Czy pogoda w Gostyniu będzie wiosenna czy jeszcze poczekamy?
Poniedziałek, 21 lutego: Popada deszcz i poświeci słoneczko. Na dwoje babka wróżyła, ale to i tak dobrze, że na troje albo i więcej. Przynajmniej wiemy, że możemy spodziewać, albo jednego albo drugiego. Odczuwalna temperatura to 1 stopień Celsjusza, na termometrach aż 7 stopni. Wiatr w porywach do 75 km/h zatem na pewno czapek jeszcze nie odkładamy do szafy, tylko naciągamy na uszy, bo urwie. Ciśnienie wyniesie 992 hektopaskale, a meteopaci niech mają się na baczności.Wtorek, 22 lutego: Chłodniej. Odczujemy -1 stopień Celsjusza, a na termometrze zobaczymy około 4 stopni. Będzie padać deszcz ze śniegiem. Chyba. Wiatr w porywach nieco słabszy, bo 50 km/h, ciśnienie wyciśnie 2016 hektopaskale i biomet wciąż niekorzystny.
Środa, 23 lutego: 2 stopnie na plusie na skórze, a na podziałce aż 7, za to popada deszcz i zachmurzenie takie swojskie, nasze, gostyńskie. Wiatr w porywach do 50 km/h, ciśnienie i biomet bez zmian.
Czwartek, 24 lutego: nie pada. Raczej. Zachmurzenie jednak gostyńskie. Temperatura odczuwalna wyniesie za to aż 7 stopni Celsjusza, a na podziałce wybije 9 stopni. Wiatr słaby, bo 25 km/h w porywach, ciśnienie podniesie się o jeden stopień do 1027 hektopaskali, a biomet okaże się całkiem korzystny.
Piątek, 25 lutego: temperatura i zachmurzenie bez zmian. Za to wiatr nieco mocniej powieje, bo około 40 km/h w porywach. Ciśnienie wyniesie 1014 hektopaskale, a biomet pozostanie korzystny.
Sobota, 26 lutego: na wskaźnikach aż 10 stopni Celsjusza. Szaleństwo. Odczujemy jednak tylko 6 stopni. Zachmurzenie bez zmian. Wiatr powieje w porywach do 50 km/h, ciśnienie nieco spadnie do 1014 hektopaskali utrzymując biomet korzystny.
Niedziela, 27 lutego: gorzej. Bo zachmurzenie bardzo nieprzyjemne będzie. Poczujemy 7 stopni Celsjusza, ale termometry wskażą 11 stopni. Wiatr mocniejszy, bo w porywach powieje do 75 km/h, ciśnienie wyniesie 1012 hektopaskale, a biomet okaże się neutralny.
Do kogo z bukietem, szampanem i życzeniami? Imieniny obchodzą:
Poniedziałek, 21 lutego: Feliks, Lena, Robert, Eleonora, Fortunat, Gumbert, Henryka, Kiejstut, Natalis, Piotr, Sewerian, Wyszeniega, WyszetropWtorek, 22 lutego: Małgorzata, Marta, Chociebąd, Jakub, Konkordia, Maksymian, Marold, Marwald, Nikifor, Papiasz, Paschazy, Piotr, Wiktor, Wrocisław
Środa, 23 lutego: Izabela, Polikarp, Romana, Będzimir, Damian, Damiana, Feliks, Florentyn, Łazarz, Marta, Milburga, Piotr, Prymian, Stefan
Czwartek, 24 lutego: Maciej, Piotr, Bogusz, Bogurad, Borzygniew, Ermegarda, Flawian, Irmegarda, Jan, Józefa, Jaśmina, Julian, Lucjusz, Łucjusz, Marek, Modest, Montan, Sergiusz, Wieledrog
Piątek, 25 lutego: Cezary, Just, Adam, Antonina, Bolebor, Cezariusz, Dioskur, Donat, Gromisław, Herena, Konstancjusz, Lubart, Modest, Nicefor, Papiasz, Romeusz, Serapion, Tarazjusz, Tolisław, Tolisława, Walburga, Wiktor, Wiktoryn, Zygfryd
Sobota, 26 lutego: Aleksander, Mirosław, Bogumił, Dionizy, Faustynian, Gerlinda, Klaudian, Lutmiar, Lutosława, Mirosława, Nikolina, Nestor, Otokar, Porfiriusz, Porfiry
Niedziela, 27 lutego: Auksencja, Gabriel, Achacy, Achacjusz, Aleksander, Anna, Auksencjusz, Auksenty, Baldomer, Baldomera, Bazyli, Honoryna, Julian, Leander, Leandra, Orfeusz, Prokop, Sierosława, Sirosława, Wiktor
Rozkład jazdy słońca na cały tydzień dla Gostynia. Ile zostało nam do wiosny?
W poniedziałek słoneczko brzaśnie o 06:01, po czym wykona szybciutko wschód o 06:36, potem rach-ciach zenit o 11:49. Po zenicie pomidorowa z makaronem, bo wczoraj rosołu nie dojedliście. Wiadomo. Po zupce kawusia, ciasteczko, KoP jako przyjemna lektura i szast-prast zachód zaskoczy nas o 17:02 i dzień zakończy się zmierzchem o 17:37. Jednak aby dowiedzieć się, ile zyskaliśmy dnia w tym tygodniu, sprawdźmy ten rozkład jazdy słońca na niedzielę. Na koniec tygodnia Słońce brzaśnie o 05:49, wzejdzie o 06:23, zenit wykona jakby nigdy nic o 11:48, a to już za chwilę obiad przecież. Na obiad rosół, by jutro mogła być pomidorowa (harmonii w kosmosie nie zakłócisz) oraz schabowe z pyrami i buraczkami z chrzanem. Tudzież kapusta zasmażana. Ktoś wleci na kawę, to ciasto z owocami i galaretką przyniesie i powie: „a tam taki zrobiłam, trochę mi opadł”. No i od tego momentu to łapu-capu zachód cyk o 17:13, a zmierzch niczym pershing wleci na scenę wydarzeń o 17:47. No i teraz trzeba policzyć. Mili państwo. Wstrzymajcie ciasteczka i wdech. W tym tygodniu zyskujemy aż… 22 minuty! Do wiosny natomiast zostaje nam raptem 28 dni licząc od początku tygodnia, poniedziałku 21 lutego.
Nietypowe święta i kartka z kalendarza
Poniedziałek, 21 lutegoMiędzynarodowy Dzień Języka Ojczystego. Ja tylko przypominam, że międzynarodowy. To oznacza, że są inne kraje i inne języki, i tam też świętują. Co prawda język polski piękny i trudny jest. Sprawia problemy nawet Polakom. Dają temu wyraz każdego dnia w internetowych dyskusjach o wyższości kury nad jajkiem i na odwrót. Ideologia całkiem u nas barwna i sprzyja dyskusjom, jednak w tych dyskusjach to oczy bolą od czytania i uszy więdną od słuchania. „Przełanczam”, „Włanczam”, „Jestę kobietom”, „Nam mężczyzną” i wiele innych. Owszem, KoP używa różnych neologizmów i celowo często, aby nadać humorystyczne znaczenie słowu, je zniekształci. Mimo to, nie da się czytać mili państwo tych „mądrości” w internecie. Ja jestem za tym, aby wprowadzić sądowy zakaz komentowania pod rygorem uzyskania pozytywnego wyniku testu ze znajomości języka ojczystego. Inne testy też by się przydały, ale my dziś tutaj o mowie ojczystej prawimy i w temacie pozostać należy. Skąd wzięło się to święto? Otóż od śmierci 5 studentów z uniwersytetu w Dhace w Bangladeszu. Panowie zginęli 21 lutego 1952 roku podczas demonstracji, której celem było nadanie językowi bengalskiemu statusu języka urzędowego. Status ten w końcu nadano 4 lata później. To właśnie Bengalczycy Rafiqul Islam i Abdus Salam z Vancouver w Kanadzie napisali list do sekretarza ONZ Kofiego Annana z prośbą o upamiętnienie tamtych wydarzeń. W ten sposób 17 listopada 1990 roku UNESCO ustanowiło właśnie Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego. Podziękujmy Bengalczykom i świętujmy.
Dzień Rihanny – ta znana piosenkarka nazywa się właściwie Robyn Rihanna Fenty i urodziła się dzień wcześniej, tzn. 20 lutego w 1988 roku. Jak sobie pomyślę, że to dziewczę jest młodsze ode mnie aż tyle i ma swoje narodowe święto w kraju pochodzenia, czyli na Barbados, zachodzę w głowę, co w moim życiu poszło nie tak? Może jeszcze wszyscy mamy szansę, aby w Polsce obchodzono dzień naszego imienia i prominentnych postaci? Rihanna zasłużyła się dla Barbados rozwojem kultury, trafiając na listy przebojów USA i potem całego świata, podbijając go bez litości i jeńców. Na muzyce Rihanny się nie znam. Preferuję inną, ale doceniam ten marsz na szczyt show-biznesu. A wy? W Wikipedii czytamy o niej: „20 września 2018 Rihanna została mianowana ambasadorem nadzwyczajnym edukacji, turystyki oraz inwestycji Barbadosu. 30 listopada 2021, wraz z dniem, w którym Barbados stał się republiką, Rihanna odznaczona została Orderem Bohaterów Narodowych, który do końca życia upoważnia ją do używania tytułu „The Right Excellent” przed jej imieniem i nazwiskiem”. Nieoficjalnie, ta młoda kobieta jest traktowana niemal jak bogini w swoim kraju. Mieszkańcy Barbados nie kryją kultu jej postaci, gdyż jak tłumaczą, są ogromnie dumni z rodaczki. Wywodząc się z tego biednego kraju, osiągnęła wszystko o czym marzyli od zawsze, stając się ich rzeczywistym ambasadorem na arenie międzynarodowej.
Wtorek, 22 lutego:
Dzień Myśli Braterskiej. Taki symboliczny dzień przyjaźni między skautami i harcerzami na świecie. Święto przypada w rocznicę urodzin założyciela skautingu, sir Roberta Baden-Powella (1857) oraz jego żony Olave Baden-Powell (1889). W Polsce pionierem skautingu zwanego tutaj harcerstwem, był Andrzej Małkowski urodzony w 1889 r. Zginął na francuskim statku "Chaouia", który trafił na minę w cieśninie Messyńskiej w nocy 15/16 stycznia 1919 r.
Środa, 23 lutego:
Międzynarodowy Dzień Pomocy Potrzebującym. Niby ciężko określić, kto jest tym potrzebującym. Zawsze znajdzie się ten bardziej. Mimo to warto zacząć od najbliższego otoczenia. Jeśli nie od najbliższego otoczenia, od własnych sił mierzonych na zamiary, a z całą pewnością zgodnie z duchem humanizmu. Celowo nie piszę o własnym sumieniu w kontekście oceniania tych najbardziej potrzebujących, gdyż jak już wiemy z katechezy, nasze sumienia są różne, a obowiązek mamy niesienia pomocy ludziom kimkolwiek by byli w sytuacjach, w których nie potrafią poradzić sobie sami, z zapewnieniem podstawowych potrzeb życiowych jak życie, zdrowie, głód, pragnienie, bezdomność, bezpieczeństwo, edukacja, akceptacja i wszelkie pochodne. Nawet polskie prawo określa sytuacje, w których możemy zostać ukarani za nieudzielenie pomocy. To wszystko dlatego, że świat jest starszy niż nasze sumienia i nauczył się już, że są wartości, których nie można wycenić. Są nimi między innymi życie ludzkie. Mając te wartości w pogardzie, nawet nie wiemy, jak bardzo narażamy siebie samych na zagrożenie, gdyż postawą taką ośmielamy zło, by wylazło spod kamienia i rozlało się na cały świat w mgnieniu oka.
Dzień Bez Łapówki – tak! To dzisiaj! Dochód krajowy brutto spadnie dramatycznie, ale jak święto to święto! W badaniach prowadzonych przez Transparency International, Polska znajduje się w niechlubnej czołówce krajów łapówkarskich. Nie chodzi tu tylko o wielkie afery, których losy rozstrzygają potem sejmowe komisje, które my zaś chętnie oglądamy w telewizji. Łapówka to zmaterializowane podziękowanie lekarzowi za pomyślnie przeprowadzoną operację, urzędnikowi za załatwioną sprawę itd. Zapytaliście siebie kiedyś: „A niby z jakiej paki mam dawać kopertę komukolwiek za wykonanie jego pracy, za którą dostanie i tak wynagrodzenie od pracodawcy?”. Sami przyczyniamy się do rozwoju najgorszych praktyk, bezrefleksyjnie wciskając choćby tym nieszczęsnym lekarzom do kieszonki koperty i prezentowe torebki z koniakiem. W Polsce obchodzimy ten dzień od 2004 roku, kiedy został ustanowiony przez Stowarzyszenie Normalne Państwo w ramach akcji „Nie biorę, nie daję”.
Czwartek, 24 lutego:
Tłusty Czwartek – nie mam pojęcia, dlaczego kojarzy się wyłącznie z pączkiem? Przecież można jeść o wiele bardziej tłuste potrawy. Na przykład słoninę. Smalec. Boczek. Można też golnąć sobie szklaneczkę oleju rzepakowego. Ale nie! Muszą być pączki, eklery, ptysie, faworki i wszelkie słodkości innej maści. Tłusty Czwartek obchodzimy w ostatni czwartek przed wielkim postem, czyli na 52 dni przed Wielkanocą. Dlatego to czwartek, bo następny będzie już należał do okresu postu, po Środzie Popielcowej i nie będzie wolno chrześcijanom się objadać. Właściwie z moimi rozważaniami daleko od prawdy nie byłem. Objadanie się na zakończenie zimy wzięło się z obrzędów pogańskich. Objadano się wtedy rzeczywiście mięsami i tłuszczami, a słoniną napychano ciasto chlebowe, przypominające dzisiejsze pączki. Słodka wersja pączków pojawiła się około XVI wieku. Zamiast dżemu w środku chowano orzeszek bądź migdał. Ten kto na niego trafił, miał cieszyć się dostatkiem. Oczywiście tuż po wizycie u stomatologa.
Dzień Niespodziewanego Całusa – jak można się domyślić, chodzi o to, by pocałować kogoś, kto się tego nie spodziewa. Ciekawe, czy też o to, by spodziewać się konsekwencji takiego pocałunku, np. pięści na twarzy, albo sprawy na wokandzie? Może też chodzi o to, by być szybkim i niezauważonym? O co by nie chodziło, całusy są fajne i słodkie, i warto się całować, bo korzystnie wpływają na nasze zdrowie. O ile nie kończą się urazem… proszę was, upewnijcie się, że znacie się z waszą ofiarą na tyle, by świętować ten dzień bez narażenia życia lub zdrowia.
Piątek, 25 lutego urodzili się:
Karol May (1842), twórca przygód szlachetnego wodza Apaczów, Winnetou. Pisarz pochodził z ubogiej rodziny tkackiej i do 5 roku życia był niewidomy. Wzrok przywróciła mu operacja. Pracował jakiś czas jako nauczyciel, lecz został zwolniony z powodu zbyt częstego wchodzenia w konflikt z prawem. Imał się drobnych kradzieży. Amerykę zobaczył dopiero w 1908 roku, już po napisaniu swoich dzieł o Winnetou i Old Shatterhandzie. Nieznajomość realiów świetnie nadrabiał wyobraźnią i oczytaniem.
