reklama
reklama

Walentynkowa kąpiel gostyńskich morsów. Rekord? 40 minut w lodowatej wodzie

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kultura Dziś święto miłości, więc kiedy amatorzy zimowych kąpieli przybyli na miejsce, zobaczyli na tafli jeziora skutego lodem przygotowany przerębel w wymownym kształcie (zobaczcie na zdjęciach).
reklama

Gorąca, serdeczna atmosfera, serca jakby bardziej otwarte, woda wydawała się nieco cieplejsza, a przerębel był wyjątkowy i... większy - taki klimat towarzyszył  morsom podczas dzisiejszej kąpieli w jeziorze w Cichowie. Członkowie Klubu Morsów Niedźwiedź Gostyń dziś zanurzali się z jeszcze większą miłością do... lodowatej wody. Wychodzili po kilku minutach bardziej szczęśliwi. 

 

Gostyński klub morsów spotyka się w sezonie co niedzielę, przed południem na głównej plaży w Cichowie. W ciągu tygodnia również się kapią, ale wtedy wieczorem członkowie jeżdżą nad jezioro do Żelazna. 

Dziś święto miłości, więc kiedy amatorzy zimowych kąpieli przybyli na miejsce, zobaczyli na tafli skutego lodem jeziora  przygotowany przerębel w wymownym kształcie (zobaczcie na zdjęciach).

 

Krótka rozgrzewka: trochę truchtu, pajace, przysiady - dla rozruszania, rozgrzania całego ciała. Później szybkie zrzucenie ubrania i ten głośny "mrożący krew w żyłach" moment - kontakt z zimną wodą. Towarzyszą temu różne wrzaski, piski, krzyki. Woda tak naprawdę jest cieplejsza niż temperatura powietrza. Dziś, przy temperaturze -5 st. C na zewnątrz, woda w jeziorze mogła mieć jakieś 0 st. C. Ciała morsów po chwili przyzwyczaiły się do tego, a oni sami przyznali, że „jest dobrze”. Niektórzy po wyjściu turlali się po śniegu.

- Co niedzielę liczba morsów jest taka sama, średnio spotykamy się w grupie 50 osób, nieraz jest nas trochę więcej. W czasie pandemii nie przyjeżdżamy o jednej godzinie, staramy się podzielić na grupy - wyjaśnia Wojciech Siejiński prezes Klubu Morsów Niedźwiedź Gostyń. - Kiedy nie było mrozów, mierzyliśmy temperaturę wody - miała średnio +2 st. C, później zaprzestaliśmy. Teraz przypuszczalnie ma mniej więcej 0 st. C - dodaje.

 

Większość morsujących osób zakłada czapki na głowę.

- Zasadę, że nie zanurzamy rąk każdy rozpatruje indywidualnie, w zależności od tego, jak się czuje. Niektórzy potrafią się zanurzyć aż po głowę i głębiej - wyjaśnia prezes klubu Niedźwiedź Gostyń.

Przy zanurzaniu ciała w lodowatej wodzie temperatura ciała kąpiących się nie zmienia. Dzieje się tak dzięki temu, że wewnętrzne narządy, takie jak wątroba, nerki, serce i płuca, ogrzewają cały organizm nagromadzonym ciepłem. Taki stan trwa oczywiście tylko do pewnego momentu. 

- Ręce i nogi wyziębiają się najszybciej. Organizm nas blokuje w ten sposób, ale kiedy umysł się przyzwyczai do zimnej temperatury, można wytrzymać dłużej, ale trzeba znać swoje granice, aby nie spędzać w wodzie zbyt wiele czasu, bo to może być szkodliwe - mówi Wojciech Siejiński.

Morsujący powinni wiedzieć w jakiej wodzie można się kąpać i ile czasu należy w niej spędzić. Dlatego ich hobby przynosi im zalety. 

- Robimy to po to, żeby hartować ciało, zwiększyć odporność organizmu - mniej chorujemy, jesteśmy lepiej przystosowani do niskich temperatur. Sam rzadko, a właściwie wcale nie choruję na grypę. Przechodzę lekkie, jednodniowe przeziębienie. Pozza tym więcej endorfin, szczęście, radość. Sama przyjemność - zapewnia prezes klubu Niedźwiedź Gostyń.

Kąpiel w lodowatej wodzie sprawia, że mózg zaczyna produkować więcej endorfin. Dzięki temu morsujący czują się szczęśliwsi, większość przyznaje, że odczuwa mniejszy ból. Oprócz endorfin, podnosi się również poziom adrenaliny, która pobudza organizm do produkcji większej ilości białych krwinek oraz leukocytów. Tym samym znacząco podnosi się odporność organizmu. Zimna woda poprawia ukrwienie organizmu. Morsowanie ma również zbawienny wpływ na stawy. Reumatyzm, czy zwyrodnienia można załagodzić regularnymi kąpielami w zimnej wodzie. U kobiet o prawidłowej masie ciała takie hobby obniża poziom złego cholesterolu

 

Klub Morsów Niedźwiedź Gostyń liczy około 70 osób,. Od ubiegłego sezonu morsują z nimi panie z Jarocina. Najstarszy członek ma ok. 60 lat, z kolei najmłodszymi amatorkami kąpieli zimowych są dziewczynki w wieku 4 i 6 lat. Jaki jest rekord czasowy, jeśli chodzi o „pluskanie się” w wodzie zimą?

- W naszym kole wynosi 40 minut, u kolegi. Ja 10 minut wytrzymam w takich warunkach, przy temperaturze powietrza do -5, -6 st. C. Po czym natychmiast ubieram się i rozgrzewam - przyznaje Wojciech Siejiński.

Doradza - zanim zostanie się morsem, warto skonsultować się z lekarzem. Osoby, które mają problemy kardiologiczne powinny wykonać EKG, warto zrobić też badania moczu oraz morfologii. Dopiero po uzyskaniu prawidłowych wyników i zgody lekarza, można zostać morsem. Pierwszy pobyt w lodowatej wodzie nie powinien trwać dłużej niż 2 minuty.

 

Najbardziej ekstremalne warunki, w jakich gostyńskie morsy kąpały się w tym sezonie?

- To było chyba tydzień temu, kiedy wiał silny wiatr i padała mżawka - śnieg z deszczem. Wtedy szybko się rozbieraliśmy, wchodziliśmy do wody na chwilę, po wysuszeniu i ubraniu pędziliśmy do samochodu. Kąpielówki zamarzały w niecałą minutę, przyklejały się do ławek - opowiada prezes klubu.

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama