W sobotni wieczór, 25 marca, po zakończeniu mszy św. w kościele pw. Niepokalanego Serca Maryi w Piaskach rzadko kto opuścił świątynię. Wszyscy czekali na zapowiadany koncert pieśni pasyjnych "W Ogójcu" - w wykonaniu artystów z Wrocławia: wokalistki i dyrygentki - Barbary Szarejko i muzyka - Macieja Seniorowicza.
Koncert grany od lat, a zawsze inny
Jak sama artystka podkreśla, koncert był zaplanowany jako przemyślenia na temat tego, co działo się w ostatnich dniach przed zmartwychwstaniem, tego co się wydarzyło na krzyżu.
- Od dwóch dekad gramy go co parę lat z Maciejem Seniorowiczem w różnych konwencjach - wyjaśnia Barbara Szarejko. - Jesteśmy muzykami z różnych dziedzin. Z jednej strony - z klasyki z drugiej - rozrywki i jazzu. Spotykamy się na polu polskiej tradycji muzycznej. To dla nas ważna przestrzeń, w której dobrze się rozumiemy.
Tradycja jest dla nich na tyle ważna, że nawet sięgając po jazzujące rozwiązania harmoniczne, czy korzystając z możliwości, jakie dają współczesne techniki tworzenia muzyki na żywo - zostają tej tradycji wierni.
- Każdy koncert, który gramy jest nieco inny pod względem emocji - dodaje Maciej Seniorowicz. - Wpasowujemy się w miejsca, w których gramy. Interesuje nas kultura i tradycja w różnych zakątkach Polski. To ciekawe i inspirujące spotkania i dużo z nich wynosimy - jako ludzie i artyści. Z tych inspiracji korzystają nasze inne projekty - czy to chóralne, kameralne, jazzowe czy rozrywkowe. Zarówno te, które realizujemy w Polsce, jak i w różnych miejscach na świecie.
Na początku - jako muzycy ledwo po studiach - skupili się na fizyczności cierpienia Chrystusa. Na agonii, przeżyciu porażającym w wymiarze fizycznym. Później powstała multimedialna pasja XXI wieku, wprowadzili rzutniki, światła, chór, orkiestrę. Przekaz działał na wiele zmysłów. Z jednej strony pieśni pasyjne „Ludu, mój ludu”, z drugiej feeria dźwięków i barw. Później nadszedł czas wyciszenia, ascetycznego przekazu. Artyści skoncentrowali się na emocjonalnej warstwie męki Zbawiciela. Ludzie potrzebowali katharsis, emocji, przy których mogą się popłakać, oczyścić? Wylewanie emocji, łez, buntu, krzyku z pewnością sprawiało w ludziach współodczuwanie.
Teraz potrzeba ukojenia - mówią artyści
- Natomiast teraz, po tej pandemii, w klimacie zagrożenia wojną za wschodnią granicą, kryzysów odchodzimy od wielowymiarowości, od epatowania bólem - dodaje. - Pewna słuchaczka powiedziała mi ostatnio, że teraz ludziom potrzebne jest bezpieczeństwo i cisza, i to w naszym koncercie odnalazła.
Artyści chcą poprzez swoją muzykę zapewnić poczucie bezpieczeństwa, a więc tego, co najlepsze w Bogu - jego opieki i miłości. Trudne wydaje się połączenie śmierci i opiekuńczości, jednak złożona z siebie ofiara miała zapewnić ludziom odkupienie, a więc właśnie bezpieczeństwo.
Koncert jest wykonywany przez dwoje artystów, natomiast dzięki użyciu różnorakich sprzętów i instrumentów odnosi się wrażenie, że jest ich o wiele więcej.
Piękna muzyka w pięknym wnętrzu kościoła w Piaskach
Niezwykle charyzmatyczna wokalistka podkreśla piękno kościoła pw. Niepokalanego Serca Maryi w Piaskach.
- Staramy się naszą muzykę wkomponowywać w zastane wnętrza i tu stało się to samo z siebie - uważa Barbara Szarejko.
Chwali też profesjonalne oświetlenie, zapewniające intymność i skupienie. Atmosfera kościoła, tłum ludzi, którzy nie pojawili się na tym koncercie przypadkiem - wszystko to zapewniło wykonawcom idealne warunki do przekazania swojej muzyki, przesłania i emocji.
Jak po każdym pięknym koncercie, pozostał niedosyt, potrzeba powtórzenia, powrotu w jego klimat. Wierni wychodzili z kościoła wyciszeni...
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.