George Harrison (1943) – najmłodszy z liverpoolskiej cudownej czwórki, The Beatles. W zespole pełnił funkcję drugiego gitarzysty i wokalisty, choć też komponował, jednak John Lennon nie pozwalał mu na za wiele. W 1988 założył kapelę The Travelling Willburys i choć nazwa brzmi nijak znajomo pewnie dla wielu z was, zespół składał się tuzów muzyki rockowej tamtych czasów. Grali tam: Bob Dylan, Tom Petty, Roy Orbison, Jeff Lynne.
Danuta Wałęsowa (1949) – pierwsza polska dama. Pani Danuta pochodziła z chłopskiej rodziny i ukończyła zaledwie szkołę podstawową w Węgrowie. Z Lechem Wałęsą zawarła związek małżeński 8 listopada 1969 roku. Wychowali 8 dzieci: Bogdana, Sławomira, Przemysława, Jarosława, Magdalenę, Annę, Marię Wiktorię i Brygidę. W imieniu męża, 10 grudnia 1983 roku, Pani Danuta odebrała Pokojowa Nagrodę Nobla. Zasiadała w radzie fundatorów Fundacji „Sprawni Inaczej” oraz pełniła funkcję honorowego prezesa gdańskiej Fundacji na Rzecz Rozwoju Kultury. W 2011 napisała i wydała autobiografię „Marzenia i tajemnice” opracowaną przez Piotra Adamowicza. W 2012 roku Bronisław Komorowski odznaczył Panią Danutę Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski za wybitne zasługi dla niepodległości Polski, oddanie dla sprawy przemian demokratycznych w kraju i osiągnięcia w pracy zawodowej i społecznej.
Sobota, 26 lutego:
Dzień Pozdrawiania Blondynek – ja nie wiem… ukłonić się? Pomachać? Krzyknąć: „Zdrówka, bo to najważniejsze!”? Co wy proponujecie na ten dzień?
Niedziela, 27 lutego:
Dzień Niedźwiedzia Polarnego. International Polar Bear Day, akcja ratowania niedźwiedzi polarnych organizowana przez Polar Bears International i Arctic Ambassador Centers w ramach projektu Arctic Document Project – tyle mówi o tym święcie Wikipedia. Tymczasem populacja niedźwiedzi zagrożona jest w wyniku zanikania warstwy lodowej. Tak, tak. Globalne ocieplenie. Te pierdoły, w które nikt nie chce wierzyć, bo dzieją się zbyt daleko. Ja tak się zastanawiam czy Coca-Cola lub Nelvana, które używają naszego białego misia w swoich logach, na czym zbijają fortuny, przejmują się jego losem na co dzień w jakiś wymierny sposób? Na zakończenie tylko dodam, że pierwszy udokumentowany niedźwiedź polarny padł od strzału myśliwego w 1897 roku. Myśliwym był członek wyprawy balonowej na biegun północny S. A. Andréego. Panowie zrobili sobie świetne zdjęcia ze zdobyczami. Nie nacieszyli się nimi zbyt długo. Zmarli tragicznie w lodach białej krainy.
I to by było na tyle.
O MNIE. Dlaczego Kongo mnie zwą, nikt nie wie. Z zawodu Nikt Ważny. Są świadkowie zeznający, że uciekłem Shakespearowi ze sztuki. Aparycją najbliżej mi do Satyra. Pragnieniem i mocną głową również. Kudłaty i rogaty łeb, może wadzić o ego. Czytać zatem roztropnie, acz z dystansem koniecznie, gdyż patos zabija powoli.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.