Po raz trzynasty, Stowarzyszenie Miłośników Muzyki Świętogórskiej im. J. Zeidlera zorganizowało w bazylice na Świętej Górze jazzowe zaduszki. W deszczowy, jesienny wieczór, w piątek 17 listopada 2023 r. dla wiernej publiczności zagrali ukraińscy muzycy z trio pod nazwą KINVA. Roman Chraniuk, Igor Hnydyn i Anastasija Litvinyuk umiejętnie połączyli folkowe melodie z jazzowym tłem.
- Koncert był rewelacyjny. To był właściwie przypadek, w jednym z wydań czaspopisma Jazz Forum załączona była ich płyta - zdradza Leszek Jankowski ze stowarzyszenia. - Przesłuchałem ją i już wiedziałem, że muszę KINVĘ zaprosić do naszej bazyliki. Było wspaniale!
Jazz w baroku? Czemu nie
Jak sami muzycy podkreślali, trochę się obawiali akustyki w barokowym wnętrzu świątyni, na szczęście już po pierwszych dźwiękach ich obawy zniknęły.
- Cieszymy się z tego bardzo, że mogliśmy zagrać nasze aranżacje w Domu Boga - mówiła pianistka i wokalistka, Anastasija Litvinyuk. - Poczuliśmy, że publiczność ciepło nas przyjęła, sami to ciepło oddaliśmy i jesteśmy wdzięczni za przyjęcie.
KINVA. Idealne trio, choć dźwiękiem zabić łatwo...
Obecni w świątyni melomani podkreślali po koncercie umiejętną grę perkusisty, Igora Hnydyna.
- Ten człowiek operując trznelami służył muzyce, bo czasami są perkusiści, którzy zagłuszają, przeszkadzają innym i zabijają muzykę. To jest coś takiego, co ja nazywam "pokorą muzyczną", która nie zawsze występuje. Dźwiękiem zabić łatwo... a powinno się raczej stworzyć przesterzeń dla innych instrumentów - mówił Jerzy Wojciechowski, miłośnik i propagator muzyki jazzowej z Ostrowa Wlkp.
Dyrektor festiwalu "Jazz w Muzeum", obchodzącego swoje 30-lecie zaznaczył:
- W zespołach jazzowych, od tria do kwintetu, najważniejszym instrumentem jest perkusja. To ona wraz z kontrabasem nadaje puls tej muzyce. Tutaj to się wybitnie obu panom udało.
Zaduszki jazzowe na Świętej Górze - kultura, która podoba się Bogu
Nie trudno było zauważyć, że pianistka Anastasija Litvinyuk ma w sobie jakąs nostalgię, romantyczną, wschodnią duszę.
- To jest nam nie tylko geograficznie, ale i kulturowo bliskie - podkreślił ks. Jakub Przybylski COr z Kongregacji Oratorium św. Filipa Neri, członek stowarzyszenia organizującego zaduszki. - Wszystko, co jest grane i śpiewane w świętogórskiej bazylice to kultura. Kultura, która podoba się Bogu.
Inny rozmówca dodał, że czasem na koncertach perkusiści realizowali swoją wizję utworu, byli w swoim świecie, niezależnie od gry innych, zagłuszając ją i tłamsząc.
- A tu wszystko się ze sobą zgadzało - mówił żartobliwie.
Po koncercie wszystkie płyty CD i winylowe rozeszły sie błyskaweicznie. Uzdolnieni muzycy z Ukrainy cierpliwie rozdawali autografy i pozowali do wspólnych zdjęć.
W jednym z utworów zaśpiewała też Ania, córka pianistki i perkusisty.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.