reklama

Koncert i premiera trzeciej płyty kapeli "Cztery Mile Lasu" z Krobi. "Idziemy w takim kierunku, żeby dobrze się bawić"

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Koncert i premiera trzeciej płyty kapeli "Cztery Mile Lasu" z Krobi. "Idziemy w takim kierunku, żeby dobrze się bawić" - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
60
zdjęć

reklama
Udostępnij na:
Facebook
Kultura- Naprawdę, niech żałuje ten, kogo tutaj dzisiaj nie było - mówili po ponad 1,5 godzinnym koncercie zespołu "Cztery Mile Lasu" opuszczający mury Gminnego Centrum Kultury i Rekreacji imienia Jana z Domachowa Bzdęgi w Krobi. Również muzycy rewanżowali się w sobotę wieczorem, 24 listopada 2023 roku, swoim fanom. - Publiczność była wspaniała, fajnie się bawiła - przyznają Krzysztof, Maria, Gosia, Tomek, Gabrysia, Mikołaj i Adrian. 
reklama

"Siedzicie tutaj jako miłośnicy..."

Koncert, podczas którego zebrani w kinie "Szarotka" usłyszeli zarówno utwory z dwóch poprzednich płyt "Na rozdrożu" (2015 rok) i "Serce zimy" (2022) oraz premierowe z nadchodzącego krążka "Ło zgrozo", rozpoczął się kilka minut po godzinie 20.00.

Kapelę zapowiedział Łukasz Wojtkowiak ze Stowarzyszenia "Dżentelmeni metalu".

- Siedzicie tutaj jako miłośnicy Biskupizny, folkloru, ale też rocka, bo to wszystko składa się w jedną całość dzięki nim. Przed wami "Cztery Mile Lasu" - mówił współorganizator dobrze znanego festiwalu Bangarang. 

Sami są swoistą mieszanką muzycznych osobowości

Podczas półtoragodzinnego występu 7 muzyków poczęstowało publikę tym, co mają w swoim repertuarze najlepszego: mieszanką rocka, heavy metalu, punka, a wszystko to "podlane" oczywiście folkiem spod znaku kopki i wołoszki.

- To słychać praktycznie w każdym naszym utworze, zarówno tekstowo, jaki i muzycznie - mówi Mikołaj Andrzejewski, perkusista "Cztery Mile Lasu". 

To właśnie za tę "unikalną tożsamość" fani kochają swoją kapelę.

- Ich muzyka jest niepowtarzalna, nie da się jej podrobić, bo grają tam ludzie, którzy wychowali się w kulturze Biskupizny, ale także osoby, które nie mają z nią nic wspólnego. I to jest piękne, że potrafią razem stworzyć coś takiego, jak "Biskupianka" czy "Wiosna" - powiedział jeden z uczestników sobotniego koncertu.

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU POD MATERIAŁEM FILMOWYM

 "Każdy szuka swojego miejsca na scenie i nam to pasuje"

 Przykładowo Tomek Krupa na próby "Cztery Mile Lasu" dojeżdża aż z Opola.

- To nie jest tak, że "planujemy" dany utwór. Często zwyczajnie ktoś zaczyna grać, bo mu coś przyszło coś do głowy, siadamy do tego wszyscy i zaczynamy tworzyć - tłumaczy basista kapeli.

Zgodnie z zapowiedziami nie tylko "Cztery Mile Lasu" miały zaskoczyć muzycznie podczas koncertu, ale także wizualnie scena miała robić niesamowite wrażenie.

- Przy scenografii każde z nas dało coś od siebie. Gabrysia zaprojektowała tło, później je wydrukowaliśmy, chłopaki dopasowali oświetlenie pod nasze utwory, do tego własnoręcznie zrobiliśmy lampiony - opisują członkowie kapeli.

Teraz nie pozostaje nic innego, jak tylko czekać na trzecią płytę zespołu.

- Muzycznie idziemy w takim kierunku, żeby dobrze się bawić. Każdy szuka swojego miejsca na scenie i nam to pasuje - podsumowuje Krzysztof Polowczyk.

KLIKNIJ ZDJĘCIE, żeby OBEJRZEĆ FOTORELACJĘ

reklama
WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama