaj z Miry w Licji miał być jej biskupem i brać udział w historycznym soborze nicejskim w 325 r. n.e. W zachowanych jednak pismach, naukowcy nie znaleźli ani wzmianki o istnieniu takiej postaci ani w III, ani w IV, ani w V wieku. Atanazy z Aleksandrii, który wiemy, że był na tym soborze, bo są na to papiery, nie wspomniał w nich nic o Mikołaju z Miry. Złośliwi twierdzą, że pewnie podczas soboru często wychodził na papierosa. Za to wzmianki o nim pojawiają się ponad 200 lat po jego śmierci, za panowania cesarza Justyniana. Zapisano wówczas krótką opowieść o cudownym uratowaniu od śmierci 6 żołnierzy przez naszego Świętego. A potem to już legendy i zasługi cudowne posypały się jak z rękawa. Nakłonił kapitana pewnego statku transportującego zboże, by zawinął do Miry i przekazał zboże głodującym mieszkańcom. Gdy ten zgodził się na gest hojności, oddał zboże, wyruszył w dalszą podróż i zakończył ją w swoim porcie, miał stwierdzić z niedowierzaniem, że mimo iż w Mirze pozbył się całkiem sporej ilości zboża to w ładowniach nie zabrakło ani ziarna. Minęły stulecia. FBI i KGB zaczęło za dużo węszyć, to zboże to ponoć nielegalne było, ktoś puścił farbę, że w ładowniach był inny towar… klimat śródziemnomorski Mikołajowi nie sprzyjał, zatem przeniósł się do Finlandii do Rovaniemi i zaczął hodować renifery. Wszedł w show business i nieźle się obłowił na reklamach z Coca Colą. W Polsce ma kuzyna, podejrzany typek, Gwiazdowski Mikołaj. Dla kolegów w półświatku Gwiazdor. Zaczynał karierę z grupą tzw. kolędników nosząc gwiazdę w stroju dziada-tułacza z twarzą umazaną sadzą. Lubił przyłożyć rózgą, gdy mu ktoś podpadł. Panowie ponoć blisko ze sobą współpracują. Gwiazdor objął tereny Wielkopolski, Lubuskiego, Kujaw, Warmii, Kaszub i Kociewia.
Poza tym dość podejrzane się robi, że tego samego dnia obchodzimy Dzień Lombardów, a Finlandia swoje Święto Niepodległości. Także tego… przypadek?
Sprawdźmy jeszcze resztę tygodnia. 7 grudnia: Międzynarodowy Dzień Lotnictwa Cywilnego – tego dnia można w samolotach bezkarnie klaskać i nikt nas nie weźmie za niewyżytych prowincjuszy. Tego dnia, w 1944 r. w Chicago podpisano Konwencję Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego.
8 grudnia: pamiętacie hit disco o tajemniczym tytule „Y.M.C.A” grupy The Village People? Panowie w strojach m.in. indianina, budowlańca, policjanta, cowboya, harleyowca i marynarza tańcząc kreślili rękoma znaki w powietrzu. Zespół ściśle związany z ruchem LGBTQ zaśpiewał o Young Man Christian Organisation. Czyli o Chrześcijańskiej Organizacji Młodzieżowej. Dlaczego akurat ten hit disco jest o młodych chrześcijanach? W USA organizacja ta wsławiła się w poprzez program Single Room Occupancy, czyli tanie pokoje do wynajęcia, po naszemu kawalerki, przeznaczone dla młodych chrześcijan przyjeżdżających do wielkiego miasta w poszukiwaniu pracy. W ciągu 20 lat organizacja oddała do użytku dziesiątki tysięcy takich mieszkań w wątpliwej reputacji dzielnicach i po latach z tego przedsięwzięcia wyszło tyle samo bezdomnych osób, żyjących w patologicznych enklawach, do których strach i wstyd było się zapuszczać nie tylko po zmroku. Właśnie 8 grudnia 1923 roku powstała w Krakowie polska Y.M.C.A. Organizacja istnieje w 130 krajach świata i jej głównym celem jest zrównoważony rozwój ciała, umysłu i ducha, co wyraża jej logo – czerwony równoboczny trójkąt, oraz nacisk na rozwój kultury fizycznej, studiowanie biblii i wspólne dyskusje na jej temat.
9 grudnia: tego dnia, 1968 r. amerykański naukowiec Douglas Engelbart przedstawił światu takie komputerowe wynalazki jak: okna (używane dziś w systemie Windows), hipertekst (dzisiejsza WWW), wideokonferencję, mysz komputerową i procesor tekstu (nic innego jak dzisiejszy MS Word i jemu podobne edytory). Był rok 1968: Praska Wiosna, wojna w Wietnamie, Robert Kennedy zmarł, inwazja wojsk Paktu Warszawskiego na Czechosławację, Polacy kupują węgiel na zimę, kolejki po karpia, a facet wpada na to, co my dziś robimy przy użyciu telefonów – wideokonferencja! Przybysz z przyszłości czy jak?
10 grudnia to być może najważniejszy dzień w historii ludzkości. 10 grudnia 1948 roku w Paryżu Organizacja Narodów Zjednoczonych inspirowana i poruszona odkrytymi bestialstwami nacjonalizmu narodowego hitlerowskich Niemiec wpada na myśl: To, co wydarzyło się między 1939 a 1945 nie ma prawa powtórzyć się. Stworzono Deklarację Praw Człowieka dającą wolność każdemu, bez względu na to, w co wierzy, z kim uprawia seks, jakiego jest koloru, skąd pochodzi oraz co zrobił jego dziadek 50 lat temu. Każdy człowiek ma następujące prawa CZYTAJ TUTAJ. Deklaracja zaczyna się od słów: „Wszyscy ludzie rodzą się wolni i równi…”. 8 krajów z różnych przyczyn odmówiło wtedy podpisania tej deklaracji. A Polska? Była wśród nich. Polacy wskazali palcem na deklarację i powiedzili: Hola hola, ale tu nic nie ma o tym, że będziem gonić faszystów i prać!
Próbowano wyjaśniać, że tu właśnie chodzi o zachowanie pokoju, że jeśli wszyscy zaczniemy przestrzegać bardzo prostych praw, wynikających z natury ludzkiej, z naszego poczucia sprawiedliwości i dobra najwyższego, to faszystów nie będzie i nie ma co szukać wrogów i prać kogokolwiek. Polacy uparli się. W deklaracji o pokoju i wolności miała być wzmianka o gonieniu faszystów. Z perspektywy czasu patrząc, właściwie dziś by się przydała. Z tych samych powodów odmówiły: Jugosławia, ZSRR (z Ukrainą i Bialorusią), Czechosłowacja. Arabia Saudyjska zaś nie mogła pogodzić się z równością kobiet i mężczyzn. RPA zaś wstrzymała się od reakcji. Właśnie przeprowadzano tam okrucieństwa apartheidu. Dopiero w 1993 roku 19 stycznia Polska ratyfikowała Europejską Konwencję Praw Człowieka, natomiast od 1 maja 1993 roku uznaje jurysdykcję Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, a w 1994 r., gdy Polacy wstrzymali się od głosu w projekcie rezolucji w sprawie łamania praw człowieka w Chinach w Komisji Praw Człowieka przy ONZ, świat uznał, że z Polską można rozmawiać. Potem był Tadeusz Mazowiecki, który zrobił niemałą rewolucję w ONZ i pokazał, jak Polakom zależy na prawach człowieka i był Lech Wałęsa. Jednak do tej pory Polska nie ma departamentu praw człowieka przy żadnym ministerstwie. W większości krajów członkowskich takie są.
11 grudnia: Dzień Chruścików! Kto zajada się tymi smakołykami? Czyja mama albo babcia jeszcze w domu je robi? Posypane cukrem pudrem? Macie swoje przepisy? Dzielcie się w komentarzach!
Międzynarodowy Dzień Tanga - Święto obchodzone jest w rocznicę urodzin Carlosa Gardela i Julio de Caro, którzy przyczynili się do popularności tanga w Argentynie i na świecie. W Buenos Aires tańczy się wszędzie. Na ulicy, w klubach, domach i podwórkach. Całą dobę. Olga Jackowska zrobiła nam tu „Boskie Buenos”, my musimy tylko potupać nóżkami.
A zatańczyć tango na górskiej łące z chruścikiem w ustach w Międzynarodowy Dzień Terenów Górskich to już w ogóle pełen odlot!
A co jest 12 grudnia? Ano guzik jest! Tzn. Dzień Guzika. Nie pytajcie, bo nie mam zielonego pojęcia, kto i dlaczego oraz jak i kiedy… jest Dzień Guzika i koniec. Wiem tylko tyle, że data 12 grudnia nie jest przypadkowa, ponieważ guziki zawsze liczyło się na tuziny i grosy, czyli dwunastkami.
I to by było na tyle.
O MNIE. Dlaczego Kongo mnie zwą, nikt nie wie. Z zawodu Nikt Ważny. Są świadkowie zeznający, że uciekłem Shakespearowi ze sztuki. Aparycją najbliżej mi do Satyra. Pragnieniem i mocną głową również. Kudłaty i rogaty łeb, może wadzić o ego. Czytać zatem roztropnie, acz z dystansem koniecznie, gdyż patos zabija powoli.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.